Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odjeżdża krakowskie metro

Arkadiusz Maciejowski
Warianty pierwszej linii metra. Mogą być jednak jeszcze wiele razy modyfikowane. Dopiero szczegółowa analiza techniczna, na którą miasto chce uzyskać dofinansowanie unijne, odpowie, gdzie kolejka miałaby zjeżdżać pod ziemię, a gdzie jechać po wiadukcie.
Warianty pierwszej linii metra. Mogą być jednak jeszcze wiele razy modyfikowane. Dopiero szczegółowa analiza techniczna, na którą miasto chce uzyskać dofinansowanie unijne, odpowie, gdzie kolejka miałaby zjeżdżać pod ziemię, a gdzie jechać po wiadukcie. infografika Wiktor łężniak
Inwestycje. Jeśli w Krakowie miałaby pojawić się podziemna kolejka, to jej budowę trzeba będzie podzielić na etapy – wynika z najnowszych analiz. Do 2022 roku powstałby wtedy tylko odcinek od Nowej Huty do rejonu dworca PKP. Trasa do Bronowic byłaby budowana potem.

Komplikuje się sytuacja z przygotowaniami do budowy pierwszej linii metra w Krakowie. Dotychczas założenia były takie, że pod Wawelem mogłoby powstać tzw. lekkie metro, jadące głównie po estakadach z Nowej Huty do Bronowic.

PRZECZYTAJ NASZ KOMENTARZ: Ani metr bliżej do budowy metra

Wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel przyznaje jednak, że już wstępne analizy wykazały, iż nie jest to możliwe i zdecydowana większość trasy musi być wytyczona w tunelu. A to zdecydowanie podnosi koszty całej inwestycji i czas jej realizacji.

Optymistyczny plan zakładał, że budowa metra w Krakowie ruszy już w 2017-18 roku. Gdyby większość trasy przebiegała na estakadach, wtedy budowa mogłaby zakończyć się w 2021-22 roku, a jej koszt zamknąłby się w kwocie 6 mld zł. 2022 rok jest tu o tyle kluczowy, że do jego zakończenia miasto musiałoby rozliczyć ewentualne dofinansowanie unijne.

Warto również zaznaczyć, że budową tzw. lekkiego metra zainteresowanych było kilka firm, m.in. francuski Alstom. Jego przedstawiciele byli gotowi wyłożyć połowę kosztów, czyli ok. 3 mld zł, a w zamian zarządzaliby metrem przez 30 lat. W tym okresie Kraków musiałby spłacić firmie poniesione nakłady. Umowa byłaby też tak skonstruowana, aby firma miała zysk z inwestycji.

Stanisław Albricht z Pracowni Planowania i Projektowania Systemów Transportu Altrans – która na zlecenie miasta prowadzi wstępną analizę budowy – mówi jednak wprost, że nie jest możliwe, aby na liczącej ok. 20 km trasie z Nowej Huty do Bronowic metro aż na odcinku ok. 11 kilometrów przebiegało po estakadach.

– Oczywiście będą prowadzone teraz szczegółowe analizy techniczne, ale wiele warunków powoduje, że nie ma raczej możliwości, aby więcej niż 25–30 proc. trasy było prowadzonej po wiaduktach – przyznaje Stanisław Albricht. I dodaje, że nie ma możliwości, aby estakady pojawiły się na początkowym odcinku pierwszej linii, czyli od ul. Igołomskiej do rejonu ul. Klasztornej.

– Burzyłyby tam panoramę. Nie wyobrażam sobie, aby z kopca Wandy, który wykorzystywany jest jako punkt widokowy, na pierwszym planie było widać właśnie wiadukty, a nie klasztor Cystersów w Mogile – wyjaśnia Jan Janczykowski, wojewódzki konserwator zabytków, który bierze udział w analizach możliwości budowy podziemnej kolejki.

Tymczasem rachunek jest prosty. Im na dłuższym odcinku metro będzie przebiegać w tunelach, tym koszty całej inwestycji są wyższe. Nie ma więc co liczyć na zamknięcie się w 6 mld zł. – Oczywiście w niektórych miejscach, np. w rejonie ul. Dobrego Pasterza tunel nie musiałby być drążony zbyt głęboko, wystarczyłoby pięć metrów w dół i to jest tańsze rozwiązanie niż „metro głębokie”, ale szacowałbym, że koszt pierwszej linii wyniesie i tak około 9–10 mld zł ­– wskazuje Albricht. Według wiceprezydenta Trzmiela może to kosztować nawet do 12 mld złotych.

To dwa razy więcej niż zakładano jeszcze przed referendum, w którym 55 proc. mieszkańców Krakowa opowiedziało się za budową metra. Problem w tym, że zagłosowali tylko za ideą, nie znając szczegółów, które teraz okazują się kluczowe.

Kto będzie chciał dać pieniądze na linię metra

Metro oparte głównie na tunelach jest budowane zdecydowanie dłużej niż w przypadku, gdy na większej części trasy są estakady. Kraków może mieć więc duże problemy z dofinansowaniem unijnym.

Na taką inwestycję potrzeba przynajmniej 6 lat. Nawet więc jeśli prace ruszyłyby w 2017 roku, to inwestycja zakończyłaby się najwcześniej w 2023 roku, czyli już po terminie, w którym trzeba rozliczyć ewentualne dofinansowanie. Dlatego zdaniem Stanisława Albrichta z pracowni Altrans miasto musi poważnie rozważyć opcję budowy metra w odcinkach.

– Najpierw do 2022 roku od Nowej Huty np. do Dworca Głównego, a resztę do Bronowic budować po 2022 roku i na ten odcinek starać się o pieniądze już z kolejnej unijnej perspektywy ­– tłumaczy Albricht. I tu pojawia się problem. Teraz jeszcze Polska ma do dyspozycji mnóstwo pieniędzy na inwestycje, w następnej perspektywie finansowej o dotację na tak dużą inwestycję jak metro będzie bardzo trudno.

Wiceprezydent Trzmiel zaznacza, że szczegółową odpowiedź na pytanie, jak dokładnie ma biec trasa z Bronowic do Nowej Huty i ile procent mogą stanowić estakady, dadzą dopiero analizy, których koszt wyniesie około 6 mln zł. Miasto stara się w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju o dofinansowanie dla tych opracowań. Decyzja ma zapaść jeszcze w tym miesiącu.

Zainteresowanie budową metra podtrzymuje firma Alstom, – Nasza propozycja, pod nazwą Axonis, to w pełni zautomatyzowane i bezzałogowe metro, które w zależności od potrzeb i uwarunkowań może przebiegać nad lub pod ziemią – mówi Nicolas Halamek, dyrektor zarządzający Alstom Transport w Polsce. Projektem zainteresowane są jeszcze trzy inne firmy, w tym Bombardier.

[email protected]

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski