Dagmara Kaźmierska wychowywała się w Polanicy i Kłodzku. Babcia i mama prowadziły warzywniaki. Dziadek piastował kierownicze stanowiska na kolei i był znanym sędzią piłkarskim. To dziadkowie dodawali jej życiu odrobiny luksusu, babcia jeździła w latach 70. błękitnym wartburgiem cabrio, miała piękne mieszkanie i zabierała Dagmarę na wakacje do Jastarni. Do dwunastego roku życia była jedynaczką i niczego jej nie brakowało. Ubierała się w Pewexie, prowadziła z dzieciakami handel wymienny i wszystko przeliczała na pieniądze. Dagmara, na którą wołano Kaśka, chciała żyć jak gwiazdy z MTV. Na wstępie jednak już po roku zrezygnowała z technikum hotelarskiego.
Myć naczyń już nie mogłam - żali się Kaźmierska, uczulona na płyn do naczyń.
Od początku sprawiała kłopoty, w szkole słyszała: "zdolna, ale leń". Wcześnie nauczyła się bić, wyzywać i pluć. Kaźmierska przyznaje, że była dzieckiem knajp i dyskotek w Polanicy. Nie miała jeszcze 18 lat, kiedy związała się z Andrzejem, który był po trzydziestce. Wyjechała do Niemiec, pracowała na zmywaku, sprzątała mieszkania. W końcu trafiła do jaskini hazardu.
Byłam zachwycona tym kasynem. Wszystko tam było takie zagraniczne. Dostałam posadę kelnerki (...) Kasyno nigdy nie zasypia, zupełnie tak samo jak burdel - wspomina celebrytka w autobiografii.
To była jej wymarzona praca, ale zaczęła bez opamiętania sama grać na maszynach i wyleciała. Miała też wiele propozycji pracy jako pani do towarzystwa, zarzeka się, że ich nie przyjęła. Wróciła do Polski i związała z lokalnym bossem Pawłem K.. Miała 19 lat i nic sobie nie robiła z tego, że mężczyzna był niebezpieczny.
Pasował mi (...) Wiedziałam, kto to jest. Każdy znał Kaźmierskiego. Był u nas królem, ale do rządzenia rękę miał ciężką. Wszyscy się go bali - opowiada tak, jak niektórzy o pogodzie.
Połączył ich gruby złoty łańcuch, który od niego kupiła. Pieniądze "pożyczyła sobie" z tego, co wpadło na komunię jej młodszego o kilkanaście lat brata.
Pojawienie się w moim życiu Pawła zmieniło wszystko. Nie skończyłam szkoły, nie miałam żadnego wykształcenia (...) Musiałam na nowo wymyślić swoją przyszłość - mówi Kaźmierska.
I wymyśliła. Po tym jak wróciła z Pawłem do Polski (wcześniej mężczyzna za swoją działalność przestępczej musiał ukrywać się za granicą) zaczęła prowadzić dom publiczny w centrum Kłodzka, a później w Szalejowie Dolnym. Agencja towarzyska "Haidi" prosperowała doskonale.
Nikt z nas nie myślał, że burdele to jest coś aż tak bardzo złego. Moje dziewczyny bywały na dyskotekach, a ja chodziłam z nimi. Spotykały tam frajerów, a ja negocjowałam warunki (...) Burdelmamą w tym przybytku byłam - mówi bez ogródek.
Dla niej nie miały znaczenia ani historie dziewczyn, ani tym bardziej ich klientów. Liczyły się pieniądze i jak mówi "zapłacone rachunki". Para doczekała się syna Conana, którego od małego rozpieszczała rodzina. Dagmara była sutenerką, a jej partner trafił do więzienia na tzw. "N-kę", oddział dla więźniów niebezpiecznych. Zastrzelił człowieka, został skazany na 25 lat, ale odsiedział 12. Słała mu długie, namiętne listy na pozłacanej papeterii. W końcu wzięli w więzieniu ślub. Marzyła o kościelnym w czerwonej sukni z trenem. Nie białej, bo kojarzyła się z niewinnością, a jak mówi, niewinna nigdy nie była.
To nie jest zawód, który można wykonywać bez żadnych konsekwencji i nie mam tu na myśli prawa karnego. Wynaturzyłam się - przyznaje.
19 marca 2009 roku sama trafiła za kraty. Spodziewała się. Przez dłuższy czas była obserwowana, zdążyła syna powierzyć notarialnie pod opiekę babci. Usłyszała kilkadziesiąt zarzutów: działanie w zorganizowanej grupie przestępczej, stręczycielstwo, sutenerstwo i zmuszanie młodych kobiet do prostytucji. Została skazana na trzy lata za sutenerstwo, odsiedziała 14 miesięcy w zakładzie karnym we Wrocławiu. Swój pobyt w celi, gdzie na pryczy rozłożyła sobie futro z borsuka, opisuje szeroko. Dużo gorzej z opisem czynów, za które tam trafiła. Dagmara odsyła w autobiografii wszystkich ciekawskich do akt sprawy.
Dziś powtarza, że nie siedziała niesłusznie. Zawsze wie, kiedy jest obserwowana. Z tą różnicą, że kiedyś chodzili za nią policjanci, a dzisiaj wierni fani. Dagmara, sutenerka, zawsze marzyła o aktorstwie. Kiedy wyszła z więzienia i odpowiadała już w procesie z wolnej stopy, Conan pewnego dnia wyznał, że on też chciałby zagrać w filmie. Dla syna wszystko - Dagmara zabrała go na casting do serialu w Opolu. On się nie dostał, ale ona od razu wzbudziła zainteresowanie. Zagrała w serialu "Poznaj swoje prawa", kiedy jej sprawa cały czas była w toku, nie było ostatecznego wyroku. Później w 2016 roku pojawiły się "Królowe życia", rola w "Pętli" Vegi, "Taniec z gwiazdami", a ostatnio własny program "Dagmara szuka męża", który właśnie zniknął z Polsatu. Kaźmierska w autobiografii podsumowuje krótko:
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - gdyby nie więzienie nie trafiłabym do telewizji.
Naprawdę jest się z czego cieszyć?
Powiedz nam, co o tym myślisz i zostaw komentarz. Szanujemy każde zdanie i zachęcamy do dyskusji. Pamiętaj tylko, żeby nikogo nie obrażać!
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź ShowNews.pl codziennie. Obserwuj ShowNews.pl
Polub ShowNews.pl na Facebooku i bądź na bieżąco z najnowszymi plotkami ze świata show-biznesu!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Grzeszczak promuje singiel NOGAMI DO NIEBA. O mały włos od wpadki [ZDJĘCIA]
- Torbicka kontra Derpienski na Festiwalu w Cannes. Cicha elegancja czy róż i cekiny?
- Lewandowska faszeruje się surowizną i mętną wodą z pieprzem. Ekspertka zabrała głos
- Roxie obwieszona Chanel wybierała obrączki z Kevinem. Mieli wyjątkowe towarzystwo