HISTORIA. Kpt. Franciszek Dąbrowski 2 września przejął dowodzenie i kierował obroną do kapitulacji
Następnie służył w Batalionie Szkolnym Podchorążych Piechoty w Biedrusku i 29. Pułku Strzelców Kaniowskich w Kaliszu. W grudniu 1937 r. został przeniesiony do Gdańska na stanowisko zastępcy dowódcy Oddziału Wartowniczego Wojskowej Składni- cy Tranzytowej na Westerplatte.
2 września 1939 r., po załamaniu nerwowym mjr. Sucharskiego, przejął dowodzenie placówką i kierował obroną do 7 września, do samego końca sprzeciwiając się kapitulacji. Po kampanii wrześniowej przebywał w obozach jenieckich.
Po wyzwoleniu wrócił do kraju i zgłosił się do służby wojskowej. 10 sierpnia 1945 r. został awansowany na stopień majora (kmdr ppor.) i otrzymał przydział na szefa sztabu Samodzielnego Batalionu Morskiego. W 1946 r. batalion przeformowano w Kadrę Marynarki Wojennej, a jej dowódcą został Dąbrowski, awansowany jednocześnie do stopnia komandora porucznika. Później dowodził ośrodkiem szkolenia grup ochronno-propagandowych zabezpieczających wybory na Pomorzu Gdańskim. W 1949 r. został szefem Biura Dowódcy Marynarki Wojennej w Gdyni. Wstąpił do partii.
Represje stalinowskie szczęśliwie ominęły Dąbrowskiego, ale pojawiły się inne kłopoty. Pobyt w niewoli przyczynił się do szybko postępującej gruźlicy. W 1950 r. Dąbrowski został uznany za inwalidę wojennego i zwolniony z wojska.
Z Ustki musiał przenieść się - wraz z rodziną - do Krakowa. Nie miał pracy i możliwości leczenia. Po wielu staraniach o mieszkanie, otrzymał pojedynczy pokój. Aby utrzymać rodzinę, podjął pracę jako kasjer w Klubie Międzynarodowej Prasy i Książki, szył też chałupniczo pantofle.
Na początku lat 50., na fali czystek, został usunięty z partii i pozbawiony pracy. O jego ciężkiej sytuacji materialnej miał dowiedzieć się gen. Bolesław Kieniewicz, dowódca Krakowskiego Okręgu Wojskowego. Dzięki niemu Dąbrowskiemu umożliwiono pracę sprzedawcy gazet w kiosku u zbiegu ulic Krupniczej i Podwala.
- Mówiono, że do tego kiosku przychodzili ludzie, żeby, kupić gazetę i obejrzeć sobie bohatera wojennego - wspomina córka kapitana Elżbieta Hojka-Dąbrowska. Los Dąbrowskiego poprawił się po 1956 r. Wypłacono mu wtedy odszkodowanie pieniężne i otrzymał większe mieszkanie. Podjął aktywną działalność na rzecz utworzenia Związku Obrońców Westerplatte.
Zmarł 24 kwietnia 1962 r. w krakowskim Szpitalu Przeciwgruźliczym w wieku 58 lat.
- Na początku lat 80. przed wjazdem do nowohuckiego przedsiębiorstwa Transbud, w którym ojciec pracował pod koniec życia, ustawiono poświęcony mu niewielki obelisk. Z informacji, jakie później do mnie dotarły, wiem, że podjęto próbę zmienienia nazwy prowadzącej do Transbudu ulicy Ujastek i nadania jej imienia mojego ojca. Podobno któryś z pracowników Rady Narodowej miał jednak odpowiedzieć, że zmiana jest wykluczona, bowiem Ujastek był żołnierzem radzieckim wyzwalającym Kraków! Tak więc Franciszek Dąbrowski nie ma swojej ulicy w Krakowie. Są za to w kraju trzy szkoły jego imienia i kilka drużyn harcerskich - mówi Elżbieta Hojka-Dąbrowska.
(PS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?