Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oburzenie po słowach wójta

Sławomir Bromboszcz
Oświęcim. Wójt gminy Oświęcim Albert Bartosz oskarżył władze miasta Oświęcim i Galerię Niwa o chęć przejęcia pewnej działki. Publicznie (w telewizji) sugerował, że dążono do wyrzucenia z domu zbieracza śmieci. - Pomyliłem się - mówi teraz.

Wójt gminy Oświęcim Albert Bartosz w wyemitowanym 4 lutego programie telewizyjnym Elżbiety Jaworowicz zasugerował, że Galeria Niwa i miasto Oświęcim wspólnie dążą do pozbycia się mężczyzny cierpiącego na chorobliwe zbieractwo z jego domu. Wcześniej miasto wywiozło śmieci z posesji Jana Skrzypaszka i wystawiło mu za to rachunek, na prawie 200 tys. zł. W efekcie obciążona została hipoteka jego domu.

Pan Jan nie wie, co z nim teraz będzie. - Sam ten dom budowałem. Dlaczego mnie tak traktują? - pyta bezradnie mężczyzna.

Wójt podczas programu dał do zrozumienia, że nie jest to działanie przypadkowe. Poinformował, że zakupem działki zainteresowana jest Galeria Niwa.

Kierownictwo centrum handlowego wydało oświadczenie, w którym zaprzecza, aby było zainteresowane zakupem działki pana Jana.

„Oznacza to, że wypowiedź pana Alberta Bartosza zawiera nieprawdziwe informacje, przedstawia zafałszowany obraz rzeczywistości, i wprowadza widzów w błąd, sugerując nieuczciwość osób prowadzących Galerię Handlową Niwa i jako taka jest bezprawna. W związku z tym informuję, że stosowne kroki prawne zmierzające do ochrony dobrego imienia Galerii zostały już podjęte” - czytamy.

Albert Bartosz przyznaje, że w swojej wypowiedzi faktycznie się pomylił. Gdy zauważył błąd, jeszcze przed emisją programu wystosował do Telewizji Polskiej pismo w sprawie usunięcia fragmentu jego wypowiedzi lub poinformowania widzów o pomyłce. Twórcy programu nie uwzględnili jednak jego prośby.

- Niestety, pomyliłem dwóch zbieraczy - ubolewa wójt.

Zaznacza, że galeria interesowała się zakupem działki od innego „zbieracza”, mieszkającego przy ul. Młyńskiej w Oświęcimiu, czyli za jej płotem.

Oświęcimianie nie pozostawiają na wójcie suchej nitki. - Od kogoś na takim stołku można by się spodziewać, że pomyśli, zanim coś powie - denerwuje się Michał Kocot z Oświęcimia.

Z kolei Andrzej Zatorski podkreśla, że po emisji programu wójt długo grzał się w blasku chwały na swoim profilu na Facebooku. - Nadal nie napisał, że to wychwalanie go jako jedynej nadziei na ujawnienie prawdy to bzdura. Wiele stracił w moich oczach - mówi.

Wielu ludzi uwierzyło w słowa wójta i w internecie krytykują galerię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski