WIDEO: Andrzej z Jednostki Wojskowej Agat
Autor: Maciej Pietrzyk
To zdecydowanie najcięższy w Polsce triathlon (dyscyplina łącząca pływanie, jazdę na rowerze i bieganie). Komandosi z wojsk specjalnych w ciągu sześciu dni pokonają dystans od Bałtytku aż po Tatry, czyli z Helu na Rysy.
W ten sposób żołnierze chcą uczcić pamięć swojego byłego dowódcy - generała Włodzimierza Potasińskiego, który w 2010 r. zginął w katastrofie smoleńskiej. - To dzięki niemu dziś nasze wojska specjalne tak dobrze funkcjonują - podkreślają żołnierze.
W triathlonie z Helu na Rysy bierze udział w sumie sześciu komandosów - pięciu reprezentujących polskie jednostki specjalne: Formozę, Grom, Komandosów z Lublińca, Nil oraz Agat, a także żołnierz amerykańskiej jednostki Navy SEALs.
WIDEO: Jacek Czajkowski ze Stowarzyszenia KRS Fromoza
Autor: Maciej Pietrzyk
Zmagania rozpoczęły się w ostatnią sobotę - od pływania w Bałtyku. W kilka godzin żołnierze pokonali wpław liczący ok. 20 km dystans z Helu do Gdyni. - To do tej pory zdecydowanie najtrudniejszy etap. Walczyliśmy z zimnem i falami. Były one tak ogromne, że wielokrotnie traciliśmy z oczu naszych współtowarzyszy - opowiada Andrzej z Jednostki Wojskowej Agat (żołnierze nie podają nazwisk ani nie pokazują twarzy).
W niedzielę komandosi przesiedli się na rowery. Tu zdecydowanie większym problemem niż wysiłek fizyczny okazały się warunki pogodowe. - Jest strasznie gorąco. To mocno daje się we znaki. Jedziemy cały czas w słońcu, tylko momentami, kiedy pojawią się drzewa, można trochę odetchnąć - przyznaje żołnierz.
Przez pierwsze trzy dni komandosi pokonali na rowerach blisko 600 km. We wtorek wieczorem dotarli do Krakowa, gdzie na cmentarzu Rakowickim złożyli wieniec na grobie generała Włodzimierza Potasińskiego.
- Panie generale, proszę się nie martwić, pańscy żołnierze stają na wysokości zadania. Przemierzyli całą Polskę, żeby uczcić pańską pamięć. Niech ich wyczyn będzie świadectwem pańskiego dzieła, pańskiej służby - mówił podczas składania wieńca Jacek Czajkowski, wiceprezes Stowarzyszenia KRS Formoza.
Wczoraj żołnierze zmierzyli się z najtrudniejszym fragmentem etapu rowerowego: jazdą z Krakowa do Zakopanego. Na tym odcinku różnica wysokości sięga 1200 metrów! Dziś komandosi zakończą swój wyczyn biegiem do Morskiego Oka i wejściem na Rysy.
- Dlaczego właśnie Rysy? Bo to był ulubiony szczyt generała Potasińskiego. Poza tym chcemy być jak najwyżej i jak najbliżej niego - tłumaczy Andrzej z jednostki Agat.
Do pokonania własnymi siłami dystansu z Helu na Rysy w ciągu zaledwie sześciu dni każdy z komandosów przygotowywał się indywidualnie. - Często trzeba było wstawać o czwartej rano, żeby odpowiednio się przygotować do czekającego nas wysiłku. Działo się to kosztem czasu prywatnego i nierzadko także snu - opowiada jeden z żołnierzy wojsk specjalnych biorących udział w triathlonie. - Ale bez wątpienia było warto. W końcu nie chodzi tu tylko o sport, lecz przede wszystkim o ideę, która nam przyświecała, czyli uczczenie pamięci naszego generała - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?