Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O sprawiedliwy wyrok dla mordercy walczyły 4 dzielne kobiety

Tomasz Mateusiak
Matce zamordowanego 20-letniego Andrzeja Krzysztofiaka z Nowego Targu kamień spadł z serca. Choć wyrok 25 lat odsiadki dla zabójcy nie wróci jej syna, ma przeświadczenie, że zrobiła, co mogła, aby doprowadzić tę sprawę do końca. Zwłaszcza że gdyby nie jej upór oraz siostry i szwagierki Andrzeja, to bardzo możliwe, że nożownik - Dawid M. już za 4 lata znów cieszyłby się wolnością! Swoją rolę odegrała tu jednak prokuratorka, która zawzięcie domagała się surowej kary dla zabójcy.


Matka

Dla 66-letniej dziś Rozalii Krzysztofiak świat w jakimś sensie skończył się 30 listopada 2013 roku. Wtedy, w dniu swoich imienin, na nowotarskim Rynku zginął jej najmłodszy syn. Czekającego na wejście do dyskoteki Andrzeja zaczepiła grupka mężczyzn z Rabki. Jeden z nich - Dawid M. wbił w głowę Andrzeja nóż. Gdy chłopak konał, rzucił do niego: „teraz k*** leż”.

- Tego dnia dostałam pierwszy cios w serce - mówi pani Rozalia. Drugi czekał na nią 26 miesięcy później. Wówczas odbyła się druga rozprawa mordercy jej dziecka. Przed sądem w Krakowie miał zostać podtrzymany wyrok dożywotniego więzienia, jaki pół roku wcześniej zasądził sąd w Nowym Sączu.

Jadąc pod Wawel, miała złe przeczucia. I rzeczywiście. Nożownikowi skrócono odsiadkę aż do 15 lat, z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 7.

- Wracając do domu, byliśmy z mężem zdruzgotani, ale też od razu powiedzieliśmy sobie, że się nie poddamy - mówi pani Rozalia. - Dzwoniliśmy do dziennikarzy, by nagłośnili ten skrajnie niesprawiedliwy wyrok. Uważam, że dzięki temu, iż sprawa była „głośna”, ostatecznie trafiła do kasacji w Sądzie Najwyższym, a ten kazał ją ponownie rozpoznać.

To nastąpiło 14 marca tego roku. Dawid M. spędzi ostatecznie w więzieniu 25 lat (5 lat wcześniej może ubiegać się o warunkowe zwolnienie). - Co czuję, gdy myślę o tym ostatnim wyroku? - zastanawia się matka zabitego Andrzeja. - Smutek, ulgę i trwogę jednocześnie. Smutek, bo mam przed oczami martwe dziecko, ulgę, bo wiem, że na tym świecie jest sprawiedliwość. A trwogę, bo wiem, że nastanie dzień, kiedy Dawid M. wyjdzie...

Siostra i szwagierka

Wiele osób mierząc się z taką sytuacją, załamuje się i mówi: „nie mam siły walczyć”. Monika Pyzowska i Joanna Krzyszto-fiak (odpowiednio siostra i szwagierka zmarłego Andrzeja) do tego grona nigdy nie należały. Gdy w styczniu 2016 r. Sąd Apelacyjny w Krakowie złagodził wyrok dla mordercy ich krewnego, i prawie nikt nie wierzył, że uda się wnieść od tej decyzji kasację, one wciąż były zdeterminowane.

Joanna, wówczas jeszcze narzeczona Jarosława Krzysztofiaka (brata zmarłego), a teraz żona, już cztery dni po tej decyzji sądu wpadła na pomysł, by założyć specjalną stronę na Facebooku, która zebrałaby ludzi oburzonych wyrokiem.

- Chodziło o to, by pokazać, jak wielu z nas nie zgadza się z niesprawiedliwością - mówi pani Joanna. - Chcieliśmy pomóc sprawie Andrzeja, ale też sprawić, by inni mordercy wiedzieli, że kara, jaka ich spotka, będzie surowa.

26-latka przyznaje, że akcja na Facebooku przerosła jej oczekiwania. Po dwóch dniach profil poparło 2 tysiące osób. Ostatecznie licznik zatrzymał się na ponad 8 tys. internatów. Ich oburzenie dotarło do samej Warszawy.

O to zadbała Monika. Siostra Andrzeja dotarła do posła PiS - Edwarda Siarki. Ten sprawę przekazał bezpośrednio Zbigniewowi Ziobrze. Minister sprawiedliwości puścił w ruch urzędniczą machinę, która ostatecznie doprowadziła do wspomnianej już kasacji niesprawiedliwego orzeczenia sądu.

Twarda jak pani prokurator

Sprawa morderstwa Andrzeja nie miałaby też obecnego finału, gdyby nie czwarta kobieta - prokurator Anastazja Huzior.

Do zeszłego roku pracowała w Nowym Targu (dziś w prokuraturze Kraków-Śródmieście). To właśnie ona prowadziła sprawę morderstwa. - Ta osoba to istota tego, jaki powinien być prokurator - mówi Adam Zawadzki, podhalański student prawa, obserwujący proces Dawida M. - Skrupulatna i konsekwentna. Mimo że miała np. nagrania z miejsca morderstwa, w toku śledztwa przesłuchała dziesiątki świadków i szukała ludzi, którzy mogli dać opinię o mordercy. Nie każdy prokurator aż tak angażuje się w sprawy.

To prok. Huzior ustaliła, że M. był wcześniej wielokrotnie karany i zdemoralizowany. Ostatecznie właśnie to przekonało Sąd Najwyższy, że dla recydywisty więzienie w wymiarze 15 lat to zbyt mało.

- Ja przy każdej sprawie angażuję się na 150 proc. możliwości - mówi prok. Huzior. - Wykonuję tylko swoje obowiązki. A że uważam, iż zbrodniarzy powinna dosięgnąć surowa kara, o taką walczę.

WIDEO: Poszukiwani przestępcy z Małopolski

źródło: Gazeta Krakowska[/cs]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: O sprawiedliwy wyrok dla mordercy walczyły 4 dzielne kobiety - Gazeta Krakowska

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski