MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O Europę powalczą w Pucharze Polski

TYM
Dimitrije Injac (z lewej) w serbskim pojedynku z Draganem Paljiciem. Z tyłu Cezary Wilk. FOT. MICHAŁ KLAG
Dimitrije Injac (z lewej) w serbskim pojedynku z Draganem Paljiciem. Z tyłu Cezary Wilk. FOT. MICHAŁ KLAG
EKSTRAKLASA PIŁKARSKA. Wiślacy nie poradzili sobie z Lechem, nawet grając z przewagą jednego zawodnika. Padł remis, który nie daje nic obu zespołom. Wisła Kraków - Lech Poznań 0-0

Dimitrije Injac (z lewej) w serbskim pojedynku z Draganem Paljiciem. Z tyłu Cezary Wilk. FOT. MICHAŁ KLAG

Sędziował Robert Małek (Zabrze) oraz Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Marcin Lis (Katowice). Żółte kartki: Możdżeń (17 i 64), Arboleda (81), Rudniew (90). Czerwona kartka: Możdżeń (64). Widzów 21 046.

Wisła: Pareiko - Jovanović, Chavez, Jaliens, Diaz - Kirm (60 Melikson), Wilk, Nunez (79 Jirsak), Paljić (60 Garguła) - Iliev, Biton.

Lech: Kotorowski - Kikut, Wołąkiewicz (46 Arboleda), Kamiński, Henriquez - Możdżeń, Murawski, Injac, Stilić (71 Djurdjević), Ubiparip (61 Kriwiec) - Rudniew.

- To mecz o być albo nie być - mówił przed spotkaniem trener Wisły Michał Probierz. Krakowski zespół nie poradził sobie jednak z Lechem, grając prawie pół godziny z przewagą jednego zawodnika. Z taką postawą trudno będzie wiślakom przebić się z ligi do europejskich pucharów. Mecz wyglądał tak, jakby obie drużyny zdawały sobie sprawę, że krótsza droga na europejskie areny wiedzie przez Puchar Polski. W ćwierćfinale tych rozgrywek Wisła zagra z Lechem już niebawem. Pierwszy mecz we wtorek w Poznaniu.

Przed wczorajszym spotkaniem uhonorowana została kolejna legenda Wisły Władysław Kawula, który występował w zespole "Białej Gwiazdy" w latach 1951-1971. Minutą ciszy uczczono też zmarłego Włodzimierza Smolarka. Nie uszanowała tego część fanów Lecha, w tym czasie śpiewali.

Między kibicami obu drużyn iskrzyło już przed meczem. Niektórzy przybysze z Poznania kopali w ogrodzenie z pleksi, aby przedostać się do sektorów Wisły. Miejscowi nie pozostawali im dłużni. Po rozpoczęciu meczu na chwilę na trybunach zrobiło się spokojnie. A na boisku od razu były emocje. Już w pierwszej akcji Lech mógł zdobyć bramkę. Stuprocentową sytuację miał Mateusz Możdżeń. Jego uderzenie głową z bliska instynktownie zdołał obronić Sergei Pareiko. Estoński bramkarz uratował Wisłę przed falstartem. W rewanżu groźnie strzelał Ivica Iliev. Serb zakręcił piłkę i ta przeleciała tuż nad poprzeczką. Tym razem Iliev wystąpił w ataku, jako zawodnik cofnięty za najbardziej wysuniętym Dudu Bitonem. Z powodu choroby w składzie nie znalazł się Cwetan Genkow. Na ławce rezerwowych zasiadł natomiast Maor Melikson. Izraelczyk leczył uraz, jakiego nabawił się w meczu z Lechią w Gdańsku. Trenował w piątek, ale szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" nie zaryzykował, aby zagrał od pierwszej minuty.

Do składu Lecha powrócił natomiast po kontuzji Rafał Murawski. Reprezentant Polski okazał się dużym wzmocnieniem środkowej strefy Lecha. Wisła miała jednak w składzie Cezarego Wilka. Ich rywalizacja wyglądała ciekawie. Pod bramkami nie działo się jednak wiele. Brakowało wykończenia sytuacji, za dużo było niedokładności. Spiker zaczął natomiast upominać fanów gości, którzy w wiślacki sektor rzucali petardami.

