Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O Rio nie myślę, ale awans będzie

Rozmawiał Paweł Hochstim
Michał Winiarski na razie nie rozważa powrotu do reprezentacji
Michał Winiarski na razie nie rozważa powrotu do reprezentacji fot. FIVB
Rozmowa. MICHAŁ WINIARSKI, były kapitan kadry siatkarzy, Puchar Świata w Japonii obejrzy w TV. Dziś Polacy grają z Tunezją

– Cztery lata temu był Pan główną postacią reprezentacji walczącej z powodzeniem w Pucharze Świata w Japonii. Pamięta Pan jeszcze ogromną radość po wywalczeniu awansu na igrzyska i to zmęczenie jedenastoma meczami na przestrzeni szesnastu dni?

– Pamiętam, że był to bardzo ciężki turniej, ale weszliśmy w niego świetnie i wygrywaliśmy mecz za meczem. Myślę, że dzięki temu zmęczenie schodziło na dalszy plan, bo jednak adrenalina i chęć wywalczenia tego awansu do Londynu była ogromna. Wiele pomogło nam to, że sami po sobie wtedy widzieliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Naprawdę zaczęliśmy grać bardzo dobrze i myślę, że to nas uskrzydliło. Poza tym mieliśmy wyrównany zespół i każdy przyłożył się do tego awansu. Każdy z rezerwowych miał swoje pięć minut.

– Po dwóch setach meczu z Brazylią w Tokio wywalczyliście awans na igrzyska w Londynie. Cieszyliście się wtedy jak po zakończonym zwycięstwem meczu, choć przecież on jeszcze trwał.

– To była ogromna radość. Sam fakt, z jakimi zespołami mierzyliśmy się na tym turnieju, a także to, że w pewnym momencie my dyktowaliśmy warunki, kto awansuje, a kto nie, sprawił, że pierwszy raz od dawna poczuliśmy się mocni. To wszystko stało się w ciągu dwóch tygodni. Trzeba było zagrać z każdym, nie było mowy o wybieraniu sobie jakiejś drabinki.

– Wtedy nie byliście stawiani w roli faworytów, a dzisiejsza drużyna zagra w Japonii w roli mistrza świata. To jest różnica.

– Na pewno. Wtedy nie byliśmy tak utytułowanym zespołem, jak teraz. Wywalczone mistrzostwo świata sprawia, że dzisiaj chłopaki jadą do Japonii w roli faworytów. To nie są tylko gołe słowa, bo ten zespół w tym sezonie potwierdził dobrą dyspozycję. Mecze w Lidze Światowej pokazały, że stać naszą drużynę na wiele. Może sam finał nie wyszedł, ale zespół ma prawo do chwilowych kryzysów, ale i tak uważam, że jesteśmy w gronie największych faworytów.

– Kto będzie walczył w Japonii o dwa miejsca dające grę na igrzyskach w Rio de Janeiro?

– Na pewno oprócz nas będą to Rosjanie, Włosi, Amerykanie. Te zespoły upatruję w walce o dwa pierwsze miejsca, ale inne zespoły są na pewno w stanie namieszać i urwać punkty faworytom. Na pewno nieprzewidywalny będzie znowu Iran, choć w tym roku nie potwierdza tej dyspozycji z poprzedniego sezonu, ale oni zawsze są groźni i trzeba na nich uważać.

– Rosjanie i Włosi po nieudanej Lidze Światowej zmienili trenerów. Można się tak szybko podnieść po zmianach na ławce trenerskiej i powołaniu innych zawodników?

– Jeżeli chodzi o Rosjan, to tam są nowi-starzy zawodnicy. Trener Władymir Alekno większość z nich zna, kilku trenuje na co dzień w klubie, z innymi pracował w przeszłości, dlatego to nie jest jakaś wielka filozofia zbudować zespół. Skład Rosjan przecież znowu aż tak bardzo się nie zmienił.

– Wrócił Siergiej Tietiuchin.

– No właśnie, on na pewno nie będzie musiał się zgrywać, bo już gra tam ze sto lat. Rosjanie mogą w Japonii zagrać tylko lepiej, bo trudno zagrać gorzej, niż pokazali to w Lidze Światowej.

– Włosi też mają szansę nam zagrozić?

– Wróci Zaytsev, jest Juantorena, więc to też będzie zupełnie inny zespół niż ten, który grał w finałach Ligi Światowej.

– Kubańczyk Osmany Juantorena będzie dla włoskiej reprezentacji naprawdę dużym wzmocnieniem?

– Myślę, że bardzo dużym. Nie sądzę, żeby potrzebował dużo czasu na zgranie czy wejścia w trening.

– Ma Pan w tym roku przerwę od reprezentacji, ale pewnie oglądał Pan mecze polskiej drużyny?

– Szczerze mówiąc, to nie widziałem wielu meczów reprezentacji w tym sezonie.

– Dlaczego?

– Mam czas dla dzieci, a poza tym postanowiłem się całkowicie zresetować od siatkówki, bo pierwszy raz mam taką możliwość. Widziałem właściwie tylko mecze finałowe w Lidze Światowej.

– Występy Polaków w Japonii będzie Pan oglądał?

– Na pewno, jeśli tylko mecze nie będą kolidować z treningami, to będę oglądał. Zdążyłem już się stęsknić za siatkówką, bo przerwę miałem naprawdę długą.

– Rezygnacja z gry w reprezentacji była dobrą decyzją?

– Nie tyle dobrą, co konieczną. Nie mogło być innej opcji.

– Za rok Pan wróci?

– Na razie w ogóle nie myślę o tym. Powiedziałem po mistrzostwach świata, że muszę mieć przerwę, że w reprezentacji nie będę grał. I skupiam się na rozgrywkach klubowych.

– Nie kuszą Pana igrzyska w Rio de Janeiro?

– Na razie jest sezon klubowy. Zobaczymy, co będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski