MKTG SR - pasek na kartach artykułów

O zdradach wśród członków partii

Redakcja
Platformę Obywatelską w Krakowie miało w ostatnich miesiącach zdradzić aż 250 jej członków. Jak poinformował dziennikarzy poseł Łukasz Gibała, który sam wcale nie tak dawno zostawił partię rządzącą w kraju, te osoby przeszły do Ruchu Palikota.

Grzegorz Skowron: TYDZIEŃ W KRAKOWSKIEJ POLITYCE

W grupie polityków, którzy ostatnio zmienili legitymacje partyjne, podobno nie ma żadnych znanych osób. Poseł Gibała stwierdził rozbrajająco, że dla niego ważne są liczby. Przesadził. Gdybym był w tej grupie, to na pewno obraziłbym się na posła, dla którego ważniejsze są liczby niż poszczególni ludzie.

Z drugiej jednak strony nie miałbym przecież gdzie wrócić, bo z kolei szef klubu Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Krakowa Grzegorz Stawowy oznajmił, że ludzie, którzy odeszli z PO "nie mają dla partii żadnego znaczenia". I on też grubo przesadził.

Wróćmy jednak do Łukasza Gibały, dla którego liczby są najważniejsze. Jak sam przyznaje, w popierających go kiedyś kołach Platformy Obywatelskiej było aż 1000 osób. Może więc warto głęboko się zastanowić, dlaczego do Ruchu Palikota poszła za nim zaledwie jedna czwarta jego zwolenników. Przeciwnicy posła Gibały przypomną sprawę sztucznego pompowania kół partyjnych, czyli wpisywania do partii ludzi, którzy nie zamierzali działać w partii, a potem konsekwentnie trzymali się tego postanowienia. I ci przeciwnicy zapewne zapytają, czy tych nieaktywnych zostawił w spadku Platformie czy też zabrał ze sobą do nowego ugrupowania.

Nie wolno przy tym zapominać, że owe 250 byłych członków Platformy to dziś połowa składu Ruchu Palikota w Krakowie. Z jednej strony może to świadczyć o ogromnej sile posła Gibały, za którym stoi połowa ludzi nowej partii, ale z drugiej - to jednak także niezbity dowód na wielką słabość tej partii, skoro tylko jeden działacz może tak zmienić jej wewnętrzny układ sił.

Do owej liczby 250 poseł Ruchu Palikota użył nawet sformułowania "lawina transferowa". Gdyby trzymać się jego poglądu o wyższości liczb, to trzeba by chyba zapytać o cenę za te przejścia z jednej drużyny do drugiej.

I tu znowu musimy wrócić do Platformy Obywatelskiej. Jak bowiem rozumieć stwierdzenia radnego Grzegorza Stawowego o braku znaczenia grupy transferowej dla jego partii, skoro ma ona tak ogromne znaczenie (nawet jeśli chodzi tylko o liczbę) dla politycznego konkurenta?

A jeszcze warto zastanowić się, jak doszło wcześniej do włączenia w szeregi Platformy tak dużej liczby osób, które nie były tej partii potrzebne. I tłumaczenia szefa klubu PO w Radzie Miasta, że to byli znajomi Łukasza Gibały i znajomi tych znajomych może tylko dowodzić, że Platforma to partia... kolesi.

Wypowiedzi zarówno posła Łukasza Gibały, jak radnego Grzegorza Stawowego dowodzą jednego - nie tylko liczby są ważne. Bardzo ważne, o ile nie ważniejsze, są także słowa.

Podobno liczby nie kłamią, ale w zestawieniu ze słowami mogą zniekształcać rzeczywistość. I tak jest w przypadku 250 - liczby tego tygodnia w krakowskiej polityce, którą można zinterpretować na kilka sposobów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski