Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obok skoczni, pod kamieniołomem

Redakcja
Skrzyżowanie ulicy Piłsudskiego i Bronisława Czecha jest teraz jednym z największych zakopiańskich bazarów i wesołych miasteczek.

Ścieżki czasu. Ulica Bronisława Czecha

Spoza straganów, dymiących grillów i urządzeń rozrywkowych dla dzieci i młodzieży niemal nie widać skoczni. A przecież w tej okolicy po II wojnie światowej udało się zrealizować znaczną część projektu "Parku Sportowego", wymyślonego przez Karola Stryjeńskiego.
Niektóre idee są tak bardzo związane z osobami ich twórców, że bez nich upadają. Kiedy Karol Stryjeński w 1927 r. wyjechał z Zakopanego, a ksiądz Jan Humpola zrezygnował z prezesury "Parku Sportowego" - spółka w 1930 r. została rozwiązana, a jej majątek, wraz ze skocznią - przejęła gmina zakopiańska. Jednak utrzymanie obiektu było dla Zakopanego zbyt kosztowne i przekazano go wkrótce Polskiemu Związkowi Narciarskiemu. Ale Wielka Skocznia miała już za sobą pierwszy chrzest bojowy - zawody FIS w narciarstwie klasycznym w lutym 1929 r. Z konkursu skoków w dniu 10 lutego 1929 r. przeprowadzono pierwszą w historii Polski bezpośrednią transmisję radiową. Zwyciężył Sigmund Ruud z Norwegii (57 m i 55 m). Najlepszy z Polaków, Bronisław Czech, był dziesiąty (50, 53,5). Fachowcy ocenili, że zakopiańska skocznia jest jedną z najdoskonalszych na świecie, a polscy kibice, którzy w liczbie 10 tysięcy oglądali zawody przy trzaskającym 30-stopniowym mrozie, już wtedy pokazali swoją klasę.
Skocznia została przed zawodami kolejny raz zmodernizowana i wyposażona w nowocz-esne trybuny. Jednak jeden z głównych postulatów PZN kierowany pod adresem gminy - doprowadzenie do skoczni porządnych ulic - wciąż nie był do końca zrealizowany. Co prawda już w 1927 r. za sprawą nieocenionego Karola Stryjeńskiego ulica łącząca Krupówki ze Skocznią została wytyczona, a rok później otrzymała imię marszałka Józefa Piłsudskiego i tędy właśnie podążali kibice na skoki - ale pozostawało do wykonania dojście pod skocznię od wschodu, od drogi do Kuźnic.
O przebiegu tej ulicy, a także poniekąd o jej nazwie zadecydowały sprawy, ze skocznią początkowo niemające nic wspólnego. Pierwsze zabudowania postawiono tu na terenach należących do dworu kuźnickiego w okolicach dzisiejszego skrzyżowania ul. Br. Czecha i St. Żeromskiego. Od zamieszkującej tu góralskiej rodziny Capków ochrzczono to osiedle Capkówki lub Do Capków, choć samą dolinę pod stokiem Krokwi nazywano Bogówka.
Powyżej tego terenu już w 1903 r. zarząd dóbr Władysława Zamoyskiego uruchomił kamieniołom wapienia numulitowego. W okresie międzywojennym od Fundacji Kórnickiej do 1928 r. dzierżawił go Henryk Kiejnowski, potem eksploatowała go spółka akcyjna. W 1934 r. Kamieniołom Nad Capkami (a nie "Pod Capkami", jak się je niekiedy błędnie nazywa) został zamknięty, częściowo na skutek protestów opinii publicznej, sprzeciwiającej się dewastacji przyrody, hałasom i zanieczyszczeniom willowej dzielnicy Zakopanego. Główną jednak przyczyną była ich nieopłacalność i zła gospodarka, która doprowadziła spółkę do bankructwa. W czasie okupacji Niemcy ponownie uruchomili kamieniołom i zatrudniali w nim m.in. Żydów z położonego w pobliżu obozu pracy. Po okupacji ostatecznie zaniechano eksploatacji. Zachowała się do dziś część betonowych umocnień, urządzeń tłuczących drogi dojazdowe. Dobrze widoczne są jeszcze wyrobiska w stoku Krokwi, zarastające ciekawą roślinnością urwiskową. To właśnie pierwszych, sprowadzanych z nizinnej Polski, robotników kamieniołomów nazywano ceprami (prawdopodobnie od węgierskiego słowa seprö - męty, szumowiny).
Budowę drogi do kamieniołomu od strony wschodniej prowadził techniczny doradca zarządu gminy zakopiańskiej, kierownik prac przy regulacji Zakopanego, inż. Władysław Piotrowski. Ulicę od pomnika Chałubińskiego do skoczni wytrasowano w 1926-27 r., jednakże jej budowa utknęła przy... znajdującym się tam domu Piotrowskiego, którego sąsiad stanowczo sprzeciwił się przeprowadzeniu drogi przez jego parcelę. Przez jakiś czas nowy trakt nazywano więc "Drogą do Piotrowskiego" czy wręcz "ulicą Piotrowskiego". Inżynier zmarł nagle w styczniu 1928 r. (jak skrupulatnie doniosła gazeta "ABC" - w czasie zabawy w restauracji Karpowicza, podczas oberka...) i prace stanęły w miejscu. Droga prowadziła więc prosto do willi Piotrowskiego, a potem - już tylko jako ścieżka piesza - przez Bogówkę do Drogi pod Reglami, którą dochodzono do skoczni. Wreszcie w 1938 r. w ramach przygotowań do kolejnych mistrzostw świata FIS, udało się połączyć ulicę Chałubińskiego i Piłsudskiego prostym traktem, który 7 grudnia 1938 r. otrzymał nazwę "ulica marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego" (tego samego dnia drogę do Kuźnic nazwano ulicą prezydenta Ignacego Mościckiego...). W niektórych folderach z okresu FIS w 1939 r. jest nazywana błędnie ulicą Karola Stryjeńskiego, pewno dlatego, że imię to nosiła Wielka Skocznia.
Po II wojnie nazwa oczywiście się nie ostała i wschodnią część ulicy zaliczono do Osiedla Bogówka, domy powstałe przy zachodniej jej części nazwano zaś Osiedlem Pod Skocznią. W 1962 r. ulicę nazwano imieniem wybitnego polskiego narciarza i taternika, zamordowanego w Oświęcimiu - Bronisława Czecha. Dziś najważniejszymi obiektami w tej okolicy są Centralny Ośrodek Sportowy (hotel, stadiony i urządzenia sportowe), mające swój początek w inwestycjach z 1927 r., poprzedzających olimpiadę zimową w St. Moritz (obecny budynek wzniesiono w latach 1959-61 wg projektu Stanisława Karpiela, Andrzeja Skoczka i Bogumiła Zaufała) oraz zespół skoczni narciarskich. Są tam także narciarskie trasy biegowe i szkółki narciarstwa zjazdowego.
Maciej Pinkwart

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski