Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrazki z Pragi

BD
NASCARdsson

Po GP Czech

   Tony Rickardsson wygrał piąty w tym sezonie turniej Grand Prix. Jego zwycięstwo na Markecie w Pradze było znów bezdyskusyjne. O ile w trzech biegach przyjeżdżał za plecami rywali, to w finale jego przeciwnicy (Bjarne Pedersen, Jarosław Hampel i Jason Crump) już po wyjściu z pierwszego łuku powinni "klapnąć" gazem i wywiesić białe flagi na znak poddania w nierównej walce. Szwed w tym roku jest niesamowity. Już słychać za kulisami informacje, że korzysta w swoich motocyklach nie z części używanych do Formuły 1, ale z nowinek stosowanych w amerykańskich wyścigach NASCAR, czyli superszybkich samochodów ścigających się podobnie jak żużlowcy po owalnym torze. - Dzięki całemu teamowi, który wykonuje ciężką pracę są takie wyniki - powiedział podczas koferencji prasowej po zawodach, Rickardsson. - Nie wydaje mi się, żebym wygrał wszystko do końca. To są jeszcze trzy imprezy. Rywale też walczą i są bardzo dobrzy.
Z drinkiem do Lonigo
    W biurze prasowym najlepszy Polski fotograf Jarosław Pabijan żartował: - Jak Tony wygra w Mallili to do Lonigo na ostatnią eliminację może przyjechać już tylko ze szklaneczką zimnego napoju, który będzie udekorowany owocem cytrusowym i parasolką. Nam pozostanie tylko patrzeć, co dzieje się za jego plecami. Chociaż tak naprawdę liczy się tylko zwycięzca. O tym, kto był trzeci, nikt nie będzie pamiętał.
Gollob z walizką
   Kiedy Rickardsson jechał na podium, Tomasz Golloba z walizką zbliżał się do szatni. - Jestem zadowolony z tych zawodów - mówił uśmiechnięty.
- Wiem jednak, że mogło być lepiej. Na dzień dzisiejszy tyle jestem w stanie wykrzesać ze sprzętu. Mam nadzieję, że do końca sezonu jeszcze trafię do finału.
"Scotti" na starówce
   Nim rozpoczęły się zawody Grand Prix Czech, w sobotnie przedpołudnie na praskiej starówce spotkać można było spacerującego Scotta Nichollsa. Mocno zadufany Brytyjczyk z obstawą w postaci ludzi ze swojego teamu maszerował w kierunku Mostu Karola. W zawodach jeździł wybornie. Prowadził stawkę przed półfinałami. Przegrał tylko z Bjarne Pedersenem. Niestety w półfinale był poza najlepszą dwójką i marzenia o podium prysły. - To jest jak rosyjska ruletka. - mówił po zawodach prowadzący "spikerkę" w języku Polskim, Krzysztof Hołyński. - Jeden półfinał decyduje o wszystkim. Możesz być rewelacyjny w pięciu seriach a potem jeden błąd i nikt o tobie nie pamięta.
Kibice
   Na moście Karola poza Nichollsem można było spotkać fanów Toniego Rickardssona w charakterystycznych niebiesko-żółtych czapeczkach, sympatyków Jasona Crumpa i przede wszystkim ubranych w barwy narodowe Polaków. Niestety znaczna ich część była po prostu nietrzeźwa...
Trzecie "polskie" GP
   Na trybunach stadionu Marketa zdecydowaną większość stanowili kibice z Polski. - To praktycznie trzecie polskie Grand Prix po Wrocławiu i Bydgoszczy - mówił po zawodach Petr Moravec, szef żużla w Czechach. - Dzięki waszym kibicom jest tu taka niesamowita atmosfera. Hampel był w finale. Szkoda, że nie awansował Gollob. My musimy zadowolić się dziką kartą i Alesem Drymlem, który słabo startował i na dystansie był bez szans.
(BD)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski