Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O kwiatku Łubuduku

Redakcja
Wprowadzenie internetu jako elektronicznego magazynu wiedzy wszelakiej, do którego systematycznie przenoszona jest cała wiedza ludzkości jest rewolucją równie wielką jak wprowadzenie pisma w starożytności. Z każdą rewolucją wiążą się korzyści i straty.

Prof. Ryszard Tadeusiewicz: W LABORATORIUM I PRAKTYCE

Wprowadzenie pisma spowodowało, że skarby ludzkiej myśli nie ginęły bezpowrotnie wraz ze śmiercią tych, którzy określoną wiedzę posiadali, tylko mogły być przekazywane z pokolenia na pokolenie. W ten sposób były wciąż rozwijane, wzbogacane, uzupełniane - dzięki czemu rozwinęła się cywilizacja i okrzepła kultura. Jednak ci, którzy byli związani z cywilizacją słowa mówionego, na przykład wędrowni aojdowie, którzy przez wieki przechowali w tradycji ustnej heksametry Homera, uważali z pewnością pomysł spisania "Iliady" za barbarzyństwo. Przywołuję tę historyczną ciekawostkę żeby wskazać, że obawy, jakie budzi rosnące uzależnienie naszej współczesnej cywilizacji od narzędzi informatycznych (a zwłaszcza od internetu) - nie są niczym nowym. Nie są to jednak obawy bezpodstawne, bo zgromadzenie ogromnych zasobów wiedzy w jednym miejscu może spowodować (i już powoduje!) ogromne trudności w odróżnianiu wiedzy ważnej od nieważnej, przydatnej od takiej, która jest tylko bezwartościową ciekawostką.

Jeśli nie będziemy bardzo ostrożni i przezorni, to doskonałe technicznie narzędzia komputerowe spowodują, że my sami przestaniemy wiedzieć cokolwiek. Jaki bowiem sens będzie miało gromadzenie we własnym rozumie wiadomości, skoro można je w każdej chwili ściągnąć z internetu? Jako nauczyciel stykam się z taką argumentacją egzaminowanych studentów, którzy jednak nie potrafią powiedzieć, czym miałaby być edukacja, jeśli nie budowaniem wiedzy, która jest fundamentem wszelkiej mądrości? A jeśli chcemy budować wiedzę, to musimy gromadzić wiadomości, gdyż wiedza składa się z wiadomości, tak jak dom składa się z cegieł. Dodatkowo musimy pamiętać, że nie każda sterta cegieł jest domem i nie każda kolekcja wiadomości jest wiedzą. Doskonały przykład czających się tu paradoksów dał nieżyjący już, niestety, krakowski pisarz, Stanisław Lem, który w "Cyberiadzie" opisał przypadek zbója Gębona, namiętnie gromadzącego wiadomości. Oddajmy na chwilę głos Gębonowi, który do napadniętych podróżników mówi tak: "Zbieram skarby wiedzy, gdyż takie jest moje zamiłowanie życiowe (...), zwłaszcza że za zwyczajne skarby, których zbójcy prostakowie łakną, nic nie można tu kupić; natomiast wiedza syci głód poznania".

Czyż nie jest to manifest programowy piewców gospodarki opartej na wiedzy? Pech zbója polegał na tym, że napadniętymi podróżnikami byli sławni konstruktorzy, którzy zbudowali mu maszynę dostarczającą nieograniczonych ilości wiadomości na dowolny temat. Wypisz - wymaluj jak dzisiejszy internet! Maszyna ta jednak, zamiast zaspokoić pragnienie wiedzy Gębona, zniszczyła go nadmiarem nieselekcjonowanych informacji. Wróćmy jeszcze raz do "Cyberiady". Lemowski zbój Gębon: "...czytał o tym, jak się wije arlebardzkie wiją i że córka króla Petrycego z Labaudii zwała się Garbunda, (...), jak również o trzech smakach poliwonnych szlamu oceanicznego na Wodocji Przyzrocznej (...)". Czy nie przypomina to do złudzenia przygód internauty "surfującego" w sieci? Podaruję Czytelnikom "Dziennika Polskiego" liczne pomysły, którymi Lem bogato okrasił tę fantastyczną przypowieść, chociaż pamiętam, że sam popłakałem się ze śmiechu gdy czytając to po raz pierwszy (jeszcze w szkole podstawowej!) doszedłem do wiadomości "(...) o kwiatku Łubuduku, który myśliwych staromalfandzkich wali siarczyście na odlew, świtem wzruszony". Zbój został srodze pokarany, bo wkrótce się przekonał "że wszystkie owe całkiem prawdziwe i ze wszech miar sensowne informacje zupełnie nie są mu potrzebne, gdyż robił się z tego groch z kapustą, od którego głowa pękała, a nogi drżały...". Zbójowi się to należało, ale nam nie. Dlatego pamiętając o przygodach zbója Gębona korzystajmy z nieprzebranych zasobów internetu w sposób rozważny i roztropny, żeby nas nie zasypały takie wiadomości, jak te o kwiatku Łubuduku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski