Jak dotrzeć do domu?
- Ostatni autobus do mojej miejscowości, z końcowym przystankiem w Wadowicach, miał odjechać z Dworca Głównego PKS przy ulicy Pawiej o godzinie 23. Przyszłam na stanowisko trzy minuty przed planowanym odjazdem, ale autobusu już nie było; okazało się, że odjechał wcześniej niż jest to w rozkładzie - mówi pani Z. Ponieważ nie było już do jej miejscowości żadnego innego kursu - musiała do domu wrócić taksówką - za co zapłaciła 80 złotych.
Ps. Pani Z. byłaby na peronie dużo wcześniej, ale, w przejściu podziemnym koło Dworca Głównego, gdy rozmawiała przez telefon komórkowy, została napadnięta przez dwóch mężczyzn. Przewrócili ją na ziemię, wyrwali telefon, nie zdołali natomiast wyrwać torebki. Uciekli, nie zatrzymywani przez nikogo, choć w pobliżu było sporo osób.
(J.ŚW)