Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obcy i przebojowi - lubią nawet sterty gruzu

PSZ
Fot. Anna Kaczmarz
Fot. Anna Kaczmarz
Moczarka kanadyjska, uczep amerykański, bodziszek syberyjski, stulisz nadwołżański, poziomkówka indyjska - wszystkie te rośliny rosną w Krakowie, ale już choćby po ich nazwach poznać można, że są one obcymi przybyszami. Zadomowiły się jednak w naszym mieście i mają się świetnie. Mało tego! Sporo z obcych roślin jest tu już tak długo, że ludzie uważają je za gatunki rodzime.

Fot. Anna Kaczmarz

Rośliny Krakowa

Warto im się przyjrzeć bliżej - tym bardziej, że flora obcego pochodzenia jest równie bogata i zróżnicowana, a może nawet bogatsza niż rodzima flora Krakowa. - Wiąże się to z rangą naszego miasta: powierzchnia, ludność, przemysł, silnie rozwinięta komunikacja - to wszystko znacznie ułatwia wędrówki roślin. Poza tym obcy przybysze są bardziej przebojowi i ekspansywni niż nasze rośliny rodzime, a miasto stwarza im korzystne warunki - podkreśla związany z krakowskim Instytutem Botaniki PAN Janusz Guzik, który od 30 lat zajmuje się badaniem roślin obcego pochodzenia.

Obce gatunki stanowią ponad 50 procent krakowskiej flory. Najstarsze z nich to rośliny, które zadomowiły się w Krakowie jeszcze przed końcem XV wieku. A przybyły tu wraz z człowiekiem z południa i południowego wschodu, czyli z obszaru śródziemnomorskiego i Azji południowo-zachodniej. - Pierwsi osadnicy przywieźli z sobą ziarno czy paszę dla bydła i tak się zaczęła "kariera" obcych gatunków na naszym terenie - wyjaśnia przyrodnik.

Pierwszymi obcymi przybyszami, którzy pojawili się na krakowskim gruncie, były głównie chwasty zbożowe i ruderalne. Najwcześniej przybyły takie gatunki jak np. kąkol polny, owies głuchy, stokłosa żytnia, krzywoszyj polny, chaber bławatek, nawrot polny, rdest polny, rzodkiew świrzepa czy gorczyca polna (większość z tych roślin ma w nazwie słowo "polny", bo występuje właśnie na polach). - Tych najstarszych obcych gatunków mamy w Krakowie około 130, z tego w ponad połowie przypadków ich występowanie udokumentowano dzięki wykopaliskom archeologicznym - zdradza Janusz Guzik.

Dziś tych "sędziwych" roślinnych przybyszy spotkać można jeszcze na obrzeżach Krakowa (w Branicach, Wyciążu, Wolicy, Chełmie, Olszanicy, Mydlnikach czy Pleszowie), ale nie tylko. Uważny obserwator znajdzie je nawet w centrum - np. na rabatach na Plantach. - Jest to związane z rozbudową miasta. Do tworzenia trawników i skwerów miejskich wykorzystuje się ziemię przywiezioną z pól (w warstwie ornej na jednym metrze kwadratowym może znajdować się od kilku do nawet kilku tysięcy nasion chwastów). Tak rośliny te się roznoszą - tłumaczy Janusz Guzik.

Dodaje jednak, że obecnie najstarsze obce chwasty są w recesji, a to ze względu na stosowanie środków ochrony roślin i zaniechanie uprawy na uboższych glebach. - Te chwasty to w większości gatunki jednoroczne, więc po zaniechaniu upraw szybko (po paru latach) ustępują one innym roślinom, np. wysokim, kilkuletnim bylinom - przyznaje przyrodnik.

Najstarsi roślinni przybysze rosną jednak nie tylko na polach. Część z nich przystosowała się do życia w uprawach okopowych i towarzyszy np. ziemniakom czy kukurydzy (to m.in. mlecz kolczasty, jasnota różowa czy dymnica pospolita). Inne - np. pokrzywę żegawkę i wilczomlecza ogrodowego - można spotkać w ogrodach, a jeszcze inne rosną w najbliższym otoczeniu człowieka, na nieużytkach, miejscach po wyburzeniach, dzikich wysypiskach śmieci, wyrobiskach poeksploatacyjnych czy na zaniedbanych podwórkach. Są to tzw. rośliny ruderalne - np. ślaz zaniedbany, stulisz lekarski, jasnota biała (zwana potocznie nieparzącą pokrzywą), bodziszek drobny czy sałata kompasowa.
- Sałata kompasowa to bardzo ciekawa roślina. Swą nazwę zawdzięcza temu, że jej liście ułożone są w linii północ-południe. Będąc w terenie, przy jej pomocy można sobie wyznaczyć kierunek - mówi Janusz Guzik. Dodaje, że sałata kompasowa jest bliskim krewniakiem sałaty siewnej - tej, którą kupujemy w sklepie.

Ciekawe rośliny obcego pochodzenia spotkać też można w miejscach świeżo naruszonych, czyli np. na stertach gruzu lub piasku (w otoczeniu placów budów, na terenach, gdzie akurat prowadzone są roboty ziemne i drogowe, wykopy itp.). Takie siedliska upodobały sobie: popłoch pospolity (często używany do tworzenia suchych bukietów), łoboda błyszcząca (swą nazwę zawdzięcza temu, że wierzch jej liści połyskuje), chrzan pospolity czy lulek czarny (to roślina trująca, po spożyciu powoduje m.in. halucynacje).

Nie brakuje też w Krakowie roślin, które zadomowiły się u nas dużo później niż chwasty zbożowe czy ruderalne. Za przykład może tu posłużyć choćby rumianek bezpromieniowy z Ameryki Północnej. Roślina ta pod koniec XIX wieku została sprowadzona do Ogrodu Botanicznego, ale szybko stamtąd "uciekła" i się rozprzestrzeniła. Dziś rumianek bezpromieniowy jest gatunkiem bardzo pospolitym. Występuje w całej Polsce.

O obcych roślinach, które towarzyszą krakowianom od niedawna, opowiemy w następnym odcinku.

(PSZ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski