MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Od pola do stołu

MAT
Niektóre angielskie świnie mają już wszczepiane elektroniczne chipy, które zawierają wszystkie informacje o ich żywocie - od pochodzenia rodziców i miejsca urodzenia, poprzez zjadane pasze, aż po adres sklepu, w którym kupiono kotlety.

Pochodzenie żywności powinno być dokumentowane

Niektóre angielskie świnie mają już wszczepiane elektroniczne chipy, które zawierają wszystkie informacje o ich żywocie - od pochodzenia rodziców i miejsca urodzenia, poprzez zjadane pasze, aż po adres sklepu, w którym kupiono kotlety.

   W Polsce na tak szczegółową informację musimy jeszcze poczekać, ale z problemem dokumentowania bezpieczeństwa naszej żywności musimy zmierzyć się już teraz.
   Zgodnie z unijnymi, a także krajowymi przepisami wprowadzana do obrotu żywność musi być identyfikowalna. To dość paskudnie brzmiące określenie oznacza, że w przypadku każdego produktu żywnościowego musi istnieć możliwość śledzenia i odszukania pochodzenia surowców, pasz, zwierząt hodowlanych oraz wszelkich innych substancji dodatkowych i to na każdym etapie produkcji, przetwarzania i dystrybucji. W trakcie wczorajszej konferencji zorganizowanej w Krakowie przez Małopolską Agencję Rozwoju Regionalnego przedsiębiorcy mogli zapoznać się z systemem zasad i procedur, które - w związku z powyższymi wymogami - ich obowiązują. Są to sprawy nowe nie tylko dla naszych, lecz i dla unijnych producentów, toteż nic dziwnego, że budzą wiele obaw.
   Wiadomo jednak, że Unia Europejska ma - bardzo słusznie zresztą - głębokie uczulenie na bezpieczeństwo konsumentów i w związku z tym system identyfikowalności, obejmujący cały łańcuch żywnościowy - od pola do stołu - będzie się rozwijał także w Polsce. W systemie tym chodzi w zasadzie o trzy proste pytania: co i skąd pochodzi, co i jak było przetwarzane oraz co i do kogo poszło. Poprawne odpowiedzi wymagają jednak od przedsiębiorców prowadzenia i przechowywania dokumentacji dotyczącej zarówno dostawców, jak i odbiorców, odpowiedniego znakowania wyrobu oraz opracowania procedur wycofania produktu z rynku. Wszystko to powinno zaś być kontrolowane przez służby sanitarne i weterynaryjne.
   - _Polska żywność jest bezpieczna, smaczna i tania - _mówi dr Halina Turlejska z Instytutu Żywności i Żywienia. - _O ile jednak dwie ostatnie cechy konsumenci mogą ocenić bez trudu sami, o tyle prawdziwość tej pierwszej musimy udowodnić. _Owszem, zwierzęta hodowlane zaopatrzone są już w dokumenty, a podmioty działające na rynku żywnościowym mają obowiązek posiadania wdrożonego systemu HACCP, który zapewnia przestrzeganie podstawowych zasad właściwej produkcji. Jednak mimo istnienia odpowiednich służb stały monitoring rynku żywnościowego praktycznie nie istnieje. I nie należy się pocieszać tym, że w "starych" krajach UE też nie jest z tym najlepiej. Nasza ewentualna wpadka będzie tam z pewnością skwapliwie wykorzystana. (MAT)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski