BUKOWNO. Bolesław gra coraz lepiej
Do tego spotkania cały swój dorobek zespół trenera Jacka Szlęzaka, wywalczył na wyjazdach. Na własnym obiekcie przegrał cztery mecze, w tym trzy wysoko. Zdobył w nich zaledwie jednego gola. W tej sytuacji wydawało się, że ciężko będzie mu odczarować własny stadion, bo "jedenastka" z Malca z kolei do tej pory nie przegrała żadnego meczu.
W szeregach gospodarzy wyczuwało się przed pierwszym gwizdkiem niepewność. - Zespół był jednak również bardzo mocno zmobilizowany. Zawodnicy mieli dość porażek u siebie i koniecznie chcieli zrzucić to fatum, jakie wisiało nad nimi w meczach przed własną publicznością. Od pierwszych minut zaatakowaliśmy zdecydowanie. Niewiele brakowało, aby jeden z pierwszych składnych ataków przyniósł nam prowadzenie. Mam na myśli sytuację Jasika, stanął oko w oko z bramkarzem rywali, ale ją zaprzepaścił. Widać było jednak, że gol dla nas wisi w powietrzu i nawet nie musieliśmy na niego długo czekać. Pięknym uderzeniem z ponad 20 metrów popisał się Domański. Piłka wylądowała w samym "okienku". W ten sposób zdobyliśmy drugiego gola na naszym stadionie w tych rozgrywkach, ale po raz pierwszy prowadziliśmy. Do tej pory za każdym razem mecze układały się po myśli naszych rywali, którzy szybko strzelali gole, a potem my musieliśmy gonić wynik - mówi kierownik drużyny Franciszek Gargała.
Przypomina, że w I połowie gospodarze mieli jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku. Po zmianie stron bukowianie nie zamierzali czekać na ruch rywali. Atakowali dalej i w 62 min ponownie na listę strzelców wpisał się Domański. W tym momencie chyba dopiero tak naprawdę uwierzyli, że tym razem nie powtórzy się historia z poprzednich potyczek. Rywale nie zamierzali rezygnować, na kwadrans przed końcem strzelili bramkę kontaktową i do próbowali uratować chociaż jeden punkt.
- Faktycznie w końcówce dopisało nam trochę szczęście, gdy jeden z rywali nie wykorzystał dogodnej okazji, będąc 5 m od bramki, ale nie ulega wątpliwości, że na tę wygraną zasłużyliśmy. Nasz zespół zaprezentował naprawdę dobrą grę - dodaje Franciszek Gargała.
W Bukownie mają nadzieję, że ich drużyna powiększy jeszcze w tej rundzie skromny - jak na razie - dorobek i poprawi swoją pozycję. Tym bardziej, że mecz ze Zgodą nie był pierwszym, w którym można było dostrzec symptomy lepszej gry bukowian. Już tydzień wcześniej w spotkaniu z Kalwarianką (0-0) pokazali, że ich forma idzie w górę.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?