Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkrywanie Małopolski?!

Ryszard Niemiec
Preteksty. Działacz dolnośląskiego klubu, obecny na meczu w Nowym Sączu, nie zdałby gimnazjalnego egzaminu z geografii Polski! A przy okazji także z historii… Zeszło nam na II-ligowe tematy, a tu interlokutor lokuje niepołomicki klub w Puszczy Białowieskiej, czyniąc ją ogniwem Podlaskiego Związku Piłki Nożnej.

Wygląda na to, że mamy przed sobą wszechpolską operację intelektualno-poznawczą, związaną z koniecznością odkrywania Małopolski. Dzieje się to za przyczyną tutejszych klubów, furt dobijających się do elit futbolowych.

Dla przeciętnego obywatela IV RP, przynależnego do tych 67% populacji, która nie przeczytała w ciągu roku ani jednej książki, rozróżnienie Puszczy Niepołomickiej od Białowieskiej może być istotnym problemem. Już parę lat temu wyszedłem naprzeciw zjawisku i postanowiłem mu zaradzić. Powstał bowiem na piłkarskiej mapie kraju mętlik geograficzno-nazewniczy, wprawiający w zakłopotanie kibiców wyżej usytuowanych w tabeli inteligencji niż przeciętny szympans. Wtedy rzeczywiście można było się pogubić w przestrzeni futbolowej Małopolski.

Jeszcze od biedy dało się skojarzyć Limanovię z konkretnym miejscem na ziemi, ale już Stróż, gdzie grywał I-ligowy Kolejarz, za Chrystusa nie dało się umiejscowić w konkretnej części Ojczyzny, bogatej we wsie o podobnym zawołaniu. Nie chcąc utrudniać życia znawcom futbolu w innych zakątkach kraju, Limanovia i Kolejarz usunęli się własnowolnie w cień, czyniąc geografię dyscypliny bardziej przejrzystą. Niestety, akurat rozbłysnął ostro fenomen Niecieczy w ekstraklasie, co wprawiło w zakłopotanie zwłaszcza tych, którzy przedstawiają się jako dziennikarze warszawskich mediów…

Wymyśliłem dla nich skrócony kurs propedeutycznej wiedzy o miejscowości w żabieńskiej gminie i tamtejszym klubie, którego środowisko kibicowskie nigdy nie odkryło, mimo że działa od lat 20. XX wieku! Przy pomocy wynalazku zwanego Twitterem ogłosiłem 12 odcinków mini encyklopedii niecieczańskiej tak, aby kibic Legii, Lecha czy Lechii, wybierający się na mecz swej drużyny ze „Słoniami” wiedział, z kim ma do czynienia.

Zastanawiam się, czy nie powtórzyć dziś tej inicjatywy, z podkreśleniem wiedzy o Sandecji i Puszczy Niepołomice. Ta pierwsza doprowadziła już do alarmu w wielu uznanych firm ligowych w Polsce, albowiem ma czelność usadowić się na stołku lidera I ligi, a jej łomotanie do drzwi ekstraklasy słychać już nie tylko w Grybowie i Mszanie Dolnej. Druga zaś po cichutku skrada się do awansu I-ligowego, deklarując wszem i wobec, że walczy o utrzymanie w lidze II… Tymczasem w Polsce nasila się poruszenie i rozpytywanie o bliższe dane tych śmiałków.

W Szczecinie liczą kilometry do Sącza, w Olsztynie sumują litraż benzyny, niezbędny do pokonania drogi ku Niepołomicom. Działacza z Chrobrego Głogów zaliczkowo oświeciłem stacjonarnie, bez pośrednictwa Twittera. Przedstawiłem mu wykaz obowiązkowych lektur, a jako pierwszą ma zaliczyć tekst Wojciecha Molendowicza w albumie pt. „Cuda natury Ziemi Sądeckiej i okolic Starej Lubovni”…

e-mail: [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski