Oceniają Małopolskę na czwórkę z plusem

- Stały wzrost liczby turystów jest dla nas niezwykle ważny, bo jedna piąta Małopolan zatrudniona jest w sektorze turystyki i branżach z nią związanych - mówi wicemarszałek województwa małopolskiego Leszek Zegzda.

Powodów do optymizmu jest co najmniej kilka. Liczba turystów sięga już prawie poziomu z rekordowego 2007 r., kiedy do Małopolski przyjechało 13,2 mln osób. W ubiegłym roku turyści zostawili u nas w sumie 11,2 mld zł, o 6,2 proc. więcej niż w 2013 r.

Co ważne - coraz więcej na wypoczynek przeznaczają Polacy. Wprawdzie nadal wydatki każdego obcokrajowca są dwa razy wyższe niż naszego rodaka, ale różnica ta stale się zmniejsza.

Ważne jest także to, że turyści wysoko oceniają nasz region. W pięciostopniowej skali dają Małopolsce mocną czwórkę. Nawet najgorzej oceniany dojazd dostaje 4 punkty, a najbardziej chwalone życzliwość i gościnność - 4,5.

Nadal mamy jednak wiele do zrobienia. - Najważniejsze to wydłużyć pobyt turystów. Trzeba ich skutecznie przekonać, że warte odwiedzenia są nie tylko Kraków, Wieliczka i Oświęcim - mówi wicemarszałek Zegzda. Jego zdaniem polski turysta już to dostrzega, ale zagraniczny jeszcze nie.

To dlatego w ub. roku wzrosła liczba obcokrajowców, którzy nocują w Małopolsce tylko raz. Badania pokazują także, że znacząco przybyło obywateli innych państw, zwłaszcza Czechów i Słowaków, którzy przyjeżdżają do nas wyłącznie na zakupy.

Za to ubyło Rosjan. Teraz stanowią oni tylko 2,2 proc. zagranicznych turystów, w roku 2013 było to aż 6 proc. Obecny sezon może być pod tym względem jeszcze gorszy. Małopolska stała się natomiast ulubionym miejscem wypoczynku mieszkańców Mazowsza. Co czwarty turysta przyjeżdża do nas właśnie z samego centrum kraju.

Od kilku lat Urząd Marszałkowski prowadzi kampanię promocyjną Małopolski. - I to przynosi efekty - podkreśla Elżbieta Kantor, dyrektor Departamentu Turystyki, Sportu i Promocji UM.