Po półgodzinie z dystansu uderzył Biton. Ale, podobnie jak najlepszy strzelec Lecha i całej ligi Artiom Rudniew, był mało widoczny. W końcu i Łotysz miał okazję, huknął obok słupka. W Wiśle wyróżniał się Iliev. Indywidualne akcje to było jednak za mało. Brakowało gry zespołowej. Kibice, którzy oczekiwali, że od razu po przyjściu trenera Michała Probierza Wisła zacznie grać widowiskowo, musieli być zawiedzeni. Szkoleniowiec Wisły przed meczem przyznawał, że najważniejsze będzie zwycięstwo, ale jego zespół w pierwszej połowie nie był na tyle groźny, aby strzelić bramkę.
W porównaniu do poprzedniego meczu na stadionie przy ul. Reymonta, przegranego 0-1 z Koroną Kielce, po którym zwolniono trenera Kazimierza Moskala, wiślacy zagrali wczoraj na początku z większą świeżością, ale brakowało zgrania. Można było przecierać oczy ze zdumienia, że to ta sama drużyna, która jeszcze w grudniu w ładnym stylu wygrywała w Lidze Europy z Odense BK, czy Twente Enschede. A fakt jest taki, że "Biała Gwiazda" wystąpiła wczoraj przeciwko drużynie, która jest niżej w tabeli od będącej objawieniem tej rundy Korony.

"Kolejorz" przyjechał do Krakowa, aby podnieść się z kolan, na które padł pod wodzą trenera Jose Bakero. Zastąpił go jego asystent Mariusz Rumak. Kiedyś w Jagiellonii Białystok do drużyny Młodej Ekstraklasy ściągał go Probierz. Wczoraj wyglądało na to, że zmiana w poznańskim klubie pomogła. To była zupełnie inna drużyna niż Lech pod wodzą Bakero. Wczoraj w pierwszej części to lechici mieli lepsze okazje bramkowe. Drugą, znakomitą, również miał Możdżeń, który z dobrej pozycji strzelił sygnalizowanie i Pareiko nie miał problemu ze złapaniem piłki.

Pierwsze minuty drugiej połowy nie zmieniły obrazu gry. Dla wzmocnienia ofensywy trener Probierz wprowadził na boisko Meliksona i Łukasza Gargułę. Od 64 minuty Lech grał w dziesiątkę, bowiem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Możdżeń. Wiślacy zaczęli naciskać. Dwie okazje miał Biton. W jednej z nich wykazał się Kotorowski. Bramkarz Lecha popisał się także paradą po uderzeniu Juniora Diaza. To było jednak bardzo mało, jak na grę w przewadze. Wisła wczoraj rozczarowała. Zagrała słabo, brakowało jej pomysłu. Tabela jednak nie kłamie. To był mecz dwóch ligowych średniaków.

PIOTR TYMCZAK

TABELA

1. Legia Warszawa 20 39 35-12

2. Śląsk Wrocław 20 39 34-20

3. Ruch Chorzów 20 36 31-19

4. Korona Kielce 20 34 23-19

Polonia Warszawa 20 34 23-19

6. Wisła Kraków 21 32 20-16

7. Lech Poznań 20 29 29-16

8. Widzew Łódź 20 29 18-16

9. Podbeskidzie 20 29 17-21

10. Górnik Zabrze 19 24 21-22

11. PGE GKS Bełchatów 20 23 24-22

12. Jagiellonia 20 23 20-30

13. Lechia Gdańsk 20 19 9-18

14. Cracovia 21 17 12-24

15. Zagłębie Lubin 20 17 19-35

16. ŁKS Łódź 21 17 14-40

Pozostałe mecze 21. kolejki - sobota: Górnik - Lechia (13.30), Podbeskidzie - Legia (15.45), Zagłębie - Ruch (18);

niedziela: Widzew - Bełchatów (14.30), Śląsk - Korona (17);

poniedziałek: Polonia - Jagiellonia (18.30).

(BOCH)

PATRYK MAŁECKI ZAGRA W ANGLII?

Jest możliwość, że Patryk Małecki opuści Wisłę. Nieoficjalnie wiadomo, że zawodnikiem interesuje się klub z angielskiej Championship, Middlesbrough, który zaprosił "Małego" na testy. - Na pewno nie chodzi o klub z Premier League - usłyszeliśmy wczoraj od Bartłomieja Bolka, menedżera Małeckiego. Zapytaliśmy, czy potwierdza, że chodzi o zespół z Championship, ale Bolek nie chciał tego komentować. Nie potwierdził i nie zaprzeczył.
Małecki został zawieszony przez Wisłę za niesubordynację. Podczas meczu ze Standardem Liege zszedł z boiska, nie podając ręki trenerowi Kazimierzowi Moskalowi, po czym, nie czekając na koniec spotkania, odjechał do domu. Później nie chciał być brany pod uwagę na mecz z Zagłębiem w Lubinie. Klub zawiesił go do końca sezonu. Do Middlesbrough mógłby przejść, bowiem w Championship jest otwarte jeszcze dodatkowe okno transferowe dla wypożyczeń.

(TYM)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski