W niedzielę policjanci zatrzymali czterech pseudokibiców, którzy ukradli na jednej ze stacji benzynowych 40 litrów paliwa, alkohol i chipsy. Złodzieje przyjechali zatankować kradzionym samochodem, w którym zmienili tablice rejestracyjne.
Dwa dni wcześniej w Prokocimiu podczas wspólnej akcji funkcjonariuszy policji i służby celnej zarekwirowano cztery nielegalne automaty do gry. Właścicielem klubu gier okazał się znany policji kibol. Kilka tygodni wcześniej funkcjonariusze zlikwidowali hurtownię narkotyków w garażu w centrum Krakowa. Prowadzili ją wspólnie bojówkarze Wisły i Cracovii.
Pseudofani drużyn piłkarskich coraz częściej, zamiast z klubowym szalikiem i stadionowym dopingiem, kojarzeni są z przestępczością narkotykową, hazardową i całą gamą nielegalnych interesów.
Sztandarowym przykładem ewolucji ze stadionowego chuligana do podejrzanego biznesmena jest Paweł M. „Misiek”, nieformalny przywódca pseudokibiców Wisły, który odsiedział 6,5 roku w więzieniu za to, że w 1998 roku, podczas meczu Wisły z Parmą, rzucił nożem we włoskiego piłkarza Dino Baggio.
Po wyjściu z więzienia wziął się za interesy. Na początku lutego „Dziennik Polski” ujawnił, że „Misiek” jest współwłaścicielem siłowni w tzw. nowej hali Wisły Kraków, czyli na terenie klubu, który przez wybryk kibola został wykluczony z udziału w europejskich pucharach. Informacja ta wywołała burzę. Sugerowano nawet, że władzę w TS Wisła Kraków przejmują kibole.
Tydzień temu „Misiek” ponownie trafił do więzienia. Tym razem na 5 miesięcy za kradzież maczet ze sklepu budowlanego. Paweł M. wybrał się po maczety luksusowym porsche należącym do firmy będącej sponsorem Wisły. Zdaniem Dariusza Nowaka z Najwyższej Izby Kontroli, byłego wieloletniego rzecznika małopolskiej policji, pseudokibice przestali być kojarzeni tylko ze stadionowym chuligaństwem po brutalnym zabójstwie Tomasza C. ps. Człowiek na krakowskim Kurdwanowie 17 stycznia 2011 r.
– Była to pierwsza tak brutalna, zaplanowana egzekucja na tle porachunków między kibolami – mówi Nowak. Od tamtej pory rozpracowywaniem środowiska kiboli zajęła się specjalne grupa z CBŚ.
Były rzecznik policji podkreśla, że 90 proc. przestępstw z udziałem pseudokibiców związanych jest z narkobiznesem. – Jeszcze kilka lat temu stadiony piłkarskie w Krakowie były głównym miejscem zbytu narkotyków. Kiedy władze klubów wprowadziły monitoring, stały się miejscem, gdzie decyduje się o nielegalnych transakcjach. Narkotykami kibole handlują w dyskotekach, czasem w szkołach – twierdzi Dariusz Nowak.
Z kolei funkcjonariusze CBŚ dodają, że część zysków z narkobiznesu inwestowana jest w legalny biznes, służący m.in. rozszerzaniu wpływu chuliganów na polskie kluby piłkarskie. – Zdarza się, że właścicielami firm cateringowych lub spółek wykonujących remonty na terenie stadionów są znani policji pseudokibice – mówi nam jeden z funkcjonariuszy CBŚ.
Napisz do autora:
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?