Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Obwodnica sporów, porażek i zaniechań

WOJCIECH CHMURA
NOWY SĄCZ. W historii niedoszłej budowy obwodnicy północnej miasta były już skargi do Trybunału Konstytucyjnego, po stokroć obiecywane pieniądze i listy do premiera Tuska.

Budowa obwodnicy miała być prostym zabiegiem przełożenia trasy krajowej nr 28 Przemyśl - Zator na nowe miejsce. Zamiast kluczyć meandrami po mieście, miała biec od Zabełcza nad torami kolejowymi do Chabówki, przez Dunajec, ulicę Marcin-kowicką i dalej w gminie Cheł-miec - od Paściej Góry aż do okolic skrzyżowania z drogą na Gaj.

Przed kilkoma laty władze Nowego Sącza - prezydent Józef Antoni Wiktor i wiceprezydent Zofia Pieczkowska - zaczęły forsować budowę obejścia drogowego pod nazwą obwodnicy północnej.

- Wiedziałam, że bez obwodnic Nowy Sącz szybko się zakorkuje, co widzimy dzisiaj - podkreśla była wiceprezydent. - Szkopuł polegał na dogadaniu się z Chełmcem. Wójt Stanisław Poręba, mając poparcie mieszkańców, sprzeciwił się planom budowy. Na nic zdały się wizyty projektantów z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na zebraniach w Chełmcu.

- Po moim trupie - wołano w sali. Chełmiec zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego specustawę, na mocy której GDDKiA miała wejść z budową na jego teren. Sprawę przegrał, ale mieszkańcy czekali na decyzję środowiskową niezbędną do uzyskania pozwolenia na budowę. Gdy tylko się pojawiła, natychmiast została zaskarżona przez kilka osób i wróciła do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.

Zaskarżenie było brzemienne w skutki dla inwestycji po drugiej stronie Dunajca, czyli w Nowym Sączu, bo była wydana dla obu odcinków.

Zaczęły się mnożyć protesty osób, którym zabierano gospodarstwa. Aż wreszcie z początkiem 2010 r. (po ponad dwóch latach od zaskarżenia!) nadeszła hiobowa wieść. Decyzja została uchylona.

- Uchylenie decyzji środowiskowej, od której był już krok do pozwolenia na budowę i rozpoczęcia robót, to dla nas tragedia - stwierdził wójt gminy Bernard Stawiarski, który po początkowych zastrzeżeniach poparł północną obwodnicę.

Dopiero ekipa Ryszarda Nowaka, po początkowym braku entuzjazmu, postanowiła na dobre wziąć się za obwodnicę. Szukano na gwałt pieniędzy. Grunty były już wykupione. Na konferencji prasowej pokazano wizualizację trasy przez Dunajec do ulicy Marcinko-wickiej.

Władza na sądeckim ratuszu używała słów mocnych: zaniechanie, opieszałość, skandal. W sprawę obwodnicy zaangażowali się wszyscy sądeccy parlamentarzyści. Pieniądze miały już leżeć u ministra infrastruktury na stole, ale warunek był jeden. Szybkie wykorzystanie, a o tym nie było co marzyć.

Ryszard Nowak wykonał spektakularny gest, pisząc do parlamentarzystów i premiera Tuska list z prośbą o 80 mln zł z rezerwy budżetowej. Tymczasem GDDKiA oznajmia, że rezygnuje ze swojego odcinka drogi przez Chełmiec.

- Rozpatruję wariant budowy tylko sądeckiego odcinka drogi i spłacania jej wykonawcy - ujawnił Nowak w marcu 2011 r. Zaczęte wtedy procedury z osobną decyzją środowiskową trwają do dziś.

- Jestem dobrej myśli, we wrześniu powinna być - mówi dziś Grzegorz Mirek, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu, być może jedyny optymista na placu boju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski