Pan Stefan miał 7 lat, kiedy po raz pierwszy był na lotnisku. Dziś ma 85 lat. Pamięta czasy, kiedy lot do Warszawy kosztował tyle co bilet pierwszej klasy w pociągu. Do stolicy latał służbowo. Czasem nawet trzy razy w tygodniu. Teraz siedzi w poczekalni portu lotniczego w Balicach. Z kawą w jednej i kanapką w drugiej ręce oczekuje na samolot do Amsterdamu.
Ma już za sobą cały lotniskowy stres: check-in, czyli odprawę bagażu, przejście przez bramki (kontrolę bezpieczeństwa) oraz sprawdzenie paszportu.
Wszystko poszło sprawnie. Pan Stefan do stolicy Holandii wyleciał punktualnie o godz. 20.30. Kilkanaście minut później jest już w sali przylotów... Kraków Airport. Czeka przy taśmie na swój bagaż. - No gdzie on. Wszyscy już odebrali. O jest! - woła głośno.
Sporą walizkę, mimo słusznego wieku, podnosi bez trudu. Pewnie dlatego, że jest... pusta.
Podobnie jak bagaże 750 innych osób, które w sobotę ściągnęły ze wszystkich stron Krakowa na lotnisko w Balicach. Po co? Żeby przetestować nowy terminal.
Na pierwszy rzut oka w Balicach dzień jak co dzień. Typowy obrazek z lotniska: pasażerowie czekają w kolejkach na odprawę bagażu, pracownicy kontroli szczegółowo sprawdzają podróżnych na tzw. bramkach. W tym samym czasie ludzie stłoczeni w poczekalniach oczekują na wezwanie do wejścia na pokład.
Między nimi przechadza się funkcjonariusz straży granicznej, trzymając na smyczy psa - eksperta od narkotyków, który obwąchuje bagaże.
Z głośników co pewien czas kobiecy głos informuje, że pozostawienie walizki będzie skutkowało karą w wysokości 500 złotych.
Zaproszenie dla chętnych do udziału w nietypowym testowaniu nowego obiektu pojawiło się pod koniec sierpnia na facebookowym profilu Kraków Airport. Pula 750 miejsc rozeszła się w dwa dni. A chętnych było dużo więcej.
Co skłoniło mieszkańców miasta, żeby w sobotni wieczór pojechać na lotnisko i przez kilka godzin udawać pasażerów? Dla Pawła nie ma w tym nic dziwnego. Zapisał się na lot do Moskwy, wydrukował bilet i na dwie godziny przed "odlotem" był już w Balicach. - Obiekt jest naprawdę niezły - stwierdza. A wie, co mówi, bo dużo podróżuje po Europie. Zawsze samolotem. Głównie służbowo. Przyszedł, bo chciał zobaczyć, jak prezentuje się nowy terminal pasażerski.
Pod jeszcze większym wrażeniem jest Małgosia, która w tym roku poszła do I klasy. Na lotnisku jest pierwszy raz. Zabrał ją dziadek. Dziewczynce nie podoba się jedynie szary kolor ścian.
Z kolei pan Stefan nowy terminal określa jednym słowem: - Porządne. Minus daje tylko głośnikom. - Kiepsko słychać, a dykcja powinna być perfekcyjna. Jak w operze - mówi.
Lotniska coraz częściej zapraszają potencjalnych pasażerów na testowanie nowych obiektów. W Polsce pierwszy był Port Lotniczy Warszawa-Modlin. W Europie najbardziej imponujący był test brytyjskiego Heathrow, które przez 90 dni odwiedziło ponad 14 tys. osób.
Dla tych, którzy nie mogli testować nowego terminalu, lotnisko w Balicach planuje dzień otwarty. Już 13 września.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?