Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oburzenie zapędami Kłysów

Artur Gac
Artur i Katarzyna Kłysowie mają własny pomysł na przygotowania olimpijskie do Rio de Janeiro
Artur i Katarzyna Kłysowie mają własny pomysł na przygotowania olimpijskie do Rio de Janeiro Anna Kaczmarz
Kontrowersje. Nad olimpijką z Pekinu i Londynu, judoczką Katarzyną Kłys z UKS Judo Kraków, zbierają się coraz ciemniejsze chmury. Mąż i trener zawodniczki Artur Kłys kontynuuje otwarty spór z Polskim Związkiem Judo.

Oficjalne oświadczenie dwukrotnej olimpijki, zawodniczki w kat. do 70 kg, wywołało burzę w środowisku judo. Teraz za pióro chwycił Artur Kłys i dolał oliwy do ognia, podsycając i tak już bardzo napiętą atmosferę.

Przypomnijmy, że główną osią konfliktu małżeństwa Kłysów z nowym prezesem PZJudo Sławomirem Kownackim jest pozycja trenera Kłysa przy kadrze narodowej kobiet. Były zawodnik TS Wisła Kraków domaga się, aby ścieżka indywidualnego programu szkolenia żony do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro gwarantowała mu funkcję opiekuna swojej partnerki, z pominięciem trenerki kadry narodowej kobiet Anety Szczepańskiej, notabene srebrnej medalistki IO 1996 z Atlanty.

Tych żądań od początku nie akceptuje sternik związku.

- Absolutnie nie możemy dopuścić do precedensu, tym bardziej że obligują nas przepisy oraz wytyczne Ministerstwa Sportu i Turystyki. Jeśli miałbym wybierać między Anetą Szczepańską i gronem kilku zawodniczek, które rokują nadzieję na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro i Tokio, a trenerem Kłysem i Katarzyną, to wybieram obecną selekcjonerkę - rozwiał wątpliwości Kownacki.

To jeszcze bardziej rozsierdziło Kłysa, który domagając się "zabezpieczenia spokoju", personalnie odniósł się do szefa zarządu PZJudo.

- "Jeszcze pół roku temu byłem w oczach Pana Kownackiego najlepszym polskim trenerem, którego wiedza i ambicja pozwoliły cieszyć się polskiemu judo z brązowego medalu mistrzostw świata po 15-letniej przerwie. Dzisiaj nie jestem żadnym trenerem i wyraźnie Mu przeszkadzam" - napisał założyciel klubu UKS Judo Kraków.

Mieszanie spraw prywatnych ze związkowymi obrusza adwersarza.

- Rzeczywiście, wyraziłem swoją ogromną radość na mistrzostwach Polski w kwietniu ubiegłego roku, gdy podszedłem do pana Artura i powiedziałem mu, że jest wielki. Natomiast absolutnie nie odnosiłem tego stwierdzenia do jego doświadczenia jako szkoleniowca, a już tym bardziej nie nominowałem go tymi słowami na funkcję selekcjonera. Po prostu wiedząc, jaki charakter ma pan Artur, byłem pełen podziwu, że po medalu Kasi nie odbiła mu woda sodowa. Jak widać, radość była przedwczesna - kwituje prezes Kownacki.

W dalszej części pisemnej polemiki Artur Kłys nie precyzuje, przed kim chce uchronić żonę, obwarowując kontrakt pożądanymi zapisami ("uniemożliwią one też wpływ osób postronnych" - pisze), ani nie nazywa z imienia i nazwiska osób, które podobno czekają na potknięcie małżeństwa.

Za to bodaj najbardziej zaskakuje bezpośredniość, z jaką partner życiowy czołowej polskiej judoczki odmawia jakichkolwiek zasług selekcjonerce kadry narodowej. - Jeżeli ktoś ma wątpliwości, kto prowadzi Katarzynę Kłys, zapraszam do oglądnięcia jej zeszłorocznych walk. Nasza selekcjonerka Aneta Szczepańska nie miała wpływu na plan startowy Kasi - twierdzi trener klubowy.

Arbitralność w tej sprawie zatrwożyła prezesa PZJudo.

- Przecież pan Artur był dopuszczany do bycia przy macie za zgodą związku i pani Szczepańskiej. Generalnie, poza największymi imprezami na świecie, nie robimy problemu trenerom klubowym, jeśli są na miejscu i mają chęć sekundować swoim podopiecznym w trakcie zawodów.

Po drugie: Kasia startowała w swoich cyklach nie dlatego, że były lepsze, lecz PZJudo z panem Adamem Majem (dyrektor sportowy - przyp. AG) oraz z panią Szczepańską poszli im na rękę - odpowiada prezes Kownacki, a na pytanie o szansę zażegnania konfliktu coraz bardziej rozkłada ręce.

- Jeśli małżeństwo Kłysów koniecznie chce działać poza związkiem, to tylko na zasadach zaproponowanych przez jednego z przedstawicieli ministerstwa. Mogą tak postępować, ale niech sami się finansują, a dopiero z chwilą osiągnięcia sukcesu zostaną im zwrócone środki finansowe - kończy prezes.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski