Na pozór, jako jeden z demiurgów II wojny światowej, wszystkim doskonale znany, a jednocześnie tajemniczy, nie do końca przez setki zajmujących się nim historyków rozpoznany. Taki był (jest) Heinrich Himmler, Reichsfuhrer SS, człowiek uznawany za numer 2 w hierarchii III Rzeszy, co najmniej jak Hitler, a może nawet bardziej odpowiedzialny za jej zbrodnie.
Z jego życiem i osobowością zmierzył się niemiecki historyk Peter Longerich, autor liczącego niemal 1000 stron dzieła zatytułowanego „Himmler. Buchalter śmierci”.
Peter Longerich wykonał iście tytaniczną pracę, szczegółowo odtwarzając koleje życia bohatera swej książki. A zarazem starał się zrekonstruować jego światopogląd, odtworzyć meandry graniczącej z obłędem psychiki Himmlera, opętanego przeróżnymi obsesjami, nam wydającymi się szaleństwem, w realiach III Rzeszy pozwalającymi mu na uwiedzenie milionów. Zwłaszcza członków SS, organizacji mającej stać się elitą ludzkości w skali wcześniej historii nieznanej.
W interpretacji Longericha wielki wpływ na osobowość Himmlera wywarło katolickie wychowanie, jakie odebrał. „Konflikt ze światem chrześcijańskim, w którym dorastał, miał dla niego naprawdę egzystencjalne znaczenie, a dzięki powiązaniu opozycji wobec chrześcijan z ideą przywrócenia utraconego świata germańskiego mógł sam przezwyciężyć wyzwanie swojego życia” – pisze Longerich.
W roku 1937 Himmler zanotował: „Żyjemy w epoce ostatecznego konfliktu z chrześcijaństwem. Częścią misji SS w następnej połowie stulecia jest danie Niemcom niechrześcijańskich fundamentów ideologicznych, na podstawie których będą kierować życiem i je kształtować”.
Właśnie dlatego, odczuwając wyraźną potrzebę transcendencji, Himmler starał się stworzyć własną religię, sankcjonującą teorie o „rasie panów”. Stąd brało się chociażby jego zainteresowanie mitologią germańską, traktowaną niekiedy w sposób dosłowny. Opisując jego obsesje na punkcie błyskawicy jako atrybutu Thora, Longerich zwraca uwagę na dosłowność w traktowaniu przez Himmlera dawnych legend.
Na dowód przytacza jego list do Walthera Wusta, wybitnego nazistowskiego orientalisty, w którym Reichsfuhrer wyraża przekonanie, że to „nie naturalny grzmot i błyskawica, lecz raczej przypadek wcześniejszej, wysoce rozwiniętej broni, jaką posiadali nasi przodkowie, posiadanej oczywiście jedynie przez nielicznych, a mianowicie Asów, starych bogów, i zakładającej wyjątkową wiedzę o elektryczności”.
Na tle nazistowskiej elity, posługującej się w budowie nowego świata swoistą racjonalnością, Himmler ze swoimi obsesjami był niewątpliwie wyjątkiem, a jego koncepcje nie zawsze trafiały na podatny grunt. Jak pisze Longerich, „narodowoso-cjalistyczne Niemcy nie były gotowe na jego substytut religii”.
Kto wie, może na nasze szczęście…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?