O dobrej robocie

-Gdy przychodziłem do Przeboju, to liczyłem, że coś możnawskórać, ale jednak nie przewidziałem, że pójdzie nam tak dobrze. Pierwszy sezon był bardzo udany, usadowiliśmy się wczubie tabeli itego samego oczekiwałem popołączeniu wjedną czwartą ligę. Realnie myślałem o____trzecim, czwartym, piątym miejscu. Pierwsze pojawiało się nieśmiało.
- Skąd wziął się sukces?
-To sukces połowiczny. Jest dobrze, lecz jeszcze nie wspaniale. Życie nauczyło mnie pokory ijestem ostatnim, który ogłosi zwycięstwo. Wracając dopytania -trafiłem wWolbromiu nawspaniałych ludzi. Piłkarze wcześniej nie trenowali wtakich ilościach, ale poddali się moim rygorom. Są chętni, chcą być coraz lepsi! Trafiłem też nawiarygodnych działaczy. Czasem myślę, że czym większy klub, tym większe panuje wnim "badziewie". Naszczęście Przebój za____duży nie jest.
- Przebój był jak najlepszy kolarz wielkiego wyścigu - wygrał, bo miał najmniej chwil słabości.
-Zgadzam się. Naszym największym atutem była konsekwencja. Ponieśliśmy tylko jedną porażkę ipięć razy zremisowaliśmy. Zresztą odwa razy zadużo. Jednak nie przegrywaliśmy zzespołami zdolnej części tabeli, co zdarzało się naszym najpoważniejszym konkurentom.
- Kogo Pan wyróżni, a kogo zgani za jesień?
-Ganić potej rundzie mi nie wypada.
- Odszedł jednak podstawowy zawodnik - Wojciech Salamon.
-Wszyscy sądziliśmy, że będzie inaczej. Wcześniej był najlepszym strzelcem winnych zespołach, ale u____nas trafiał rzadko. Chciał, starał się, nie wychodziło. Szkoda.
- Kogo Pan wyróżnia?
-Zaimponował mi Świątek. Przedsezonem ważyły się jego losy. Przyszedł domnie ipowiedział, że chce zostać, ale też grać wpierwszym składzie. Odpowiedziałem mu, że nie poto ściągałem go doWolbromia, by przesiadywał naławce. Dostał szansę isię odwdzięczył! Ma duże zdolności motoryczne ifizyczne. Biega, walczy od pierwszej do____ostatniej minuty. Ten chłopak chce wygrywać. Tomasik, inaczej niż Świątek, był widoczny odpoczątku pobytu wPrzeboju, ale przez ostatnie pół roku także dokonał postępu. Kłania się staranne wyszkolenie, jakie ci chłopcy odebrali wHutniku. Jak ktoś tam zaczynał, to coś potrafi. Wyróżnię jeszcze dwóch zawodników: Szewczyka, który przyszedł przedrundą iodrazu został filarem defensywy, oraz naszego snajpera Raka. On miał perypetie zdrowotne. Czasem ukrywałem, że przez cały tydzień nie trenował. Potem wychodził na mecz istrzelał bramki. Podziwiam go imyślę sobie -czy te lepsze kluby są ślepe? Dlaczego szukają kwadratowych jaj? Przecież poRaku widać, że potrafi zdobywać gole.
- Podkreśla Pan do znudzenia, że Przebój zawsze gra o zwycięstwo, ale w tym zespole tak to naprawdę wygląda.
-Moja filozofia jest prosta: mamy wyjść naboisko, pokazać ładny iskuteczny futbol. Kalkulacje tylko gmatwają sprawę. Wiosną zagramy usiebie zGarbarnią, Puszczą, Trzebinią, Alwernią... Pojedziemy tylko na Unię. Mamy zapas punktowy ibylibyśmy niewidomi, gdybyśmy go zaprzepaścili.
- Kto wzmocni Przebój w marszu do III ligi? I jakie są plany na zimę?
-Chętnych nie brakuje. Naszym zawodnikiem zostanie Bonczek zRozwoju Katowice, a____przetestujemy kilku innych (m.in. Kroczka z Halniaka Maków). Mam już niezły zespół ijeśli warto go mieszać, to jedynie zinną krwią -śląską, waleczną. Zimą zagramy12-13 sparingów, apierwszy będzie zCracovią. Wstyczniu wybieramy się naobóz do____Dzierżoniowa.
- Czy otrzymał Pan oferty z wyższych lig? Wiele osób twierdzi, że czwarta liga to dla Pana za nisko.
WKrakowie jestem spalony. Tu nie ma dla mnie pracy, widocznie podlatarnią zawsze musi być najciemniej... Dziś wcenie są młodzi, powie publicznie dwa lub trzy słowa otaktyce ijuż jest kimś. Wpierwszej idrugiej lidze aż roi się od"trenerów natrzy miesiące". Właśnie go wyrzucili, ale on już ma pracę!Itak wkółko. Aja? Oile popiłkarzy zczwartej ligi czasem się sięga, to trenerami stamtąd wielcy już się nie interesują. (MARO)