Oburzenie parkingowymi zmianami w Krakowie

Od przyszłego tygodnia mają się rozpocząć prace związane z wyznaczaniem na ulicach nowych linii wskazujących strefę płatnego parkowania. W związku ze zmianami ma ubyć w niej około trzech tysięcy miejsc postojowych. Wielu mieszkańców jest oburzonych i zamierza do końca walczyć o miejsca dla swoich samochodów.

- Jakość życia znacznie się pogorszy bez parkingu pod domem. A jak przyjedzie syn z wnukami do babci, to gdzie zostawi auto? To dla nas, mieszkańców, jest to miasto. Powinno się wprowadzać zasady, które są korzystne do życia, a nie je utrudniają - mówi pan Stanisław, mieszkaniec ul. Traugutta. Podkreśla, że jej mieszkańcy, a także sąsiadujących podgórskich ulic Janowa Wola i Kącik zbierają podpisy pod protestem w sprawie ograniczania parkowania.

Przypomnijmy, że wojewoda zalecił, aby w strefie na chodnikach pozostawiać przejście dla pieszych o szerokości 2 m, a w szczególnych przypadkach - 1,5 m. Początkowo mówiło się o likwidacji nawet 5 tys. miejsc postojowych. Ostatecznie stanęło na ok. 3 tys.

- Na ulicach Tarugutta czy Janowa Wola przy parkowaniu na chodnikach zostaje dla pieszych mniej niż półtora metra. Tam może być parkowanie tylko po jednej stronie - wyjaśnia Łukasz Franek, wicedyrektor Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu.

Mieszkańcy centrum podkreślają też, że usunięcie trzech tysięcy miejsc postojowych będzie ogromnym utrudnieniem życia i może skutkować tym, że kolejne mieszkania w centrum będą opuszczane i zaczną się zamieniać w apartamenty wynajmowane turystom albo hostele.

- Trudno się oprzeć wrażeniu, że urzędnicy chcieliby widzieć Kraków jako miasto tylko i wyłącznie dla turystów i dla nich samych, bo komu, jak komu, ale swoim znajomym to wjazdówkę do centrum zawsze załatwią... Trzecia strona, czyli mieszkańcy, zostają potraktowani jako dopust boży, bo przecież to nie oni tworzą miasto, tylko turyści - zwraca uwagę pan Szymon z centrum. - Efekt takiej polityki może być tylko jeden: systematyczne wyludnienie centrum miasta prowadzące do zamierania jego naturalnych, z wiekami tworzonych układów społeczno-urbanistycznych i do zatracenia charakteru miasta.

Paweł Kubicki, socjolog miasta z Uniwersytetu Jagiellońskiego, komentuje: - Trzeba szukać złotego środka. Należy odzyskiwać chodniki dla pieszych, bo mamy w Krakowie z tym problem, i ograniczać miejsca parkingowe dla przyjezdnych. Powinna być jednak jakaś rekompensata dla mieszkańców, np. parkingi ze zniżkami. Jeżeli nie będą mieć możliwości parkowania, to spadnie jakość życia, będą myśleć o wyprowadzce i zrobi się bezduszne miasto, z ładnymi chodnikami, ale dla turystów.

Zdaniem Tomasza Darosa, przewodniczącego Rady Dzielnicy I Stare Miasto, rozwiązaniem byłoby wyznaczenie większej liczby stref ograniczonego parkowania, w której mogą zostawiać auta tylko mieszkańcy. W planowanych zmianach zaproponowano utworzenie dwóch takich stref: w rejonie placu Nowego i na wschód od ul. Podwale. - Takich stref miało być znacznie więcej - przekonuje radny Daros.

Wicedyrektor Franek wyjaśnia: - Na razie, po konsultacjach z mieszkańcami, wprowadzamy dwie strefy. Będzie można ocenić, jak funkcjonują i ewentualnie wrócić do tematu stworzenia kolejnych.

ZIKiT w tym tygodniu zamierza podpisać umowę z firmą Erplas, która do końca października, za prawie 6 mln zł, wprowadzi nowe oznakowanie. Prace mają wystartować w przyszłym tygodniu. Mieszkańcy mają być na bieżąco informowani o harmonogramie robót. Na niektórych ulicach zostanie wprowadzony ruch jednokierunkowy (np. Krowoderska). Na częściach ulic parkować będzie można tylko nocą w godz. 20-7 (np. ul. Dietla).

WIDEO: Polacy i ich pomysły na parkowanie. Dlaczego parkują tam, gdzie nie powinni?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news