- Czy z Pana punktu widzenia, ważniejsze jest to, że udało się rozpocząć budowę północnej obwodnicy miasta, czy to, że na skutek protestu opóźni się budowa drogi ekspresowej S7?
- Budowa S7 jest inwestycją od nas niezależną. Nie jesteśmy inwestorem, nie współfinansujemy tego przedsięwzięcia. Oczywiście droga jest bardzo ważna, o czym mówiłem niejednokrotnie, jednak obecnie, z punktu widzenia miasta, północna obwodnica ma znaczenie kluczowe. Rozwiązuje problem tranzytu przez centrum ciężkiego transportu. Po drugie to ponad 8 kilometrów drogi, a nowa droga jest bez wątpienia elementem wpływającym na rozwój. Dlatego cieszę się, że władze województwa wskazały naszą obwodnicę jako jedno z pierwszych zadań do wykonania w obecnym okresie programowania środków europejskich. Jeżeli myślimy, o rewitalizacji centrum miasta, najpierw musimy rozwiązać problemy komunikacyjne.
- Zbudowana niedawno obwodnica Proszowic była trzy razy krótsza, a generowała mnóstwo skutków ubocznych. Narzekano na zniszczone drogi lokalne, brud itd.
- Jak na razie nie mam powodów do narzekania. Wysoko oceniam profesjonalizm wykonawców i Zarządu Dróg Wojewódzkich. Myślę, że duże znaczenie miały zorganizowane spotkania z osobami, będącymi właścicielami nieruchomości, przez które przebiega droga. Wszystko wskazuje na to, że nie wpłynęło żadne odwołanie od decyzji o wydaniu zgody na budowę obwodnicy. Słowa podziękowania należą się mieszkańcom, którzy wyrazili zrozumienie dla tego ważnego przedsięwzięcia. Problemy pojawiają się, gdy brakuje informacji i rozmowy. Wtedy zaczynają się plotki, emocje.
- Myśli Pan, że tych rozmów zabrakło w przypadku Poradowa i drogi S7. Minister Andrzej Adamczyk twierdzi, że zakładając czarny scenariusz, decyzja sądu w sprawie przebiegu S7 między Krakowem a granicą województwa, może opóźnić inwestycję nawet o kilka lat.
- Nie słyszałem tej wypowiedzi ministra. Mam jednak nadzieję, że czarny scenariusz się nie spełni. Owszem, uważam, że na początku zabrakło rzetelnej rozmowy z mieszkańcami między innymi Poradowa. A zawsze trzeba brać pod uwagę fakt, że jeżeli projektowana droga przebiega przez teren zabudowany, to będzie to rodzić konflikty.
- Wygląda na to, że osobom dojeżdżającym do Krakowa jeszcze przez jakiś czas będzie musiała wystarczyć stara „siódemka” i oraz szybka kolej aglomeracyjna.
- Uruchomienie SKA to kolejna ważna sprawa dla Miechowa. Gdy trzy lata temu na spotkaniach mówiłem, że taka kolej pojedzie w naszą stronę, nie wszyscy w to wierzyli. Wtedy pod dworcem PKP parkowały trzy, cztery samochody. Teraz trudno znaleźć miejsce postojowe, a wygodne pociągi Kolei Małopolskich odjeżdżają regularnie. Po modernizacji i budowie peronu, PKP poszła za ciosem i rozpoczęła się oczekiwana od lat przebudowa dworca. Co ważne, przedsięwzięcia te nie wymagały finansowego zaangażowania gminy.
- O ile w bieżącej kadencji dominują sprawy komunikacji i ochrony powietrza, o tyle w poprzedniej były to problemy związane z utrzymaniem pływalni. Czy w tej chwili udało się wypracować taki model, przy którym nie trzeba już ciągle majstrować, aby dobrze działał?
- Myślę, że tak. Poprzednie lata to okres budowy pływalni, a także analiza metod sprawnego zarządzania obiektem. Dzisiaj wiemy, jakie są koszty jego utrzymania, i że ponad milion złotych rocznie musimy przeznaczyć na ten cel w budżecie gminy. Wiemy też, jakie są dochody i rozwijając ofertę chcemy szukać ich dodatkowych źródeł. Podobnie jak sposobów na obniżenie kosztów, w sposób bezpieczny i bez pogorszenia jakości usług. Samo ogrzewanie i prąd to rocznie ponad 600 tys. złotych netto. Stąd chociażby pomysł na realizowany obecnie montaż pompy ciepła i instalacji fotowoltaicznej.
