Leszek Długosz: Z BRACKIEJ
Nocna wymiana rozproszonych po świecie obrazów i wspomnień podpowiada mi, żeby i z Czytelnikami się nią podzielić. Raz, jako świadectwem, że jeszcze „ludzie listy piszą”, ale i dowodem, że kultywują pamięć, przywiązanie do swoich małych ojczyzn. Nocne gołębie internetowe roznoszą te obrazy i wieści.
Świat się kręci po swojemu i z reguły zajmuję się czymś jakże bardziej odległym od takich nastrojów i potrzeb, Pani Anno… Dziękuję i pozdrawiam Panią. I, że tak jest, tym serdeczniej – LD
***
„Dobry wieczór, Panie Leszku! Taki dziwny zbieg okoliczności – Pana tekst i wiersz o Przemyślu, za chwilę telefon od mego przemyskiego Przyjaciela (mieszkającego na stałe w Krakowie), spacerującego właśnie po traktach Przemyśla i przekazującego mi w miarę możności uroki znanych nam zakątków naszego rodzinnego miasta...
Takie dwa prezenty na to Wielkie Święto! Dziękuję za przywołanie atmosfery i klimatu Tamtych stron, od których tak bardzo się oddaliłam. Zawsze myślałam, że tylko tacy jak ja, rodowici przemyślanie, mogą tak odbierać te kąty. Widzę jednak, i bardzo mnie to cieszy, że i Przechodnie goszczący w tym mieście zostali oczarowani jego urokiem na całe lata. Bo mało jest takich miejsc na świecie. Mała mieścina, ale piękna swą historią i kulturą. I bogata rzesza ludzi kochających i pamiętających te ciasne uliczki, stare kamienice, przepiękne kościoły, zamek i park zamkowy schodzący do Sanu. I Kopiec Tatarski, z którego rozpościera się panorama Przemyśla na stronę Zasania, gdzie wille osadzone w ogrodach błyskają z daleka czerwoną dachówką. Dziś mogłam przypomnieć sobie nie tylko te widoki, ale także niejeden taki świąteczny dzień w Przemyślu, zachowany w sercu, niepowtarzalny i jedyny obraz, mający swój kolor, smak i zapach. A przecież i dzisiaj przez Przemyśl przeszła procesja, tłumy nieznajomych już twarzy, ale wierzę, że równie przejętych jak my kiedyś, w oparach kadzidła, z tą samą fantazją i radością świętujący ten Dzień.
Wie Pan, to takie dziwne, ale mam wrażenie, że Przemyśl należy do tych miast, po których żadne inne nie może się stać gniazdem, po nim nigdzie już nie można zapuścić korzeni – jest się na wiecznej delegacji! I choć czas płynie, gdzieś w duszy wciąż skrzy się iskierka nadziei, że kiedyś, może wróci się? A może to tak, jak z tymi snami, gdy gdzieś jedziemy i nie możemy dotrzeć do celu... bo podobno cel podróży jest JEDEN...?
Posyłam moc serdeczności – Anna B.”.
Boże Ciało w Przemyślu
Ach do Przemyśla w ciepły dzień lata
Na Boże Ciało jechać...
– Jakie tam szumne chodzą procesje
Przez most po wzgórzach
Od kościoła do kościoła
W blaskach w kadzidłach w dzwonach
Zaśpiew wschodni się niesie
I w ocalałym – z dawien dawna
Dawnego powietrza – rezerwacie
Ach patrzcie patrzcie Młodzi
Ona to – Rzeczpospolita tamta zda się
Anielstwo i czerep swój rubaszny
W surmach, w zadęciach
W złoconych lelijach
W tę i we w tę
I w tę i we w tę
Po mieście w krasie starodawnej wodzi...
Panie – coś na świat w ten dzień wyszedł
Na przechadzkę
– Jaką tam jeszcze dają Ci asystę
Jaką dekorację...
Wszystko się potem z wolna rozkrusza, usennia się
Popołudniowa wkracza godzina
Obiadowe obłoczki – z okien ku oknom płyną
Piwonie i kosaćce drzemią w ogródkach
B ł o – g o – s t a n
To niebezpieczna po nowicjatach po klasztorach
I dla kleryków w seminarium pora!
(Aniołowie Pańscy – miejcie no tam na ten czas
Baczenie pilniejsze...)
Ach do Przemyśla w ciepły dzień lata
Na Boże Ciało jechać...
Z gałązką brzozową w ręku
Z nadziei zapalonej świeczką w sercu
Po mieście tym
W ogonku za Panem Bogiem
Znów sobie tak pochodzić...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?