Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oby tylko pierogi umiała lepić! - mówi bohater telewizyjnych show

Małgorzata Więcek-Cebula
Uroda nie jest dla niego najważniejsza, ważne, by zaiskrzyło...
Uroda nie jest dla niego najważniejsza, ważne, by zaiskrzyło... Małgorzata Więcek
Bochnia, Tarnów. Paweł Mej, 42-letni kawaler, nie chce już być samotny. Kobietę oczaruje uśmiechem. Nowe zęby dostał w... prezencie.

- Brakuje mi kogoś, kto mógłby na mnie czekać w domu z ciepłym obiadem - wyznaje pan Paweł. - W końcu zrozumiałem, że kobieta u boku mężczyzny to prawdziwy skarb.

Do tej pory życie osobiste spychał na dalszy plan. Na pierwszym od zawsze była jego pasja, czyli bieganie boso. Teraz postanowił to wszystko zmienić. Pretekstem jest przełom roku i związane z tym postanowienie noworoczne, ale też zabieg, który niedawno przeszedł w jednej z warszawskich klinik stomatologicznych.

Pan Paweł był uczestnikiem programu "Metamorfoza" emitowanego w TVN. Zmiana w jego przypadku wiązała się z rekonstrukcją uzębienia. Zabieg o wartości 60 tysięcy złotych, który mu sprezentowano, całkowicie zmienił jego oblicze.

- Przede wszystkim dowartościował mnie. Do tej pory brak zębów trochę mnie krępował. W tej chwili mam uśmiech jak Rudolf Valentino - żartuje, dodając, że ma nadzieję, iż z takim uśmiechem szybko znajdzie żonę.

Nie ma wygórowanych oczekiwań co do wyglądu swojej drugiej połówki. Marzy mu się jednak, aby jego wybranka była blondynką, może mieć krótkie włosy, preferuje niebieskie oczy. Nieważne czy będzie rodem z Bochni, skąd on sam pochodzi, czy z Tarnowa, z którego rokrocznie wybiera się na piesze pielgrzymki do Częstochowy. Istotne jest natomiast to, aby umiała ulepić pierogi z truskawkami, zrobić makaron z serem lub dobrą zupę pomidorową.

- Lubię takie tradycyjne, domowe jedzenie, ale w zasadzie od śmierci mamy stołuję się w barach. Marzę o ciepłym obiedzie w domu - podkreśla.

Ważne jest także, aby żona miała w sobie coś niepowtarzalnego. - Nie musi być pięknością, ale powinno przecież między nami iskrzyć - mówi 42-latek.

Najistotniejsze jest jednak, by wybranka pana Pawła podzieliła jego zamiłowanie do sportu.- Na pewno mając żonę w domu nie będę biegał tyle, ile w tej chwili, ale z tej pasji nie zrezygnuję - zastrzega pan Paweł.

Jest konsekwentny. Już nie raz udowodnił, że jeśli coś sobie postanowi, to zrealizuje. Tak jest między innymi z bieganiem boso, któremu jest wierny od blisko ośmiu lat. Nie porzucił tego nawet wtedy, gdy kilka lat temu z odmrożonymi nogami trafił do bocheńskiego szpitala.

Bosy biegacz to również doskonały śpiewak, co udowodnił już dostając się do finału programu "Szansa na sukces". Znany jest w okolicy z tego, że w trakcie świąt głośno kolęduje.

- Ukochanej mogę też zaśpiewać serenadę. Sam ją nawet skomponuję. Czego nie robi się dla miłości swojego życia - tłumaczy mężczyzna.

Ma nadzieję, że żonę uda mu się znaleźć w przyszłym roku. Ślub chciałby wziąć zimą.
W tym roku Boże Narodzenie chce spędzić w Baczkowie. Jeszcze nie wie, gdzie będzie jadł wigilijną wieczerzę.

- Jestem jednak przekonany, że ktoś ze znajomych mnie zaprosi. W ten dzień nikt nie powinien być samotny. W przyszłym roku wigilię chciałbym przygotować u siebie w domu, razem z moją żoną - dodaje z uśmiechem 42-latek, prezentując bielutki garnitur zębów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski