32-letni Balon na ogrzane powietrze Kościuszko, o znakach SP-BZI, już nie lata. Zasłużoną emeryturę spędza w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Od czasu do czasu krakowscy baloniarze przypominają o nim światu. I wtedy znowu jest powód do uśmiechu i wzruszeń.
Już sam wizerunek Kościuszki na czaszy balonu każdemu Polakowi powinien coś przypominać... W latach 80. nosiliśmy go w portfelach - na banknocie 500-złotowym. I tu właśnie zaczyna się historia balonu „Kościuszko”.
Eureka w Hotelu Grand
Był rok 1984. W Łodzi odbywały się zawody „Głosu Robotniczego” balonów na ogrzane (zwane są też grzańcami). Pojawił się na zawodach amerykański milioner i miłośnik sportów balonowych Harway Hubbel IV. Został zaproszony na imprezę przez Jerzego Czerniawskiego, pilota balonowego z Białegostoku.
Podczas kolacji w łódzkim Grand Hotelu, gdy przyszło do płacenia, Jerzy Czerniawski wyciągnął z portfela 500 zł. Harvey Hubbell IV, syn króla produktów elektrycznych w USA i historyk z zamiłowania, ze zdumieniem zapytał: - Jak to możliwe, że Kościuszko, nasz bohater narodowy, jest na waszym banknocie???
Autor: Anna Agacaik
- Odpowiedziałem mu wtedy, że to jest także nasz bohater narodowy - opowiada Jerzy Czerniawski. - Trudno mu było zrozumieć. Znał historię Polski. Pytał, jak to możliwe, że w czasach socjalizmu Polacy mają na banknotach Kościuszkę, który przecież walczył z Rosjanami. Potem napisał do mnie list, w którym zaproponował, że zbuduje dla Polaków balon „Kościuszko”.
Rok później ekscentryczny milioner zrealizował swój plan. Konsultował się w tej sprawie z polską ambasadą. „Kościuszko” został zbudowany przez angielską firmę Cameron Balloons Ltd. W Ameryce został ozdobiony według pomysłu Hubbella. Twórca malowideł otrzymał od milionera dokładne instrukcje z dołączonym polskim banknotem z wizerunkiem Naczelnika.
Wspólny bohater
Czerwono-biała czasza balonu miała podkreślać jego polski i kościuszkowski charakter oraz związki z Ameryką. Na czaszy znajdziemy między innymi ręcznie namalowaną podobiznę Tadeusza Kościuszki - powiększoną i przemalowaną z polskiego banknotu. Na balonie pojawił się też Orzeł Biały (pierwotnie bez korony) oraz symbole amerykańskich i polskich odznaczeń wojskowych Kościuszki (Virtuti Militari oraz medalu za zasługi jako oficera rewolucji amerykańskiej). W dolnej części czaszy znajdziemy także symbole amerykańskie: 13 gwiazd - oznaczających 13 angielskich kolonii, z których powstały Stany Zjednoczone, oraz amerykańskiego orła szybującego nad falującym oceanem.
Górną część balonu ozdobiono wieńcem z rysunkiem kwiatów polskich i kwiatów z doliny rzeki Hudson - rejonu walk Tadeusza Kościuszki w USA. - Ten wieniec jest przyczepiany do balonu na rzepy. W Polsce w latach 80-tych ubiegłego stulecia takie zapięcia jeszcze nie były popularne - śmieje się Jerzy Czerniawski. - Wieniec sprawiał nam kłopoty. Ten balon nie jest balonem sportowym, a ja startowałem nim na różnych zawodach i mistrzostwach. Latało się fatalnie. Wtedy wpadliśmy na pomysł, aby odpiąć wieniec i wreszcie zacząłem robić wyniki - wspomina.
Bohater nieznany?
Jerzy Czerniawski zauważa, że celem amerykańskiego milionera nie było tylko sprezentowanie Polakom balonu. Chodziło o coś więcej. Balon miał promować postać Tadeusza Kościuszki. - Harvey uważał, że jest on w Ameryce bohaterem niedocenianym. Tam bardziej znany jest Kazimierz Pułaski, również bohater wojny o niepodległość USA, ale z mniejszym przecież dorobkiem - opowiada pilot.
Dlaczego tak było? - Jak się okazuje, chodziło o wymowę nazwiska: Kościuszko. Amerykanie łamali sobie na nim język. Trzeba więc było ich do Kościuszki przekonać. Balon dostał więc bojowe zadanie - zdradza polski pilot.
