Książka bez kaucji
- Nasza działalność nie może być dochodowa, trudno wyobrazić sobie, aby biblioteki próbowały zarabiać na wypożyczaniu książek. Nie ma zresztą takiej prawnej możliwości i nie powinno być - twierdzi Janina Kania, dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej w Tarnowie.
Jak się okazuje, hojność osób odwiedzających bibliotekę jest raczej niewielka. Do skarbonek trafiają groszowe datki, nie mające istotnego znaczenia dla budżetu placówki; bibliotekarze są jednak, bez wyjątku, wdzięczni wszystkim ofiarodawcom.
Teraz, w okresie wakacji, tarnowskie biblioteki odwiedzają również (choć sporadycznie) urlopowicze z różnych stron Polski pragnący wypożyczyć coś do czytania. Przepisy zezwalają w tym przypadku na pobranie od osoby pochodzącej z innego powiatu czy województwa kaucji w wysokości 10 złotych za wypożyczony tytuł. To taki rodzaj gwarancji, pieniądze te w całości oddawane są czytelnikowi przy zwrocie książki.
- Prawdę mówiąc, już od dwóch lat nie żądamy w Tarnowie kaucji w zamian za wypożyczenie książki osobie z innej części kraju - informuje Janina Kania.
Bibliotekarze podkreślają, że ich pracy nie towarzyszy chęć zysku, nie mają też zamiaru utrudniać komukolwiek dostępu do księgozbioru. Bezwzględni są jedynie wobec osób, które zwlekają długo ze zwrotem wypożyczonych książek - niefrasobliwym czytelnikom grozi finansowa odpowiedzialność, a w pewnych przypadkach trafiają na czarną listę. (mab)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
