Oceniamy piłkarzy Wisły

Cezary Wilk był w sobotę jedynym Polakiem w podstawowej jedenastce "Białej Gwiazdy" Fot. Michał Klag

LAMEY 5 - w polskiej lidze już nie razi tak bardzo brakiem szybkości jak w pucharach. Zdarza mu się zainicjować ciekawą akcję, ale przez to, że jest wolniejszy od Marko Jovanovicia, jest też łatwiejszy do "przeczytania" dla rywali.

JALIENS 4 - nasłuchał się "komplementów" z trybun, ale nie bez przyczyny. Znów przyczynił się do straty bramki. Jego udział przy golu dla Wisły trudno ocenić pozytywnie, bo w opinii wielu obserwatorów po prostu faulował golkipera Jagiellonii.

BUNOZA 5 - od początku meczu grał na pograniczu faulu, co mogło się dla niego źle skończyć, gdyby sędzia wskazał na jedenasty metr po jego wślizgu. Przed meczem wspominał, że chciałby wreszcie strzelić gola, ale oddał tylko niecelny strzał głową. Wypadł nienajgorzej, ale Chavez, który go zastąpił, gra jednak znacznie pewniej.

CHAVEZ 6 - bezkompromisowy, dwa razy naprawił błędy Wilka, które mogły się skończyć stratą gola.

PALJIĆ 5 - w pierwszej części meczu nieźle radził sobie z wyprowadzaniem piłki, zaliczył kilka ciekawych podań. Później notował już więcej strat. Ładnie wyłuskał piłkę przy kontrze Jagiellonii w 71 min.

WILK 6 - harował na całej szerokości boiska, nieźle asekurował obrońców. Grał na pewno mniej nerwowo, niż w Warszawie. Zdarzały mu się jednak błędy jak w 30 minucie, gdy mimo presji ze strony wiślaka, akcję "Jagi" zainicjował Cetković. Tych błędów w miarę upływu czasu było coraz więcej, bo Wilkowi zaczęło już brakować sił. Jego szczęście, że dwa razy sytuację uratował Chavez.

NUNEZ 4 - w 11 minucie, gdy Grzyb strzelał na bramkę Wisły, tylko się przypatrywał. Nie był też przydatny przy rzutach rożnych, gdy przegrywał pojedynki główkowe. Maaskant na pewno wymaga od niego więcej w grze obronnej. Zmarnował dobrą okazję, gdy uderzył obok słupka.

GARGUŁA 7 - trener Maaskant raz mówi o nim, że jest w fenomenalnej formie, innym razem - że w fatalnej. Prawda, jak to zwykle bywa, leży pośrodku. Tym razem dał bardzo dobrą zmianę, zdynamizował grę. Miał swój walny udział przy dwóch pierwszych bramkach dla Wisły.

JIRSAK 6 - zaczął z większym animuszem, niż zwykle - zaliczył kilka ciekawych podań, grał mniej asekuracyjnie. Dwa razy dobrze wycofał piłkę spod linii końcowej, ale koledzy (najpierw Biton, potem Nunez) koncertowo zmarnowali swoje okazje. Sam zresztą też pogubił się w polu karnym po podaniu od Garguły.

ILIEV 5 - nieco bardziej aktywny niż zazwyczaj, ale pożytku z tego tyle co zwykle. W 63 minucie za dużo kombinował w polu karnym, trzeba było reagować szybciej. Chwilę potem posłał wrzutkę idealnie na głowę Bitona, ale ten chyba "nie miał z czego" uderzyć. Przytomnie zainicjował kontrę, po której padła bramka.

BITON 5 - to napastnik, który najpierw musi trochę sytuacji w meczu zmarnować, żeby w końcu wykorzystać tę jedyną. Uderzył nad poprzeczką po zagraniu od Jirsaka, potem jeszcze "zablokował" strzał Czecha, wyręczając obrońcę Jagiellonii. Próbował jeszcze strzelać głową, aż w końcu futbolówka sama spadła mu na nogę. Mniej niż zwykle pracował bez piłki.
KIRM 6 - jak zwykle sporo się napracował w przepychankach z obrońcami, ale rzadko udawało mu się wygrać pojedynek i posłać dobrą wrzutkę. Przez większość meczu nie prezentował się najlepiej, jednak w końcówce po jego uderzeniu szansę na dobitkę wykorzystał Genkow. A potem już sam Słoweniec podwyższył wynik, choć strzały z takiej odległości nie były jego specjalnością.

GENKOW grał zbyt krótko, by go oceniać.

Oceniała: Justyna Krupa