Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obrońca, który imponuje walką i skutecznością

Rozmawiał Jerzy Zaborski
Wojciech Jamróz
Wojciech Jamróz fot.Jerzy Zaborski
Rozmowa z 26-letnim WOJCIECHEM JAMROZEM, obrońcą trzecioligowej Sołą Oświęcim.

- Czy bramka dająca Sole remis w derbach Małopolski z Podhalem 2:2, w dodatku zdobyta przewrotką w ostatniej minucie doliczonego czasu, była dla Pana golem marzeń?

- Na pewno w swojej przygodzie z futbolem takiej jeszcze nie zdobyłem. W związku z tym, że była to bardzo ważna i ładna bramka, chciałbym ją zadedykować dziewczynom mojego życia, czyli Patrycji i Nadii oraz Kubie Snadnemu. Dla niego też tej mojej radości musi wystarczyć. Był największym pechowcem, bo z rozbitą twarzą trafił do szpitala. Wypadek wyglądał naprawdę bardzo groźnie.

- Proszę opowiedzieć, czy ten strzał był mierzony?
- Widząc spadającą piłkę starałem się znaleźć dla siebie miejsce w zatłoczonym polu karnym. To było jak instynkt. Chciałem jej dopaść pierwszy i uderzyć. Nie widziałem bramki. Eksplozja radości nastąpiła wtedy, kiedy zacząłem wstawać z murawy i kątem oka dostrzegłem zrezygnowanych rywali i piłkę w siatce.

- W zgodnej opinii obserwatorów meczu, to właśnie Panu należało się zdobycie tej ważnej bramki. Uchodzi Pan w ekipie Soły za największego walczaka.

- Aż nie wiem, co mam powiedzieć. Skoro taki ze mnie dzielny wojak, to w kolejnych meczach będę starał się nie zawieść oczekiwań kibiców.

- Zaczął Pan punktować jak rasowy napastnik.

- Fakt. Przecież strzeliłem też honorowego gola w przegranym wcześniej meczu w Trzebini 1:5. Zdobyłem go głową. Uderzenia tego typu to mój atut.

- Może szykuje się Panu rekordowa pod względem skuteczności runda...

- Dotąd moja strzelecka norma wynosiła dwa gole na rundę. Jednak nigdy nie zdarzyło się tak, żeby strzelić dwa gole mecz po meczu. Jakoś łatwo mi to jesienią przyszło. Albo to rzeczywiście jest jakiś znak, albo los uznał, że swoje już tej jesieni zrobiłem.

- Dlaczego na początku jesieni był Pan zawodnikiem wchodzącym?

- Latem przeszedłem zabieg artroskopii kolana. Straciłem cały okres przygotowawczy. Meczami ligowymi dochodzę do formy. To dlatego na początku wchodziłem z ławki. Jednak ciężką pracą staram się o zaufanie trenera.

- Czy 12. miejsce Soły jest dla Pana i kolegów satysfakcjonujące?

- W poprzednich sezonach byliśmy w ścisłej czołówce trzeciej ligi, ale wiadomo, że po jej reformie jest trudniej. Jednak nadal czujemy się zespołem na czołówkę. Na razie brakuje nam szczęścia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski