Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od innych różni ich tylko wyznanie

Redakcja
Chrzest udzielany jest jedynie osobom, które potrafią zrozumieć jego znaczenie. Podobnie, jak u ewangelicznych protestantów, stosuje się formę chrztu przez całkowite zanurzenie
Chrzest udzielany jest jedynie osobom, które potrafią zrozumieć jego znaczenie. Podobnie, jak u ewangelicznych protestantów, stosuje się formę chrztu przez całkowite zanurzenie
Nie mają żadnych modlitewników, zwracają się do Boga własnymi słowami, redagują je w zależności od okoliczności i potrzeb. Bo w modlitwę - twierdzą - zaangażować trzeba serce, to osobista rozmowa ze Stwórcą, wyłożenie mu swoich próśb i myśli. Czytanie modlitwy z kartki, czy odtwarzanie jej z pamięci, nie angażuje serca - mówią Świadkowie Jehowy.

Chrzest udzielany jest jedynie osobom, które potrafią zrozumieć jego znaczenie. Podobnie, jak u ewangelicznych protestantów, stosuje się formę chrztu przez całkowite zanurzenie

BRZESKO. Czytanie modlitwy z kartki, czy odtwarzanie jej z pamięci, nie angażuje serca - mówią Świadkowie Jehowy. W Brzesku mieszka i pracuje ich około setki

W Brzesku mieszka i pracuje ich około setki. W wynajętej sali spotykają się dwa razy w tygodniu - w czwartki i niedziele - modlą się wspólnie, czytają Biblię, słuchają wykładów, czytają swoją literaturę. Ale nie zawsze było tak kolorowo, jeszcze kilkanaście lat temu Świadkowie Jehowy nie byli tolerowani, a na ich temat krążyły krzywdzące opinie i oszczerstwa. Mówiono i wierzono w to, że każdy kto zmienia wyznanie i staje się Świadkiem Jehowy dostaje za to pieniądze. Z wypiekami na twarzach powtarzano opowieści z pogranicza fantastyki i zabobonu dotyczące tego, że nowi wyznawcy poddawani są brutalnym praktykom, które zmyć z nich mają ślady poprzedniej wiary.

W opinii wielu osób nadal funkcjonuje przekonanie o tym, że Świadkowie gotowi są zrywać ze ścian obrazy przedstawiające Matkę Boską i deptać je. Wyznawcy Jehowy twierdzą, że szanują Matkę Boską, ale nazywają ją Matką Syna Bożego, która wydała na świat Jezusa, uznają ją za świętą, ale nie oddają jej boskiej czci. Nie znaczy to jednak, że profanują jej wizerunki. Sami nie uznają żadnych obrazów czy rzeźb.

- Bóg nie chce, aby wielbić go przy pomocy przedmiotów materialnych - wyjaśnia Konrad Próchnicki. I cytuje fragment Księgi Wyjścia, który dokładnie to tłumaczy: "Nie wolno ci zrobić sobie rzeźbionego wizerunku, ani postaci podobnej do czegokolwiek, co jest w niebiosach w górze (...). Nie wolno ci kłaniać się im, ani dać się namówić do służenia im".

Konrad jest wykształconym młodym człowiekiem i pracuje w brzeskim Can-Pack-u. Nigdy nie ukrywał się ze swoją wiarą, byłoby to niegodne Świadka Jehowy. Cieszy się z tego, że ludzie są coraz bardziej tolerancyjni, otwarci na innych. O sobie mówi, że jest normalnym człowiekiem.

- Nie izolujemy się, nie zamykamy się w swoim środowisku, chociaż nie utrzymujemy też zażyłych stosunków z ludźmi spoza naszego kręgu. Ale wynika to głównie z tego, że moi koledzy z pracy, czy sąsiedzi nie przestrzegają zasad, które dla mnie są święte - palą papierosy, piją czasem w nadmiarze alkohol, oddają się rozrywkom, w moim przekonaniu, nieprzyzwoitym, związanym z przemocą. Moja religia wymaga ode mnie, abym stosował się do pewnych zasad, więc nie mogę przebywać w miejscach, w których zadaniu temu nie mógłbym sprostać - dodaje Konrad.

Wyznawcy Jehowy nie mogą się upijać. Co prawda Jezus w Kanie Galilejskiej zamienił wodę w wino, dał więc przyzwolenie na spożywanie alkoholu, jednak nadmiar w tym względzie jest wielkim grzechem. Nie palą papierosów i nie zażywają narkotyków, chronią się w ten sposób przed wykroczeniem przeciwko zachowaniu życia. Absolutnie zabroniony jest seks przedmałżeński, ten zarezerwowany jest tylko dla par po ślubie.

Konrad wychowywał się, jak mówi, w rodzinie podzielonej, mama była Świadkiem Jehowy, ojciec katolikiem. Żadne z nich nie próbowało wywierać na syna presji, w kwestii jego wyznania. Chłopiec sam podejmował wiele rozmów na ten temat, dużo czytał.
- Kiedy miałem trzynaście lat wiedziałem już, że zostanę Świadkiem Jehowy, zacząłem studiować Biblię. Ostatecznie w 1990 roku przyjąłem chrzest - wspomina Konrad.

Marcin Ormiański ma czterdzieści lat, mieszka w Brzesku, pracuje jako prawnik w jednym z wiejskich urzędów gmin, chrzest przyjął, gdy miał lat dwadzieścia.

- Po raz pierwszy ze Świadkami Jehowy zetknąłem się, gdy miałem osiemnaście lat, przyszli do mnie do domu. Od dzieciństwa bardzo interesowały mnie sprawy związane z duchowością człowieka, a wykład moich gości bardzo przypadł mi do gustu. Zostawili mi książki, które zacząłem czytać. Po dwóch latach studiów przekonałem się, że nie wszystko, czego uczyła mnie moja dotychczasowa religia ma poparcie w Piśmie Świętym. Uznałem, że jeżeli chcę czcić Boga tak, jak on sobie tego życzy, to muszę zmienić wiarę. Żyję w myśl tego, co nakazano mi w Biblii - wyznaje Marcin.

Świadkowie Jehowy nie chrzczą dzieci, uważają że każdy sam musi podjąć decyzję o swoim wyznaniu, musi zrobić to z rozwagą i świadomie. Chrzty odbywają się w czasie corocznych spotkań, na które zjeżdżają wyznawcy z całej Polski.

- Przed chrztem, każdy z kandydatów przechodzi kilka rozmów ze Starszymi Zboru. Zasiadają w nim mądrzy, dojrzali duchowo bracia, posiadający ogromną wiedzę na temat Biblii. Oni potrafią ocenić, czy kandydat jest już gotowy na przyjęcie chrztu. Sam akt odbywa się w basenie, wybrany brat całkowicie zanurza adepta w wodzie. Greckie słowo chrzcić znaczy zanurzyć, tak wyglądał chrzest pierwszych chrześcijan. Biblia mówi, że chrzest prawdziwych naśladowców Chrystusa wiąże się z całkowitym zanurzeniem - tłumaczy Marcin.

Obydwaj panowie ubolewają nad coraz większym kryzysem wyznaniowym i ideologicznym, ich zdaniem prowadzi to do kłopotów ze znalezieniem celu w życiu.

- Wiara ludzi jest słaba, nie powoduje żadnych zmian w ich postępowaniu. A powinno być tak, że nawet w chwilach największych tragedii wiara daje siłę i nadzieję - mówi Konrad.

Mimo tego, że gorąco wierzą i z niezwykłą powagą traktują biblijne nakazy, nie oczekują tego, że w nagrodę pójdą do Nieba. Świadkowie Jehowy twierdzą, że do Rządu Bożego dopuszczonych zostanie tylko 144 tysiące wybrańców. Nadzieję czerpią z czego innego.

- Jest wiele wersetów biblijnych, które mówią o tym, że Bóg stworzy świat oparty na miłości i szacunku, świat, w którym nie będzie głodu, chorób i śmierci. A świat ten istniał będzie na ziemi. Mówi o tym Księga Izajasza, zapewniają także o tym słowa zawarte w modlitwie - "jako w niebie, tak i na ziemi". Bóg wie, kiedy ten dzień nadejdzie, chociaż dokładnej daty nie znamy. Wiemy, że poprzedzony on zostanie tragicznymi wydarzeniami, te odbywają się już na naszych oczach - opowiada Marcin.

O tym, że wyznaczony przez Boga dzień jest bliki świadczą: głód, nieuleczalne choroby, tragiczne wojny, ale także rozwiązłość, pogoń za pieniądzem, nieposłuszeństwo wobec rodziców. Najgorsze jest to - twierdzą wyznawcy Jehowy, powtarzając słowa Pawła Apostoła - że wszystkie te zachowania bardzo często "przybierają postać zbożnego oddania, ale sprzeniewierzają się jego mocy".
Świadkowie Jehowy mówią o sobie, że są społecznością bardzo świadomą swojej wiary. Mimo że dzisiejszy świat gloryfikuje zachowania sprzeczne ze słowem bożym, oni starają się ściśle przestrzegać zasad wiary. Marcin zapewnia, że nigdy nie kłamie, bo wie, że Bogu bardzo się to nie podoba.

- Nie jestem doskonały - zastrzega od razu. -Ale jestem życzliwy dla ludzi, zarówno w słowach, jak i w czynach. Jestem uczciwym obywatelem, pracuję na swoje utrzymanie, jestem neutralny w sprawach politycznych, wszelkie spory są dla mnie niemiłe. Nie biorę co prawda udziału w wyborach, ale szanuję tych, którzy je wygrali, od rządzących odwracam się jednak w momencie, w którym złamią słowo boże. Rządzący krajem nie mogą zabijać, ani uczyć sztuki wojowania. Dlatego nasi bracia nie służyli w wojsku, wielu z nich odsiadywało z tego powodu kary więzienia. Dla mnie niezrozumiałe jest to, że ludzie są gotowi zabijać swoich bliźnich. Przerażające jest to, że ludzie wierzący w tego samego Boga idą na wojnę i zadają sobie śmierć. Nie toleruję przemocy w żadnej formie. Tylko Bóg ma prawo odebrać życie.

Jedyne święto, jakie obchodzą Świadkowie Jehowy to dzień upamiętniający śmierć Jezusa.

- Świętujemy go tak, jak nakazuje to Biblia, 14 dnia nisanu według kalendarza żydowskiego, więc bardzo często w odbywa się to w zwykłe dni tygodnia. Nie urządzamy przyjęć, nie celebrujemy święta przy stole. Spotykamy się po to, aby wysłuchać okolicznościowego wykładu, który przybliża nam sens ofiary Jezusa, który odkupił nasze winy - tłumaczy Konrad.

Biblijne zapisy traktują wyznawcy Jehowy literalnie. A znają ją, niemal na pamięć, w parę sekund są wstanie wyszukać w opasłej księdze żądany fragment. Biblia jaką się posługują, to Pismo Święte w przekładzie Nowego Świata, jak twierdzą jest to bezpośredni przekład z ksiąg hebrajskich i greckich. Konrad i Marcin przyznają, że święte księgi studiują codziennie, po fragmencie, nad każdym potem medytują, zastanawiają się nad znaczeniem przekazu. Kiedy przeczytają całą księgę, zaczynają od nowa. Ale nie liczą, ile razy przeczytali już Pismo Święte, bo najważniejsze jest dla nich to, co pozostaje w sercu.

- Rozmyślam nad każdym przeczytanym wersetem, staram się wyciągać praktyczne wnioski, jak oddawać cześć Bogu i szanować bliźnich - mówi Marcin.

Świadkowie Jehowy przekonują, że pukanie do domów i próby ewangelizacji, to nic innego, jak przejaw ich wiary. Jezus nakazał bowiem wszystkim swoim uczniom, aby rozgłaszali dobrą nowinę. Bardzo cieszą się, jak ktoś ich przyjmie i wysłucha, szanują tych, którzy nie chcą z nimi rozmawiać, znaczy to, że chcą czcić Boga po swojemu.

W samym Brzesku mieszka około stu wyznawców Jehowy, w całym kraju jest ich 127 tysięcy, rocznie przybywa ich około jeden procent.

- Mamy swoje wzloty i upadki, swoje problemy i chwile radości. Chcemy żyć normalnie i być traktowani, jak zwykli obywatele. Nigdy nie osądzamy, ani nie ingerujemy w sprawy związane z życiem duchowym innych ludzi. Wiem,że każdy sam wybiera sposób na życie. Ja uwielbiam jazz, książki historyczne, jestem smakoszem kawy, jestem normalnym facetem...tylko wyznaję inną religię - mówi Marcin.

Zofia Sitarz

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Od innych różni ich tylko wyznanie - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski