Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O zwłokach, śmierci i kryminalistyce prawie wszystko

BK
„Stulecie detektywów”
„Stulecie detektywów”
Czy to cieszące się niezmiennym powodzeniem kolejne serie telewizyjnych „CSI. Kryminalnych zagadek” Miami, Nowego Jorku i Las Vegas, czy lato, sprzyjające (dla ochłody?) zainteresowaniem mroczną zbrodnią – tegoroczne wakacje dostarczą nam sporo lektur, wtajemniczających czytelnika w szaleńczy świat przestępczości.

„Stulecie detektywów”

Morderczy weekend

„Stulecie detektywów”, wznowione niedawno przez wydawnictwo Znak, to pozycja obowiązkowa dla każdego fascynata kryminalistyki. Zawartość (opasłej – 832 strony!) książki streszcza już jej polski podtytuł: „Drogi i przygody kryminalistyki”. Autor Jurgen Thorwald przez kolejne odkrycia z dziedziny toksykologii, balistyki, identyfikacji śladów, ciał czy odcisków palców prowadzi z niezrównaną swadą. Gęstość szczegółu – biograficznego, historycznego, kontekstów społecznych – zaskakuje, ale nie nuży; podręcznikową lekturę czyta się jednym niemal tchem, po każdym rozdziale przeżywając to samo zaskoczenie: przebiegłością zbrodniarzy i pomysłowością wybitnych stróżów prawa.

Kto lekturę „Stulecia” ma za sobą, ucieszy się z dwóch innych pozycji o pokrewnej tematyce, wydanych niedawno przez Wydawnictwo Znak. „Sztywniak. Osobliwe życie nieboszczyków” Mary Roach to trzecia wydana w Polsce książka autorki, którą poprzedza „Duch. Nauka na tropie życia pozagrobowego” oraz „Bzyk. Pasjonujące zespolenie nauki i seksu”. Popularnonaukowa tematyka podana zostaje przez znaną amerykańską dziennikarkę językiem obrazowym i pełnym nie zawsze poprawnego politycznie humoru. Pierwszoosobowa, reporterska narracja wciąga od pierwszej strony i nie pozwala odetchnąć niemal do samego końca, a opisywany bohater – czyli ludzkie zwłoki – odkrywają przed nami kolejne, nie zawsze przyjemne w odbiorze tajemnice. Jak pisze sama Roach: „Przez dwa tysiące lat – czasem dobrowolnie, czasem mimowolnie – brały udział w najśmielszych i najbardziej upiornych przedsięwzięciach nauki. Pomagały testować pierwszą francuską gilotynę (...), podróżowały wahadłowcem kosmicznym. Wisiały na krzyżach w paryskich laboratoriach, gdy starano się ustalić autentyczność całunu turyńskiego” – pozornie wiemy więc o nich wystarczająco dużo, by na łamach książki zabłysnęły w roli gwiazdy. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem przekonujemy się, jak wiele tajemnic ciągle jeszcze ukrywa przed nami ludzkie ciało.
Kulinarno-kuchenne metafory (którym trudno się dziwić, ostatecznie rzecz dotyczy mięsa z kością) wywołują szok nie mniejszy, niż przedstawiane na łamach książki fakty. Czy ktokolwiek z Państwa słyszał np. o ludziach zmelifikowanych? Tak w krajach arabskich XI i XII wieku nazywano osobników, którzy po śmierci pragnęli być przerobieni na cukierki. Podobno z własnej woli paśli się wyłącznie miodem, a po oddaniu ostatniego tchnienia trafiali do kadzi z pszczelim pyłkiem, gdzie ich ciała macerowały się kilkadziesiąt lat. Pyszne, ciągnące się – jak można sobie wyobrazić – cukiereczki używane były do leczenia otwartych ran, przede wszystkim kończyn. Kogo szokuje deserowy kanibalizm, powinien uświadomić sobie, że także cywilizacja europejska przez wieki używała kamieni żółciowych do leczenia czkawki, pasów skóry ściągniętych ze zwłok na bolesne skurcze i boleści łydek czy nalewki na ludzkich pępkach – bardzo pomocnej na ból gardła.

Wiemy już więc, co z naszym ciałem dzieje się po śmierci – co robić jednak, by nie umrzeć (głupio i bezsensownie)? Wyczerpująco i z dużą swadą radzi nam w tym temacie znana z kanału Discovery World Doktor G – czyli dr Jan Garavaglia. Lekarka sądowa z ponadprzeciętną wiedzą, zarówno w programie „Dr. G: Medical Examiner” jak i na łamach książki tłumaczy przedziwne związki między pozornie odległymi od siebie faktami. Czy nieleczona dziura w zębie może doprowadzić do nagłej i bolesnej śmierci? Dlaczego maniakalni wielbiciele porządku żyją znacznie dłużej od bałaganiarzy? Kto nie chce przedwcześnie spotkać się z sądowym patologiem, powinien koniecznie zastosować się do porad pani doktor – jak prawidłowo jeździć samochodem, co robić w czasie burzy, czego w zakresie higieny wymagać od współpracowników. Nie ma pewności, że stosując się do tych zaleceń nie umrzemy. Może jednak przynajmniej uda nam się uniknąć śmierci w idiotyczny sposób?

Matylda Stanowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski