– W tym sezonie ZAKSA nie zachwycała i nie była stawiana w roli faworyta do zdobycia pucharu Polski. Na turnieju w Zielonej Górze w znakomitym stylu pokonaliście jednak wyżej notowane zespoły z Bełchatowa i Jastrzębia…
– Na początku sezonu nie graliśmy najlepiej, ale od kilku miesięcy to się już poukładało. Zaczęliśmy inaczej trenować i przez ten ostatni okres praktycznie nie przegraliśmy meczu. W finale turnieju o Puchar Polski wygraliśmy już bodajże dziesiąte spotkanie z rzędu. Widać, że wszystko idzie ku lepszemu.
Uważam, że cztery czołowe drużyny PlusLigi prezentują wyrównany poziom, a o wyniku meczów między nimi decyduje dyspozycja dnia i nastawienie do spotkania. My w finale byliśmy chyba bardziej zmotywowani niż Jastrzębie. W półfinale ze Skrą przebrnęliśmy wręcz przez piekło, bo byliśmy już jedną nogą poza turniejem. Przed finałem wiedzieliśmy, że jeżeli będziemy grali twardo do końca, to Jastrzębie w końcu pęknie.
– W zeszłym roku Asseco Resovia wygrała mistrzostwo Polski, przystępując do fazy play-off z czwartej pozycji. Teraz ten sam scenariusz może spotkać ZAKSĘ…
– Życzyłbym sobie wygrać mistrzostwo z czwartego miejsca po rundzie zasadniczej. Na razie podchodzimy do tego ze spokojem. Cieszymy się z pucharu, ale czeka nas jeszcze kolejny mecz ćwierćfinałowy z Olsztynem, który musimy wygrać, jeśli chcemy przystąpić do półfinałów. Potem będzie jeszcze przerwa w rozgrywkach, także na razie nie wybiegamy aż tak bardzo do przodu. Czy będziemy czarnym koniem play- -offów? Zobaczymy. Najważniejsze, żebyśmy wygrywali.
– Jakie znaczenie ma dla Pana nagroda MVP turnieju finałowego o Puchar Polski?
– To taka wisienka na torcie. Jeszcze takiej nagrody nie mam w swojej kolekcji, także cieszę się podwójnie.
– Udowodnił Pan, że wciąż znajduje się w wysokiej formie i trudno wyobrazić sobie reprezentację Polski bez Pana w składzie…
– O reprezentacji będę myślał dopiero po zakończeniu sezonu. Tak jesteśmy dogadani z trenerem, że nasze rozmowy wznowimy po lidze i zobaczymy, co z tego wyniknie.
– Nie mówi Pan jednak „nie” i bierze pod uwagę grę w reprezentacji w tym sezonie…
– Myślę o tym cały czas, ale nie podjąłem jeszcze żadnej decyzji. Zobaczymy, jak się sytuacja rozwinie.
– Jest Pan w stałym kontakcie z trenerem Antigą?
– Tak, prowadzimy rozmowy od dwóch czy trzech miesięcy. Raz czy dwa razy rozmawialiśmy ze sobą osobiście, a tak to wymieniamy e-maile. Jednak żadnych konkretnych decyzji jeszcze nie podjąłem.
– Pana decyzja o ewentualnej grze w kadrze będzie zależna tylko od zdrowia, czy też jeszcze od innych czynników?
– Głównie będzie liczyła się kwestia zdrowia. Wiadomo, że najmłodszy już nie jestem, a gra w reprezentacji przez pięć miesięcy to jest duże poświęcenie. W kadrze cały czas trzeba trenować na maksa.
– W chwili obecnej nie ma Pan jednak problemów ze zdrowiem?
– Jak każdy zawodnik, zawsze odczuwam jakieś mniejsze czy większe dolegliwości. Jednak gra w klubie, a gra w reprezentacji to są dwie oddzielne bajki.
– Dodatkowym problemem w tym roku są także kwalifikacje do ME, które będą rozgrywane w niedługim czasie po zakończeniu sezonu Plus Ligi…
– Na pewno będę jeszcze o tym rozmawiał ze Stephanem i myślę, że dojdziemy do jakiegoś porozumienia.
– Odczuwa Pan dużą presję ze strony władz PZPS na swoją osobę, jeśli chodzi o grę w kadrze, czy też jest Pan na spokojnie zachęcany do przemyślenia takiej opcji i podjęcia decyzji na „tak”?
– Jeżeli tylko będę zdrowy i będę się czuł na siłach, to pomogę kadrze, ale w jakim wymiarze, tego jeszcze nie wiem. Na dzień dzisiejszy mogę jedynie powiedzieć tyle, że jak będzie taka potrzeba, to nie odmówię reprezentacji. Z drugiej strony, jeżeli Stephane Antiga nie będzie mnie widział w kadrze, to też nie będę z tego powodu rozpaczał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?