To się nazywa postawa obywatelska! W miniony weekend na drogach powiatu suskiego doszło do dwóch „zatrzymań obywatelskich”. Zwykli ludzie uniemożliwili dalszą jazdę pijakom za kierownicą.
– Ci ludzie być może uratowali komuś życie – mówią policjanci. Co ważne, do podobnych zdarzeń dochodzi pod Tatrami coraz częściej.
Pierwsze „obywatelskie zatrzymanie” miało miejsce w Makowie Podhalańskim przy ulicy Orkana. Kierujący osobową kią jechał „wężykiem” i uderzył w krawężnik uszkadzając koło swojego samochodu. Mimo to chciał kontynuować podróż. Zatrzymał się, żeby wymienić koło. Wszystko widzieli robotnicy drogowi pracujący w pobliżu. Postanowili zareagować. Zabrali kierowcy kluczyki do auta i zawiadomili policję.
– Okazało się, że siedzący za kierownicą 42-latek z Makowa Podhalańskiego miał w organizmie ponad trzy promile alkoholu. Nigdy nie posiadał prawa jazdy – mówi Anna Gąsiorek-Rezler, rzeczniczka suskiej policji.
Funkcjonariusze pogratulowali drogowcom, a pijanego kierowcę zatrzymali. 42-latek będzie się teraz tłumaczył prokuratorowi.
Do drugiego zdarzenia doszło na stacji paliw przy ul. Wadowickiej w Suchej Beskidzkiej. Dwóch klientów z tej miejscowości omal nie rozjechał rozpędzony terenowy nissan navara. Auto zatrzymało się kilka metrów dalej. Z kabiny dosłownie wytoczył się pijany 32-letni mieszkaniec Makowa Podhalańskiego.
– Wspomniani panowie poszli zwrócić mu uwagę. Wtedy kierowca nissana uderzył jednego z nich, a następnie zaczął uciekać – relacjonuje Gąsiorek-Rezler. – Drugi mężczyzna pobiegł za pijanym i zatrzymał go kilkaset metrów dalej, na ulicy Zamkowej. Tam też dojechał zaalarmowany patrol policji. Okazało się, że 32-latek siedział za kółkiem auta, mając 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Żaden z mieszkańców powiatu suskiego, którzy dokonywali zatrzymań, nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Jak tłumaczy Gąsiorek-Rezler, nie widzą w swoim zachowaniu niczego bohaterskiego, dlatego nie chcą się afiszować.
– Szkoda, bo takich ludzi trzeba pokazywać i dziękować za ich postawę. Może wtedy więcej osób zacznie pomagać nam w łapaniu pijaków za kierownicą – dodaje policjantka.
Z tym ostatnim jest i tak coraz lepiej. W powiecie nowotarskim też zdarzają się „obywatelskie zatrzymania”. Rok temu mieszkaniec okolic Rabki przez blisko 5 km jechał za pijaną kobietą, która wiozła w aucie troje dzieci. Gdy weszła do sklepu spożywczego, swoim pojazdem zastawił jej samochód.
W powiecie tatrzańskim policjanci nie odnotowali jeszcze takiego zdarzenia, ale nie oznacza to, że mieszkańcy spod Giewontu nie reagują na pijanych kierowców.
– Bardzo często mamy telefony od kierowców, którzy informują nas, że widzą na jezdni dziwnie poruszające się pojazdy. Za każdym razem patrol drogówki sprawdza takie zgłoszenia i niejednokrotnie okazują się one potwierdzone – mówi Roman Wieczorek, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?