Odbijanie piłeczki

Na trzebińskim dworcu PKP

Podróżujący przez Trzebinię nie mają co liczyć, iż na dworcu PKP skorzystają z toalety. Mimo licznych ponagleń chrzanowskiego Sanepidu, ubikacje wciąż są zamknięte i nic nie wskazuje, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić.
   - Przez pewien czas sanitariaty były czynne. Ich utrzymanie zlecono zewnętrznej firmie. Jednak z uwagi na fakt, iż przepustowość pasażerów na trzebińskim dworcu wcale nie jest już taka duża, ostatecznie firma wycofała się z prowadzonej działalności - przypomina Grażyna Kagan, kierownik oddziału higieny komunalnej w Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Chrzanowie.
   Dotąd nie udało się znaleźć nikogo, kto zająłby się utrzymaniem ogólnodostępnych toalet. Okazuje się bowiem, iż do końca nie wiadomo, która z licznych spółek PKP powinna wziąć na siebie ten obowiązek. Każda skutecznie odżegnuje się od tego. - PKP twierdzi, iż pasażerowie mogą korzystać z toalet, dostępnych w pociągach - rozkłada ręce Grażyna Kagan.
   Zatem, mimo licznych ponagleń inspekcji sanitarnej, ubikacje wciąż stoją zamknięte.
   - Z naszej korespondencji z PKP powstała już całkiem spora księga - zauważa Wojciech Heitzman, powiatowy inspektor sanitarny w Chrzanowie.
   Również wiceburmistrz Trzebini, Wiesław Pierzchała przyznaje, iż bezsilność władz miasta wobec partnera, jakim jest PKP, ujawnia się nie po raz pierwszy.
   - Przecież przy dworcu PKP funkcjonuje także dworzec autobusowy, z którego codziennie korzysta kilkaset osób. Zapewne niejednokrotnie, stojąc na przystanku, chcieli skorzystać z toalety. Takiej możliwości, niestety, nie mają. Przez to dworzec jest ciągle "obsikiwany" - stwierdza dobitnie Tadeusz Wroński, przewodniczący komisji prawa i samorządu przy trzebińskiej Radzie Miasta.
   Póki co, nic nie wskazuje na to, by toalety w końcu uruchomiono. Zatem podróżnym nie pozostaje nic innego, jak wstrzymać się z potrzebą do czasu przyjazdu pociągu, gdzie ubikacje funkcjonują lub też ewentualnie pójść w krzaki.
(ANA)