Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od czasu do czasu. Ryzyk fizyk

Barbara Rotter-Stankiewicz

Była sobie łąka u podnóża pagórka, blisko rzeki, pocięta rowami melio-racyjnymi, które przy każdym deszczu zamieniały się w potoki. Gdy parę lat temu przyszła powódź, pole zamieniło się w wielki staw, a biegnąca przez nie droga - w groblę. Od wiosny do jesieni zawsze "pasły się" tam bociany. To był ich wspaniały, podmokły świat. Kilka lat temu - przestał.

U stóp pagórka wyrosły trzy parterowe domki, w budowie jest czwarty, w pobliżu również powstają kolejne. Kawałek dalej, tuż nad Rabą funkcjonuje restauracja i hotel. Czy ci, którzy tu inwestowali nie wiedzieli, jak bardzo podmokły jest teren i czym grozi taka lokalizacja? Pewnie zdawali sobie z tego sprawę, ale zwyciężył - nazwijmy to - optymizm. Powódź już przecież była, a - jak mówi nasza noblistka -"nic dwa razy się nie zdarza". Więc na tej samej zasadzie: po co zakładać piorunochron, skoro tyle razy była burza, a nic się nie stało? Szkoda pieniędzy.

Drzewo rośnie tuż koło chałupy? - Ma już pewnie z pół wieku i mocno się trzyma. Co prawda w czasie wichury za płotem takie samo zwaliło się na dach, ale to przecież było u sąsiada. U innego w czasie burzy "szlag trafił" telewizor, komputer i telefon, ale mnie nie chce się ich wyłączać, bo musiałbym mieć wyjątkowego pecha. A pechowcem jest sąsiad, a nie ja. Podobny mechanizm działa, gdy wsiadamy do samochodu. Pasy? - Jadę tylko kawałek, założę tak, że będzie wyglądało, jakby były zapięte, drogówka się nie połapie. Niestety, ten optymizm nie zawsze się opłaca. Może więc warto czasem być pesymistą albo po prostu kierować się rozsądkiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski