Od kilku dni w Krakowie oddycha się "smołą" Fot. Anna Kaczmarz
O TYM SIĘ MÓWI. Od kilku dni w Krakowie oddycha się "smołą". Szczypią gardła, łzawią oczy, bolą głowy. Przed smogiem jakoś jednak nikt mieszkańców nie ostrzega
W środę wieczorem krakowianie, wsiadając do tramwajów i autobusów, na monitorach telewizyjnych przeczytali, że poziom zanieczyszczenia pyłem zawieszonym (PM10) przekracza poziomy informowania... - Co to właściwie oznacza? - zastanawiali się zdezorientowani. - Jest tak źle, że lepiej z tramwaju nie wychodzić? Czemu władze nas nie ostrzegają, że smog może nam szkodzić. Przecież oddychanie tym świństwem w powietrzu może być niebezpieczne! - złościli się.
Dzwonię więc do Pawła Ciećki, wojewódzkiego inspektora ochrony środowiska, z pytaniem, o co chodzi w tych tramwajowych komunikatach.
- Mamy alarm smogowy? - pytam.
- Przekroczenie poziomu informowania to jeszcze nie alarm - uspokaja Paweł Ciećko. - Oznacza to, że poziom zanieczyszczenia pyłem zawieszonym przekroczył 200 mikrogramów na metr sześcienny powietrza - tłumaczy.
Dobre sobie. Jeśli 200 mikrogramów przekracza już poziom informowania, to jakim cudem dowiemy się, gdy pyłu będzie jeszcze więcej? Dlaczego nie mówi się nam jasno, jak jest źle i jak powinniśmy się w tej sytuacji zachowywać?
Urzędnicy kilka lat temu obiecywali, że jeśli będzie smog, to będą podawać komunikaty ostrzegawcze.
Na stronach internetowych Urzędu Marszałkowskiego dotyczących powietrza widnieje komunikat, że jeśli normy zanieczyszczeń są wielokrotnie przekroczone, to zaleca się unikanie lub ograniczenie do minimum czasu przebywania na wolnym powietrzu. Dotyczy to zwłaszcza kobiet w ciąży, dzieci i osób starszych oraz osób z astmą, chorobami alergicznymi skóry, oczu i chorobami krążenia.
W takie dni należy unikać dużych wysiłków fizycznych na otwartym powietrzu i zaniechać palenia papierosów. W przypadku pogorszenia stanu zdrowia należy skontaktować się z lekarzem.
Tylko skąd szary obywatel ma wiedzieć, że jest tak źle? Jeśli sam nie znajdzie informacji na stronach internetowych, to zostaje mu tylko rozpoznawanie sygnałów smogowych na sobie.
Piotr Odorczuk, kierownik biura prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie, tłumaczy, że urząd ma ograniczone możliwości informowania społeczeństwa. Wysyłanie komunikatów SMS-em jest do rozważenia, ale przy częstych przekroczeniach norm na pewno koszty takiej operacji będą ogromne.
- Możemy postarać się, aby komunikaty przekazywane do telewizji tramwajowej były jaśniejsze - stwierdza. - Na razie zachęcam do pobierania z naszych stron internetowych: www.malopolska.pl/Obywatel/EKOprognozaMalopolski/ aplikacji na telefony komórkowe i tablety z aplikacją android. To nowoczesna formuła i bardzo skuteczna. Mieszkańcy we własnym interesie muszą nauczyć się samodzielnie znajdować potrzebne informacje - dodaje Odorczuk.
Anna Agaciak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?