– Cztery lata temu był Pan główną postacią reprezentacji walczącej z powodzeniem w Pucharze Świata w Japonii. Pamięta Pan jeszcze ogromną radość po wywalczeniu awansu na igrzyska i to zmęczenie jedenastoma meczami na przestrzeni szesnastu dni?
– Pamiętam, że był to bardzo ciężki turniej, ale weszliśmy w niego świetnie i wygrywaliśmy mecz za meczem. Myślę, że dzięki temu zmęczenie schodziło na dalszy plan, bo jednak adrenalina i chęć wywalczenia tego awansu do Londynu była ogromna. Wiele pomogło nam to, że sami po sobie wtedy widzieliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Naprawdę zaczęliśmy grać bardzo dobrze i myślę, że to nas uskrzydliło. Poza tym mieliśmy wyrównany zespół i każdy przyłożył się do tego awansu. Każdy z rezerwowych miał swoje pięć minut.
– Po dwóch setach meczu z Brazylią w Tokio wywalczyliście awans na igrzyska w Londynie. Cieszyliście się wtedy jak po zakończonym zwycięstwem meczu, choć przecież on jeszcze trwał.
– To była ogromna radość. Sam fakt, z jakimi zespołami mierzyliśmy się na tym turnieju, a także to, że w pewnym momencie my dyktowaliśmy warunki, kto awansuje, a kto nie, sprawił, że pierwszy raz od dawna poczuliśmy się mocni. To wszystko stało się w ciągu dwóch tygodni. Trzeba było zagrać z każdym, nie było mowy o wybieraniu sobie jakiejś drabinki.
– Wtedy nie byliście stawiani w roli faworytów, a dzisiejsza drużyna zagra w Japonii w roli mistrza świata. To jest różnica.
– Na pewno. Wtedy nie byliśmy tak utytułowanym zespołem, jak teraz. Wywalczone mistrzostwo świata sprawia, że dzisiaj chłopaki jadą do Japonii w roli faworytów. To nie są tylko gołe słowa, bo ten zespół w tym sezonie potwierdził dobrą dyspozycję. Mecze w Lidze Światowej pokazały, że stać naszą drużynę na wiele. Może sam finał nie wyszedł, ale zespół ma prawo do chwilowych kryzysów, ale i tak uważam, że jesteśmy w gronie największych faworytów.
– Kto będzie walczył w Japonii o dwa miejsca dające grę na igrzyskach w Rio de Janeiro?
– Na pewno oprócz nas będą to Rosjanie, Włosi, Amerykanie. Te zespoły upatruję w walce o dwa pierwsze miejsca, ale inne zespoły są na pewno w stanie namieszać i urwać punkty faworytom. Na pewno nieprzewidywalny będzie znowu Iran, choć w tym roku nie potwierdza tej dyspozycji z poprzedniego sezonu, ale oni zawsze są groźni i trzeba na nich uważać.
– Rosjanie i Włosi po nieudanej Lidze Światowej zmienili trenerów. Można się tak szybko podnieść po zmianach na ławce trenerskiej i powołaniu innych zawodników?
– Jeżeli chodzi o Rosjan, to tam są nowi-starzy zawodnicy. Trener Władymir Alekno większość z nich zna, kilku trenuje na co dzień w klubie, z innymi pracował w przeszłości, dlatego to nie jest jakaś wielka filozofia zbudować zespół. Skład Rosjan przecież znowu aż tak bardzo się nie zmienił.
– Wrócił Siergiej Tietiuchin.
– No właśnie, on na pewno nie będzie musiał się zgrywać, bo już gra tam ze sto lat. Rosjanie mogą w Japonii zagrać tylko lepiej, bo trudno zagrać gorzej, niż pokazali to w Lidze Światowej.
– Włosi też mają szansę nam zagrozić?
– Wróci Zaytsev, jest Juantorena, więc to też będzie zupełnie inny zespół niż ten, który grał w finałach Ligi Światowej.
– Kubańczyk Osmany Juantorena będzie dla włoskiej reprezentacji naprawdę dużym wzmocnieniem?
– Myślę, że bardzo dużym. Nie sądzę, żeby potrzebował dużo czasu na zgranie czy wejścia w trening.
– Ma Pan w tym roku przerwę od reprezentacji, ale pewnie oglądał Pan mecze polskiej drużyny?
– Szczerze mówiąc, to nie widziałem wielu meczów reprezentacji w tym sezonie.
– Dlaczego?
– Mam czas dla dzieci, a poza tym postanowiłem się całkowicie zresetować od siatkówki, bo pierwszy raz mam taką możliwość. Widziałem właściwie tylko mecze finałowe w Lidze Światowej.
– Występy Polaków w Japonii będzie Pan oglądał?
– Na pewno, jeśli tylko mecze nie będą kolidować z treningami, to będę oglądał. Zdążyłem już się stęsknić za siatkówką, bo przerwę miałem naprawdę długą.
– Rezygnacja z gry w reprezentacji była dobrą decyzją?
– Nie tyle dobrą, co konieczną. Nie mogło być innej opcji.
– Za rok Pan wróci?
– Na razie w ogóle nie myślę o tym. Powiedziałem po mistrzostwach świata, że muszę mieć przerwę, że w reprezentacji nie będę grał. I skupiam się na rozgrywkach klubowych.
– Nie kuszą Pana igrzyska w Rio de Janeiro?
– Na razie jest sezon klubowy. Zobaczymy, co będzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?