- Czy Starostwo Powiatowe wspiera gminę w utrzymaniu pływalni, organizując na przykład zajęcia dla młodzieży ponadgimnazjalnej? Miechowskie szkoły średnie mają na pływalnię bardzo blisko.
- Nie ma takich zajęć i nie ukrywam, że czuję z tego powodu niedosyt. Jednak mimo wszystko staram się szukać tego, co nas łączy - obszarów współpracy. Nie jest pewnie idealnie, ale realizujemy wspólne zadania. Jestem wdzięczny władzom powiatu za współfinansowanie obwodnicy Miechowa. Na przyszły rok zaplanowaliśmy remont ulicy Piłsudskiego od Rynku do „siódemki”.
- A jak układają się aktualnie relacje z miechowską parafią?
- Dobrze. Zresztą pamiętajmy, że w gminie mamy pięć parafii i piękne sakralne zabytki w poszczególnych miejscowościach. Gmina i parafie to odrębne podmioty, które realizują przypisane im zadania. Są też przedsięwzięcia i wydarzenia, które przygotowujemy wspólnie, jak Dni Jerozolimy. Na pewno nadal tak będzie.
- Wyjaśnił Pan już z proboszczem kwestię współfinansowania przez gminę remontu budynków poklasztornych. Ksiądz Mirosław Kaczmarczyk wyraził kiedyś takie oczekiwanie.
- Żaden wniosek o współfinansowanie zadania do gminy nie wpłynął, dlatego dla mnie tego tematu nie ma.
- W tym i poprzednim roku gmina wydawała ponad 10 milionów rocznie na inwestycje. Uda się nadal utrzymać ten trend?
- Przyszły rok będzie pod tym względem spokojniejszy. Finalizujemy działania w ramach dotacji pozyskanej z programu „Kawka”, dzięki któremu wymienimy nie tylko kilkaset pieców w domach indywidualnych osób oraz we wspólnotach, ale i cały system kotłowni miejskich. Kończy się również montaż instalacji solarnych na 740 domach, współfinansowany z programu szwajcarskiego. Wartość tego przedsięwzięcia, łącznie z instalacjami na 6 obiektach publicznych, termomodernizacją szkoły podstawowej nr 1, i urzędu, wymianą oświetlania ulicznego i pompą ciepła na pływalni to 15 milionów zł. Inwestycji w projekcie budżetu jest nieco mniej niż w bieżącym roku.
Jednak musimy mieć na uwadze, że przygotowujemy i składamy kolejne projekty do Regionalnego Programu Operacyjnego, chodzi między innymi o: parkingi, termomodernizację kolejnych obiektów, transport miejski, kanalizację, rewitalizację. Do każdego zaakceptowanego przedsięwzięcia będziemy musieli zabezpieczyć środki na wkład własny. Chciałbym nadal postępować zgodnie z dotychczasową praktyką, że realizujemy w pierwszej kolejności zadania ważne, a jednocześnie te, na które uda się pozyskać zewnętrzne środki.
- Przed gminami trudne decyzje związane z likwidacją gimnazjów. Wie Pan już jak będzie wyglądała siatka szkolna w przypadku Miechowa?
- Zadałem dyrektorom wszystkich szkół podstawowych pytanie, czy w obiektach którymi zarządzają może funkcjonować placówka ośmioklasowa. Poza jednym przypadkiem, gdzie są wątpliwości, z pozostałych otrzymałem odpowiedzi twierdzące. Wymaga to jeszcze analizy i weryfikacji, ale pewnie efektem będzie przekształcenie na ośmioklasowe szkół podstawowych w mieście i na obszarach wiejskich. Zresztą chyba takie są założenia tej reformy, na którą nie mam wpływu, więc ciężko o tym dyskutować.
- A skutki personalne tej reformy da się już przewidzieć?
- Na to jest za wcześnie, ale wszyscy mamy świadomość, że takie będą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?