Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od lat walczy o działkę

Ewelina Skowron
Na prywatnej parceli na wprost szpitala miasto wybudowało chodnik ze schodkami, postawiło również ławeczki. Właściciel działki nic nie wiedział o tych inwestycjach. Będzie dochodził swoich praw w sądzie
Na prywatnej parceli na wprost szpitala miasto wybudowało chodnik ze schodkami, postawiło również ławeczki. Właściciel działki nic nie wiedział o tych inwestycjach. Będzie dochodził swoich praw w sądzie Wojciech Chmura
Nowy Sącz. Jan Szumiłło jest współwłaścicielem gruntu naprzeciw szpitala. Miasto zrobiło na nim skwer. Mieszkaniec Lublina chce, żeby władze miasta wykupiły od niego grunt lub dały mu inny

Od 10 lat Jan Szumiłło, na stałe mieszkający w Lublinie, walczy z miastem Nowy Sącz o prawie 15-arową parcelę położoną przy zbiegu ulic Młyńskiej i Pierackiego w Nowym Sączu, której jest prawnym właścicielem. Grunt położony naprzeciw szpitala, w pobliżu cmentarza komunalnego, odziedziczył wraz z rodzeństwem po swojej babci.

- Pomimo tego że nieruchomość jest niezwykle atrakcyjna, nie mogę jej wykorzystać - mówi Jan Szumiłło. - Plan zagospodarowania przestrzennego, uchwalony przez miasto Nowy Sącz zabrania zabudowy i zmiany ukształtowania terenu. Przekształcenie planu nastąpiło bez mojej wiedzy i zgody. Wcześniejszy plan dopuszczał tu przynajmniej parking. Teraz nic nie mogę tu zrobić. Działka stała się bezużyteczna - dodaje.

Kilka razy lublinianin próbował działkę spieniężyć. Pomimo dobrej lokalizacji ostatecznie do transakcji nie doszło.

- Prowadziliśmy rozmowy na ten temat, ale po zapoznaniu się z dokumentami odstąpiliśmy od umowy - tłumaczy Julian Paciorek, właściciel jednego z biur nieruchomości w Nowym Sączu, który interesował się zakupem działki.

Jak twierdzi Jan Szumiłło, nieruchomością włada miasto Nowy Sącz. Dowodem ma być urządzenie na niej parku miejskiego. Urzędnicy sądeckiego magistratu zrobili to bez zgody właściciela. Nikt mieszkańcowi Lublina nie złożył też propozycji wykupu parceli. Miasto kilka lat temu postawiło na niej ławeczki dla przechodniów a przez jej środek położyło betonowy chodnik ze schodkami.

- Kiedy objęłam moją funkcję ponad osiem lat temu, ławeczki już tam były - tłumaczy Dorota Goławska, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Nowego Sącza. - Dokumenty w sprawie działki pana Szumiłły właśnie są rozpatrywane, dlatego na tym etapie nic nie mogę konkretnego powiedzieć - dodaje.

Podobnej odpowiedzi udzielił nam dyrektor Wydziału Geodezji i Mienia. - Sprawa działki przy szpitalu ma szeroki kontekst. Na razie analizowane są dokumenty na ten temat - ucina rozmowę dyrektor Krzysztof Kurzeja.

Taka sytuacja trwa od 2005 roku. Wtedy po raz pierwszy Jan Szumiłło zwrócił się do prezydenta Nowego Sącza z wnioskiem o wykup lub zamianę działki. Otrzymał jednak odpowiedz odmowną. Prezydent Ryszard Nowak uzasadniał, że nie ma środków finansowych w budżecie miasta przeznaczonych na ten cel.

Później sprawa utknęła w miejscu. Gdy na kolejne pisma mieszkaniec Lublina nie otrzymał żadnej odpowiedzi, w czerwcu 2011 roku złożył skargę do Kolegium Odwoławczego w Nowym Sączu. Miastu wytknął przewlekłość postępowania administracyjnego i bezczynność władz. Na odpowiedź SKO czekał trzy lata. Kiedy i ten organ nie odpowiedział, w 2014 r. poskarżył się do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji na działanie sądeckiego SKO.

- Dowiedziałem się, że w SKO moja skarga została omyłkowo przeniesiona do archiwum jako sprawa zamknięta - mówi Szumiłło. - Dlatego przez lata się nią nie zajmowano. Po interwencji ministerstwa, posiedzenie składu orzekającego miało się odbyć 19 grudnia ubiegłego roku. Co ustalono, nie wiem, bo nie dostałem informacji, czy moją sprawą w końcu się zajęto.

Mieszkaniec Lublina obawia się, że miasto chce nabyć prawo do działki poprzez zasiedzenie gruntów. Dlatego w październiku ubiegłego roku skierował pozew o wydanie nieruchomości do Sądu Rejonowego w Nowym Sączu. Czeka na wyznaczenie terminu rozprawy.

Z historii rodziny
Działka, o którą toczy się spór, należała do Katarzyny Marii Sowy, pochodzącej z Nowego Sącza. Wraz z innymi gruntami otrzymała ją ona w wianie. W latach 60. niewielka część gruntów została wywłaszczona pod budowę Szpitala Specjalistycznego im. Jędrzeja Śniadeckiego.

Część wywłaszczono również pod budowę ulic i chodników. W posiadaniu rodziny została jeszcze prawie 15-arowa parcela, którą w spadku przejęła czwórka dzieci Katarzyny Marii Sowy i jej męża. Obecnie prawo do niej ma siedmioro z potomków rodziny. Jednym z nich jest Jan Szumiłło, który na stałe mieszka w Lublinie. W imieniu pozostałych spadkobierców i w porozumieniu z nimi walczy o pełne prawo własności. Chce, aby miasto wykupiło nieruchomość, którą użytkuje od lat, lub zamieniło ją na inną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski