Zaniepokojeni starsi ludu przystępują więc do kontrofensywy i już w Wielki Piątek uświadomiona i przekupiona mniejszość narzuca swą wolę nie tylko większości, ale i przedstawicielowi okupacyjnej władzy rzymskiej. Król Izraela niech będzie ukrzyżowany.
Zwróćmy uwagę na to, że po Zmartwychwstaniu Jezus nie miał już zamiaru pokazywać się tłumom. Pokaże się dopiero na końcu czasów tym, którzy opowiedzą się za Nim nieodwracalnie.
A dzisiaj? Spotykamy się z rozmaitymi wariantami. Była wspólnota zakonna, która zawsze z entuzjazmem podchodziła do każdorazowego przełożonego. Z entuzjazmem go witała i z entuzjazmem żegnała.
Nigdy nie wybierała powtórnie. I była parafia, która przyjęła z niechęcią nowego proboszcza, przypisując mu brak życia duchowego i inne pochodne, nie najlepsze cechy.
Po parudziesięciu latach widziała w nim najlepszego ojca i odprowadziła do grobu z prawdziwym żalem. I był człowiek od początku do końca zaakceptowany przez wszystkich ludzi dobrej woli. Przekonamy się o tym w pełni za dwa tygodnie. Oczywiście wiadomo – Jan Paweł II.
I pytanie osobiste: czy mamy kogoś, kogo od początku zaakceptować się nie dało i nie ma nadziei, by się to zmieniło?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?