Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkrycia przy kościele na ul. Grodzkiej w Krakowie: wielka siedziba możnowładcza sprzed 700 lat, a potem pracownia ludwisarska

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Eksploracja warstw archeologicznych we wnętrzu kamienicy z przełomu XIII i XIV wieku
Eksploracja warstw archeologicznych we wnętrzu kamienicy z przełomu XIII i XIV wieku A. Kucia
Na mury okazałej kamienicy z przełomu XIII i XIV wieku, która wówczas swoimi nadzwyczajnymi rozmiarami na pewno wyróżniała się w otoczeniu, natrafili archeolodzy przy kościele świętych Piotra i Pawła w Krakowie (ul. Grodzka). Zdaniem badaczy wszystko wskazuje na to, że była to siedziba możnowładcza potężnego rodu Toporczyków. Sensacją na skalę europejską są z kolei - również odkryte w tym miejscu - dwa zachowane w całości piece i ogromna seria tygli z pracowni odlewniczej, która funkcjonowała tam kilkaset lat temu.

Badania archeologiczne, które toczą się wirydarzu, czyli dziedzińczyku za kościołem św. św. Piotra i Pawła, związane są z tworzeniem Panteonu Narodowego. Będzie się on docelowo składać z części memorialnej, czyli - gotowych już - krypt kościoła, przeznaczonych na groby wybitnych twórców kultury i uczonych, a także centrum edukacyjnego opowiadającego o wielkich Polakach. Ta druga część powstanie w pawilonie przewidzianym na zakościelnym dziedzińcu. Inwestycji od 13 lat towarzyszą wykopaliska prowadzone przy kościele i w jego podziemiach. Mają się zakończyć w tym roku. Najnowszy sezon prac przyniósł bardzo ciekawe odkrycia.

- W tym sezonie kończymy eksplorację w rejonie korytarza prowadzącego na dziedzińczyk, między zakrystią kościoła świętych Piotra i Pawła a Plantami. Odkryliśmy tutaj ostatnią zachowaną część kamienicy, którą datujemy wstępnie na przełom XIII i XIV wieku. Jest to jedna z największych tak wczesnych kamienic na terenie Krakowa, zbudowana w całości z kamienia wapiennego, jeszcze bez użycia cegły. Wyjątkowo duża: wnętrze przyziemia - czyli częściowo zagłębionej w gruncie najniższej kondygnacji - liczy sobie 16 na osiem metrów. I było to wnętrze jednoprzestrzenne - mówi prof. Jacek Poleski z Instytutu Archeologii UJ, pod którego okiem pracuje zespół badawczy archeologów i specjalistów z innych dziedzin.

Jak podkreśla naukowiec, to swego rodzaju ewenement w Krakowie. Są oczywiście znane krakowskie kamienice o podobnych wymiarach, nieco późniejsze, ale one z reguły miały podziały wewnętrzne. Natomiast najwcześniejsze murowane budynki mieszkalne, które odpowiadają chronologicznie kamienicy odkrytej przy kościele przy Grodzkiej, a znajdowały się w rejonie Rynku, z reguły były budowlami w typie wieżowym i powstawały na planie kwadratu z wnętrzem zaledwie 7 na 7 lub 8 na 8 metrów.

Archeolodzy odsłonili wschodnią część murów kamienicy z dwoma narożnikami. Reszty nie odkopują, ponieważ cztery piąte tego budynku znajduje się się pod zakrystią i absydą kościoła. Tam odkryto dwa drobne fragmenty ścian, dzięki czemu odtworzono pełne wymiary kamienicy.

Stopa fundamentowa, czyli najniższa część odkrytego budynku, znajduje się na głębokości od 5-5,5 m poniżej obecnego poziomu gruntu, a najwyższa partia muru została znaleziona zaledwie 80 cm pod dzisiejszą powierzchnią wirydarza. W niektórych miejscach odkryte fragmenty ścian budowli mierzą ponad 4,5 metra wysokości.

- To, co znaleźliśmy, to bardzo dobrze zachowane grube mury przyziemia i pierwszej kondygnacji. Odkryliśmy też bramę prowadzącą do przyziemia, z pięknym portalem ostrołukowym - wymienia prof. Poleski. Według prof. Anny Bojęś-Białasik z Politechniki Krakowskiej - historyka architektury, członka zespołu badającego rejon wirydarza przy kościele - portal bramy, szerokości 1,20 m, znajduje analogie wśród podobnych detali architektonicznych, związanych z najstarszą fazą budowy murowanych siedzib możnowładczych i mieszczańskich w Krakowie. - Specjalista od architektury średniowiecznej Krakowa profesor Waldemar Komorowski z Muzeum Narodowego sądzi, że przy tej grubości murów jest bardzo prawdopodobne, iż budynek miał więcej niż dwie kondygnacje murowane. Jego zdaniem grubość muru wskazuje, że - tak jak w innych ośrodkach Europy, np. w Pradze czy w zachodniej Europie, w miastach Szwajcarii czy Niemiec - mogła być to budowla co najmniej trzykondygnacyjna - dodaje archeolog.

Budynek - gdy był wznoszony - został wkopany w grunt na głębokość półtora metra. Przyziemie, zdaniem badaczy, stanowiło część gospodarczo-magazynową, być może mieściła się tam także kuchnia. Strop tej kondygnacji, drewniany, nie zachował się, ale konstrukcja murów zdradza, że wysokość pomieszczenia wynosiła 2,9-3 metrów. Wyżej był tzw. wysoki parter i być może nad nim piętro, po którym jednak dziś nie ma śladu.

Odkryto natomiast jeszcze pozostałości drewnianej stajni o wymiarach 4 na 4 metry, która znajdowała się przy ścianie wschodniej kamienicy. W tym miejscu badacze znaleźli też trochę ostróg, wędzidła, nożyk do czyszczenia podków, drobne brązowe okucia uprzęży - nie mają więc wątpliwości, że funkcjonowała tu stajnia na parę koni. Od północy kończy się ona tam, gdzie zaczynał się dziwny uskok muru parteru. Jak sądzą prof. Poleski oraz badaczka architektury prof. Bojęś-Białasik, tędy mogło prowadzić wejście kamienicy od strony wschodniej. Czy było to wejście główne i paradne - tego nie wiadomo, ponieważ pozostała część, górne partie kamienicy zostały zniszczone, gdy na początku XVI w. wznoszono w tym miejscu kościół.

- Znaleziona przez nas kamienica jest wyjątkowo duża i na pewno należała - w czasie, kiedy została zbudowana - do jakiegoś rodu możnowładczego. Jak ustalił nieżyjący już prof. Janusz Kurtyka, ta część Okołu, czyli dawnego podgrodzia krakowskiego, należała do rodu Toporczyków, którego najbardziej znanym przedstawicielem był Sieciech, słynny palatyn z czasów Władysława Hermana. Wszystko wskazuje na to, że mieli oni tutaj swoją siedzibę możnowładczą - mówi prof. Jacek Poleski.

Badacz dodaje, że tutejsze grunty Toporczyków, pozostałe w posiadaniu tego rodu po wcześniejszej donacji kościoła św. Andrzeja i otaczających go gruntów na rzecz zakonu sióstr klarysek, trafiły potem w ręce rodu Ocieskich. A od jednego z przedstawicieli tego rodu pod sam koniec wieku XVI wieku te działki w centrum Krakowa wykupił za ogromną sumę król i przekazał jezuitom pod budowę kościoła.

Kamienica przy Grodzkiej stanowiła siedzibę możnowładczą i była zamieszkiwana przez półtora do dwóch stuleci, po czym z jakichś przyczyn została porzucona. - Stała się w pewnym sensie ruiną, bo najprawdopodobniej w którymś momencie w przyziemiu znalazło się sporo wody - mówi archeolog.

Budynek nie został rozebrany, tylko na przełomie XV i XVI wieku został wtórnie wykorzystany na działalność warsztatu odlewniczego: działał tutaj ludwisarz. Świadczą o tym znalezione wnętrzu przyziemia tysiące potłuczonych form glinianych po wykonywanych naczyniach i rozmaitych przedmiotach użytkowych, a także bardzo duża seria tygli. Pośród nich są takie, które mieściły od półtora do dwóch litrów stopionego metalu, co pokazuje, że w pracowni były odlewane dość duże przedmioty. Na dnach dwóch tygli znaleziono tzw. herbiki - małe tarcze, znaki cechowe lub rodowe, które być może pozwolą specjalistom ustalić coś więcej o właścicielu tej średniowiecznej pracowni.

- W tym sezonie trafiliśmy na dwa piece, starszy i młodszy, położone w tym samym miejscu. Starszy jest większy, młodszy - zdecydowanie mniejszy. Badaczki z AGH, prof. Marta Wardas-Lasoń i prof. Aldona Garbacz-Kempka, wykonały na miejscu wstępne badania spektrograficzne przenośnym aparatem. Okazało się, że w młodszym piecu są ślady po wytopie miedzi, również cyna, troszkę cynku, ołowiu - czyli była to pracownia, w której odlewano przedmioty z brązu, mosiądzu. Natomiast w dolnym, starszym piecu oprócz dominujących śladów po wytapianiu miedzi, były też ślady srebra i złota. A więc musieli tu też odlewać jakieś przedmioty z tych metali szlachetnych - wskazuje prof. Poleski.

Znaleziska z pracowni odlewniczej stanowią sensację: w całości tak dobrze zachowanych pieców i tak ogromnej serii tygli nie ma nigdzie w tym rejonie Europy.

Pracownia dwa razy się paliła, drugi z pożarów zakończył jej działalność. Kamienicę częściowo rozebrano, wnętrze zasypano. Pozostałe mury wykorzystano wtórnie: postawiono na nich - w drugiej połowie XVI wieku - nowy budynek, który przylegał do murów miejskich (od strony dzisiejszych Plant). Archeolodzy natrafili na fragment fundamentu tej budowli. Nie wiadomo, jakie było przeznaczenie budynku. Istniał pół stulecia i został rozebrany, gdy jezuici przystąpili do budowy w tym miejscu kościoła.

Podczas badań prowadzonych przy kościele świętych Piotra i Pawła natrafiono także na pozostałości dawnych umocnień obronnych, z których najstarsze liczą ponad 1,1 tys. lat. Znaleziono wał skrzyniowy (był zbudowany z drewnianych skrzyni wypełnionych ziemią, miał szerokość ok. 8 metrów, a wysokość przynajmniej trzech metrów) z pierwszej połowy XI wieku. Pod tym wałem znajdowały się relikty dwóch starszych faz umocnień: tzw. wał palisadowy (szerokości ok. 4 m; były to dwa rzędy pionowych słupów, między które wsypano ziemię), który powstał w X wieku, oraz najstarszy wał, najprawdopodobniej z 2. połowy IX wieku, z podwójnym rzędem ścian drewnianych w konstrukcji słupowo-plecionkowej (miał szerokość około 4 m).

Fundacja Panteon Narodowy, planująca w wyeksplorowanej przez archeologów przestrzeni pod wirydarzem stworzyć wnętrza o funkcji edukacyjno-wystawienniczej, zamierza odpowiednio wyeksponować i udostępnić zwiedzającym również odkryte (opisane wyżej) relikty najstarszej świeckiej zabudowy murowanej dawnego podgrodzia Okołu, włączonego po 1312 r. do przestrzeni lokacyjnego Krakowa.

Czy Polacy chcą amerykańskiej elektrowni atomowej w Polsce?

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski