O sile spotkania

Nie powiedziałem, bo wstępy już trwały ciut za długo, a na dodatek - co nie trafia mi się często - trochę mi języka w gębie zabrakło. A powiedzieć chciałem o spotkaniach. Kiedy uczniowie (prowadziłem swego czasu warsztaty dziennikarskie w gimnazjum i liceum) pytali mnie, co jest najciekawsze w zawodzie dziennikarza, odpowiadałem: to, że spotyka się tyle ciekawych osób.

Znanych lub anonimowych - to tak naprawdę nie jest istotne, liczy się przede wszystkim poznawanie. Od ponad dwóch lat dziennikarzem już tylko bywam, w pracy muzealnika także cieszę się jednak najbardziej na kolejne spotkania. A ostatnie dwa miesiące były pod tym względem wyjątkowe.

Fantastyczne było poznawanie dzieciaków - podopiecznych Fundacji Ukryte Skrzydła, a także spotykających się w niej seniorów. Odkryciami były panie z grupy malarskiej Pasja z Nowohuckiego Centrum Kultury czy ekipa tancerzy breakdance z grupy ClassSick, ćwiczącej pod kierunkiem Dawida Deca.

Ekstra się współpracowało z ekipami NCK-u i Ukrytych Skrzydeł. Największą przyjemność sprawiło mi jednak obserwowanie, jak uczestnicy naszych warsztatów oswajali się ze sobą. Jak dzieci i dorośli biorący udział w warsztatach filmowych Krzysztofa Ridana zaczynali naprawdę (a nie tylko na potrzeby filmu) rozmawiać ze sobą - o tym, co lubią, co sprawia im przyjemność, jak spędzali i spędzają czas wolny.

Jak uczestnicy (no dobra - w przeważającej większości uczestniczki, ale był też jeden męski rodzynek) warsztatów memowych Marty Frej świetnie się razem bawią, jak panie, które przyszły na spotkanie hafciarskie Moniki Drożyńskiej zaczynają ze sobą szczerze rozmawiać… To było naprawdę wyjątkowe, nowohuckie doświadczenie i wszystkim uczestnikom projektu serdecznie za nie dziękują. Efekty ich spotkań można oglądać w Muzeum PRL-u do 22 kwietnia. Warto!