Jednocześnie z budową balonu milioner nakręcał o swym przedsięwzięciu film pt. „Kościuszko - bohater nieznany”. Liczył, że sprzeda film telewizji i tym samym zwrócą mu się pieniądze przeznaczone na balon (30 tysięcy dolarów). Wynajęta ekipa filmowa uczestniczyła w każdej fazie promocji grzańca w USA. Wkrótce okazało się jednak, że film pochłonął zdecydowanie większe kwoty niż sam grzaniec. - Ale Hubbell nie zbankrutował - zapewnia Jerzy Czerniawski.
Loty na miejscami bitew
- Gdy balon był gotowy, Harway skontaktował się z Aeroklubem Polskim, aby przysłał pilotów do jego oblatania. Wszystko sfinansował. Pojechałem do Stanów z Eugeniuszem Olszańskim - opowiada Jerzy Czerniawski. - Pierwszy lot odbył się w maju 1985 roku.
Potem balon odbył turę lotów w USA, startując z miejsc upamiętnionych działalnością i walkami Tadeusza Kościuszki. Jak opisuje Witold Janiuk na portalu epopei balonowej, były to: pole bitwy pod Saratogą oraz West Point, gdzie Kościuszko wsławił się między innymi budową fortyfikacji, dalej Ninety-Six w stanie Południowa Karolina (gdzie Amerykanie z generałem N. Greenem i T. Kościuszką oblegali fort, zajęty przez wojska brytyjskie, po czym prowadzili skutecznie wojnę manewrową w kampanii południowej). Ostatnim miejscem startu był Monticelli (Virginia), gdzie znajduje się dom - muzeum prezydenta Thomasa Jeffersona, z którym Kościuszko nawiązał bliski kontakt w czasie swojego drugiego pobytu w USA, po upadku powstania 1794 roku.
Po tym turnee balon został przetransportowany do naszego kraju, gdzie stał się własnością Aeroklubu Polskiego. Także tutaj miał - zgodnie z życzeniem fundatora - latać na miejscami związanymi z Tade-uszem Kościuszko: w Krakowie, Racławicach, we Wrocławiu (obok Panoramy Racławickiej) i w Warszawie.
Do roku 2003 nasz wyjątkowy balon brał udział w wielu prestiżowych zawodach sportowych i uroczystych ekspozycjach w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Indiach, we Włoszech (pod Monte Cassino), Belgii i - oczywiście - w Polsce.
Wprawdzie wyeksploatowana czasza balonu z biegiem lat traciła już swój blask, ale ciągle jeszcze przez spłowiały materiał przebija jego uroda.
W 2003 roku lotnicza kariera balonu definitywnie się skończyła. Czasza straciła właściwości nośne, została więc przekazana przez Aeroklub Polski do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
- W 2012 roku do kompletu dołączyła również gondola i palnik - mówi Jakub Lenczowski z MPL. - U nas przechowujemy balon i czasie ważnych uroczystości prezentujemy go, jak choćby ostatnio na Rynku Głównym. Balon jest napełniany powietrzem i podgrzewany, ale już nie odrywa się od ziemi. Jest traktowany przez krakowskich baloniarzy z ogromną troską i szacunkiem.
Polska czy japońska flaga
W Muzeum Lotnictwa Polskiego razem z balonem zgromadzona jest bogata dokumentacja związana z jego historią. Są tu liczne zdjęcia, projekty, listy, książki lotów balonu.
- Gdy balon powstał, jego fundator postanowił wydać niewielkie karty promocyjne w formie kalendarzyka, z wizerunkiem balonu w locie - informuje Krzysztof Radwan, dyrektor MLP. - Na ich odwrocie postanowił zamieścić opis i polską flagę. Gdy wykonawca ulotki zapytał, jaka ona jest, Hubbell wyjaśnił, że biało-czerwona.
Wkrótce pomysłodawca otrzymał gotową ulotkę i przetarł oczy ze zdumienia. Była tam flaga, ale... biała z czerwonym kółkiem w środku - czyli flaga japońska. - Oczywiście można nie wiedzieć, jaka jest polska flaga, ale przecież z Japonią Ameryka toczyła ciężką wojnę. Tę flagę Amerykanie powinni dobrze znać... Ulotka została poprawiona, a tę „zepsutą” milioner przekazał nam na pamiątkę - opowiada dyrektor Radwan.
Polscy baloniarze snują teraz marzenia o rekonstrukcji pięknego kościuszkowskiego grzańca. Na razie jednak trzeba się zadowolić sędziwym oryginałem.
WIDEO: Inauguracja Roku Kościuszkowskiego na Rynku Głównym
Autor: Piotr Drabik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?