Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O roku, uff...

Redakcja
Maciej Ostrowski: W pewnej chwili zauważyłem, że jest wobec mnie prowadzona bardzo silna kampania negatywna. Dzisiaj twierdzę, że część osób, które oddały głos na Wiktora Kielana, rzeczywiście głosowały za nim, ale duża część opowiedziała się przeciwko mnie. Wybory samorządowe 2006, czyli kto kogo kopał, a kto okazał się czarnym koniem

czyli podsumowanie wydarzeń mijających 12 miesięcy

Maciej Ostrowski: W pewnej chwili zauważyłem, że jest wobec mnie prowadzona bardzo silna kampania negatywna. Dzisiaj twierdzę, że część osób, które oddały głos na Wiktora Kielana, rzeczywiście głosowały za nim, ale duża część opowiedziała się przeciwko mnie.

Wybory samorządowe 2006, czyli kto kogo kopał, a kto okazał się czarnym koniem

Temperatura, jak co cztery lata, podskoczyła jesienią. Przedwyborami. Choć, prawdę mówiąc, wzrastała już odkilku miesięcy, gdy zaczęły się nerwowe poszukiwania kandydatów mogących stawić czoła dotychczasowym wójtom iburmistrzom. Przepowiadaliśmy natych łamach, że najwięcej problemów może mieć burmistrz Sułkowic. Nie dlatego, że Józef Mardaus źle kierował gminą, ale ofensywa Piotra Pułki wydawała się przemyślanaidobrze zorganizowana. Cztery lata pracy wsamorządzie, nawcale nie najmniej eksponowanym stanowisku, też zrobiły swoje. Większą niespodzianką jest zpewnością porażka Andrzeja Padlikowskiego wPcimiu.
Żadnych problemów ze zwycięstwem nie miał zato Marcin Pawlak ze swadą opowiadający oróżnych wizjach rozwoju Dobczyc. Wrealizację zamierzeń możnawierzyć lub nie, ale trudno odmówić im spójności. Pytanie, wjakim stopniu wygranabyła spowodowanawłasnymi przymiotami, ajaką rolę odegrała słabość opozycji, jest już dzisiaj drugorzędne. Choć bardziej zdecydowanie było to widać wMyślenicach, które dały kolejny mandat Maciejowi Ostrowskiemu. Tu jednak kandydat wyciągnięty wostatniej chwili (dosłownie!) iniemal nieznany zebrał prawie40 proc. głosów. Jak natrzy tygodnie kampanii, całkiem nieźle. Wpewnym momencie przestraszył się chyba też sam burmistrz, odrzucając nasze zaproszenie dorzeczowej debaty zkontrkandydatem. Taktyka prosta, choć czytelna-lepiej wstarcia nie wchodzić, bo zyskać możnaniewiele, a____stracić całkiem dużo.
Dziś możnatylko spekulować, co by się stało, gdyby Tomasz Gołębiowski zyskał jednak większe wsparcie izdecydował się rzucić rękawicę Ostrowskiemu. Ochotę miał dużą, ale co ztego? Przyokazji stała się rzecz najbardziej zagadkowa, przynajmniej napierwszy rzut oka. Dlaczego najwięksi opozycjoniści burmistrza jednak nie poparli kandydata, który wydawał się jego najgroźniejszym rywalem? Pewnie ktoś doszedł downiosku, że status quo będzie jednak lepszy. Tak czy inaczej, pozniechęceniu niemal wszystkich kontrkandydatów, Macieja Ostrowskiego śmiało możemy uznać mistrzem taktyki.Iwcale nie zprzekąsem, wszak wpolityce -także lokalnej -liczy się skuteczność. Aże czasami robi się to zawszelką cenę, to już innasprawa.
Jak przystało narok wyborczy, Maciej Ostrowski nie szczędził otoczeniu dobrych słów. Pochwałę dostaliśmy także my, gdy wautoryzowanej rozmowie burmistrz wypalił wprost, że "napisaliśmy nieprawdę, podając wwątpliwość niegospodarność gminy". Czyli, przekładając napolski -prawdą jest, że nie podawaliśmy wwątpliwość gospodarności gminy. Mamy nadzieję, że pan burmistrz myśli tak naprawdę, a____nie np. ktoś mu tę złotą myśl zasuflował…
Marcin Pawlak: W poniedziałek po wyborach zadzwonił pan Pudlik z gratulacjami i powiedział krótko: "nie będę kopał się z koniem". Mile mnie zaskoczył i doceniam to, choć muszę przyznać, że w pierwszej chwili moje słowa nie były zbyt sympatyczne.

Narty w Myślenicach, czyli jak helikopter spadł z nieba

Wyciąg naChełmie rozkręcał się powoli. Nawet bardzo. Nie było go jeszcze wstyczniu, ani wlutym, gdy zima osiągała apogeum. Pogoda też dała wkość, bo długo nie pozwalała, aby śmigłowiec przytransportował niezbędny sprzęt. Wreszcie ustąpiła, asam burmistrz uznał zastosowne, aby poinformować, że oto tak długo oczekiwany helikopter już jest -właśnie spadł znieba. Możnabyło odetchnąć. Ale nakrótko, bo pogoda… znów spłatała figla. Nie dość, że pracowano nazapalenie płuc, aby choć tydzień pojeździć nakoniec sezonu, to jeszcze wdzień oficjalnego otwarcia znieba zaczął sączyć się deszcz. Inwestorzy, którzy - jak się później okazało - związali się zMyślenicami nadobre (projekt hali sportowej, współpraca zmającą powstać nadworcu galerią handlową, atakże wzakresie przebudowy tego terenu), trzymali jednak fason. Choć tak naprawdę trudno się dziwić. Wydzierżawić kilka hektarów naZarabiu zanieco ponad20 tys. zł rocznie, aprzyokazji uzyskać umorzenie podatku odnieruchomości to całkiem niezły interes. Nawet jeśli pogoda nie jest posłusznaitak jak odpoczątku tego sezonu znowu gra nanosie.

Budowa zakopianki, czyli jak wydłużyć drogę (do zadowolenia kierowcy)

Gdy czytacie Państwo te słowa, sznur aut powinien mknąć dwupasmowym odcinkiem zMyślenic doLubnia. Powinien, bo tak zapisano wumowie, gdy przeddwoma laty zwielką pompą rozpoczynano budowę. Dzisiaj z12 mamy raptem trzy kilometry ito otwarte wubiegłym tygodniu. Reszta się buduje, awykonawca poprosił ododatkowe osiem miesięcy. Nie wiadomo jednak, czy płaci ztego tytułu koszty kary umownej, czy nie, bo relacje wtej sprawie nie są ścisłe.
Jakby tego było mało, był jeszcze ten nieszczęśliwy wypadek zwiaduktem wStróży iewakuacja zpowodu ulatniającego się gazu. Jak na____jeden rok, dużo.
Oile przedłużająca się inwestycja wzburza kierowców, sami mieszkańcy okolicznych domów, też mieli powody dozdenerwowania. Najpierw wStróży okazało się, że mur oporowy, który został postawiony przyRabie, zawęził jej koryto, co mogło zwiększyć ryzyko powodzi wwypadku większej fali. Projektant zaczął jednak uspokajać, że nic takiego nie grozi. Sprawa ucichła, choć obawa pozostała. WLubniu natomiast poszło opieniądze, bo generalnadyrekcja zatzw. resztówki, nie wchodzące wskład pasa drogowego, płaciła znacznie mniej izapozostałe działki. Awcześniej nikt otym wyraźnie nie powiedział…

Inwestycja na Dolnym Przedmieściu, czyli obrona strefą

Firma Cooper Standard zbranży motoryzacyjnej interesowała się Myślenicami oddawna. Były badania, analizy rynku iwiele rozmów. Wreszcie podjęto decyzję inawet ruszyła już budowa, bo firma chce zdążyć zotwarciem zakładu zakilka miesięcy. Dodatkowy atut to włączenie doKatowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, co ma swoją wymowę, nawet jeśli Rada Ministrów zgodziła się nato -wbrew oczekiwaniom -z____kilkumiesięcznym poślizgiem.
Wielka inwestycja, jest się czym pochwalić, ale jak naironię nato symboliczne wbicie łopaty zapomniano wysłać zaproszenia dowszystkich zainteresowanych. Myślenicki urząd zrzucił winę nafirmę, choć ta wydawała się raczej Bogu ducha winna. Ostatecznie skończyło się typowo po____naszemu, czyli bez klasy.
Przyokazji tej inwestycji wyszła też najaw, niestety, promocja… nieedukacyjnych zachowań. Gdy jeden zradnych wyraził wątpliwości, czy podejmowanauchwała wsprawie dzierżawy terenu dla firmy dostatecznie zabezpiecza interesy gminy, został wskazany palcem. Wniosek? Siedź cicho, anie będą cię wypominać.
Tym samym wśród decydentów wMyślenicach straciła ważność (jeśli kiedykolwiek ją miała) cennamaksyma powtarzananauniwersytetach: "nie jest głupstwem nie wiedzieć, głupstwem jest nie pytać".

Szpital podpisuje umowę, czyli dobra rada (społeczna) zawsze się przyda

Wszpitalu prawie bez zmian. Choć jak wiadomo, "prawie" robi wielką różnicę. Zadłużenie jest więc dalej (według ostatnich sygnałów jeszcze wzrosło), adyrektor stara się jak może iczasami nawet mu wychodzi. Weźmy dla przykładu porozumienie zpracownikami zwiosny tego roku -niemal historyczne -wsprawie wypłaty pieniędzy zpożyczki restrukturyzacyjnej. Środki przez kilka miesięcy leżały nakoncie, trzeba było odnich płacić odsetki, ale nikt nie miał pomysłu, jak je przekazać załodze. Wreszcie naprzełomie lutego imarca pomysł się znalazł, acała operacja nie zajęła więcej niż godzinę.
Potem dyrektor szpitala jeszcze przynajmniej raz potwierdził, że lubi zwlekać. Umowa nadzierżawę stacji dializ była odkładanaprzynajmniej kilka miesięcy. Nowa firma miała wejść odnowego roku, ale już przedtrzema miesiącami stało się jasne, że termin nie zostanie spełniony. Amy, mimo znakomitych relacji osobistych, ciągle nie doczekaliśmy się odpowiedzi dyrektora napublicznie zadane pytania związane zprocedurą wyłaniania nowego dzierżawcy stacji dializ. Usłyszeliśmy tylko, ito nie wprost, że "prasa ma zawsze przewagę". To już lepiej, niech tak zostanie…
Wtym całym zamieszaniu nauwagę zasługuje jeszcze decyzja starej Rady Powiatu, aby doRady Społecznej, opiniującej decyzje dotyczące szpitala, wpuścić… samych radnych. To ewenement chyba naskalę ogólnokrajową. Przyznajemy co najmniej wyróżnienie i złotego bonusa.

Pechowa hala, czyli najbardziej smutne odejście

Miała wielkie plany. Długo wcześniej mówiła nam, że chciałaby zająć się trenowaniem innych. Kamila Bartkiewicz, przesympatycznapiłkarka ręcznaGościbi Sułkowice marzyła też ogrze wreprezentacji. Może nawet ozajęciu miejsca znanej Sabiny Włodek. Te marzenia już nigdy się nie spełnią. Pewnej zimowej soboty wszystko się zawaliło. Dosłownie. Katastrofa hali sportowej wKatowicach, gdzie Kamila znalazła się zupełnie przypadkowo, dotknęła nie tylko trenera ijej koleżanki. Bo Kamila wzbudzała ogólną sympatię. Nieprzypadkowo, kilka lat wcześniej, podczas mistrzostw Polski młodziczek wKwidzynie, została wybrana____najsympatyczniejszą zawodniczką zawodów.
Jej odejście kolejny raz przypomniało ozawsze aktualnych słowach ks. Twardowskiego: "Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą". Zaszybko…

Konflikt w Brzezowej, czyli wakacje, które nie kończą się w sierpniu

Uczniowie zBrzezowej mieli wtym roku przedłużone wakacje. Oile jednak oni sami mogli być zadowoleni, otyle rodzicom wcale nie było dośmiechu, choć to oni -wespół zwładzami gminy, zktórymi nie mogli dojść doporozumienia -zafundowali swoim pociechom więcej wolnego. Ostatecznie strajk przeciwko zamknięciu placówki iwysłaniu dzieci zklasIV-Vnanaukę dosąsiedniej Kornatki zakończył się rozwiązaniem, które napewno nie zadowalało wszystkich. Zdecydowanawiększość uczniów została przeniesiona, zgodnie zwolą rodziców, doinnych szkół. Wciąż nie ma jednak odpowiedzi napodstawowe pytanie: czy to wszystko było dla dobra dzieci? Wogólnym wygłaszaniu swoich racji każda ze stron chyba nie zawsze o____tym pamiętała.

Fundamenty o. Mońki, czyli orkiestra nie przestaje grać

Także wtym roku pożegnał się znami ojciec Mońko, polatach pobytu wyjeżdżając pozateren powiatu, doKrosna. Laureat naszej dorocznej nagrody "Osobowości Ziemi Myślenickiej" miał nakoncie jeszcze bardziej prestiżowe osiągnięcia, bo przecież wcześniej otrzymał miano Kustosza Pamięci Narodowej. Natym terenie pozostanie jednak przede wszystkim jako współtwórca znanej już nie tylko wPolsce dziecięcej orkiestry ze Skomielnej Czarnej, tworzący znakomity duet zAndrzejem Jędryskiem. Napożegnanie zpowiatem myślenickim o. Józef Mońko otrzymał rzeźbę anioła, co być może jest najlepszym komentarzem. Aorkiestra, zbudowananasolidnych fundamentach, gra dalej. Ojciec Mońko, ciągle jest znią, przynajmniej duchowo. Mówił wszak: "Choć nasze drogi się rozchodzą, obecność natej uroczystości tak wielu serdecznych przyjaciół przypominami, jak wiele życzliwości doznaliśmy odspotkanych ludzi ipozwala myśleć, że skoro są tu idziś, dzieło to nie może upaść. Jest nato zbyt piękne, zbyt młode izbyt dobre".
__
Podsumowania roku (subiektywnie, a**czasem nawet z**przymrużeniem oka) dokonał:
REMIGIUSZ PÓŁTORAK

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski