Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obieg, w którym biegam

Redakcja
Tygodnik "Newsweek” ogłosił, że należę do drugiego obiegu. Nie mam pojęcia, jakie są kryteria przydziału do kolejnych obiegów, jaka kapituła o tym decyduje, ale wywołany do tablicy oświadczam, że obieg, w którym biegam, bardzo mi służy, dobrze się w nim czuję i uważam, że jest najlepszy z możliwych.

Jan Pietrzak: JAK W KABARECIE

Mam inteligentną, wrażliwą publiczność w kabarecie. Mam wiernych czytelników i widzów cotygodniowych felietonów w prasie i internecie. Jeżdżę nieustannie po kraju i do Polonii z koncertami. Niekiedy zdarzają mi się występy najwyższej rangi. Dające poczucie uczestnictwa w swoistych narodowych rekolekcjach. Taki był występ 10 kwietnia, w drugą rocznicę smoleńskiej tragedii, na Krakowskim Przedmieściu, dla kilkudziesięciu tysięcy Polaków. Taki był występ w Alejach Ujazdowskich z demonstrującą "Solidarnością”. Było niemałą frajdą śpiewać przed siedzibą premiera o "plagach Tuska” z wokalnym wsparciem chóru stoczniowców.

Prawdę mówiąc – jak na swoje lata absolutnie za dużo pracuję. Ale trzyma mnie w tej robocie przekonanie, że funkcjonuję w obiegu prawdy, patriotyzmu, uczciwości… Czy jest obieg lepszy, istotniejszy od tego? Wątpię. Oczywiście, wiem, że teoria dwóch obiegów wywodzi się z czasów komunistycznych, zwłaszcza ze stanu wojennego, kiedy kultura niezależna przez reżimowe media traktowana była pogardliwie i zawzięcie zwalczana jako coś gorszego. Powszechnie stosowano napaści medialnych funkcjonariuszy na niedozwolone utwory, z tym, że samych utworów w mediach nie można było uświadczyć. Spotyka mnie teraz coś podobnego. Widziałem w telewizorze scenę, jak jakaś paniusia w rozmowie z Joachimem Brudzińskim dosłownie zatykała się z oburzenia , cytując niedokładnie fragment mojej piosenki.

Niektórzy redaktorzy przykładają mi tak, jak poprzednicy za komuny: półprawdy, nieścisłości, aby upokorzyć, wykazać niższość… Np. miła restauracja Mozaika, gdzie gramy, według dziennikarzy "zalatuje PRL-em”. Nie wiedzą biedacy, że oni sami zalatują PRL-em najbardziej. Takie usługowe typki służące do zwalczania twórców niepodatnych na wdzięki władzy i poglądów odbiegających od normy, to była "jelyta” debilnego ustroju. Przetrwali rewolucje, przemiany, transformacje. Funkcjonariusze pierwszego obiegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski