Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odnalezione miejsce pochówku

Redakcja
Alojzy Kaczmarczyk ps. "Zośka" Fot. Archiwum IPN
Alojzy Kaczmarczyk ps. "Zośka" Fot. Archiwum IPN
Mordowani przez komunistów działacze niepodległościowi byli najczęściej chowani bezimiennie w nieoznaczonych mogiłach. Kopano głęboko, często nad nimi umieszczano inne groby. Uzurpatorska władza chciała uniknąć sytuacji, w której groby staną się miejscem pamięci nie tylko o zamordowanych, ale także o ich czynach. Zamordowana elita

Alojzy Kaczmarczyk ps. "Zośka" Fot. Archiwum IPN

Niebezpieczni za życia, komunistom jawili się groźni także po śmierci

Instytut Pamięci Narodowej od wielu lat stara się przywrócić pamięć o tych, którzy mieli zostać zapomniani. Niezwykle istotne w tej działalności stało się podpisanie - rok temu - 10 listopada 2011 r. przez prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, ministra sprawiedliwości i sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa listu intencyjnego w sprawie współpracy w zakresie poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego z lat 1944-1956. Umożliwiło ono podjęcie na szeroką skalę badań w tym zakresie. Dotąd bowiem działania związane z ustalaniem miejsc pochówku i ekshumacjami ofiar terroru komunistycznego były podejmowane głównie we Wrocławiu. Przez wiele lat gromadzono rozproszoną wiedzę na temat pochówków ofiar terroru, dokonując w tym czasie pojedynczych ekshumacji. Intensyfikacja prac nastąpiła jesienią ubiegłego roku, kiedy pod kierunkiem dr. hab. Krzysztofa Szwagrzyka na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu od października do maja 2012 r. zespół specjalistów z różnych dziedzin prowadził prace archeologiczne i ekshumacyjne. W ich wyniku wydobyto szczątki ponad 300 straconych i pomordowanych. Jednak głośno o tej inicjatywie stało się dopiero latem tego roku, gdy media obiegła wiadomość o istnieniu na tzw. Łączce (kwaterze Ł) na wojskowych Powązkach w Warszawie zbiorowej mogiły ofiar zbrodni komunistycznych. Kierujący pracami ekshumacyjnymi dr hab. Szwagrzyk ma nadzieję na odnalezienie tam miejsc złożenia zwłok między innymi takich bohaterów, jak gen. Emil Fieldorf "Nil", rtm. Witold Pilecki czy mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka". Pierwszy etap prac, który niedawno zakończono, doprowadził do ekshumacji 117 szczątków osób zamordowanych przez komunistów. W tej chwili trwają prace, w tym badania DNA, zmierzające do ustalenia tożsamości ekshumowanych.

"Łączki" na Rakowicach

Także w krakowskim oddziale IPN wiosną tego roku rozpoczęto kolejny etap poszukiwań. Punktem wyjścia dla ich prowadzenia były ustalenia dr. hab. Filipa Musiała zawarte w opublikowanej kilka lat temu książce "Skazani na karę śmierć przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Krakowie 1946-1955". Zawarte w niej informacje pozwoliły odnaleźć w księgach zmarłych cmentarza Rakowickiego zapiski wskazujące ewentualne miejsca pochówków straconych z mocy wyroków WSR. Jak dotąd bowiem miejsce pochowania większości z nich pozostawało nieznane. Tylko w nielicznych przypadkach rodzinom pomordowanych udało się ustalić miejsce złożenia zwłok i zadbać o postawienie nagrobków. Tak było w wypadku członka młodzieżowej organizacji konspiracyjnej Marka Kublińskiego czy kapelana Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowców o. Władysława Gurgacza SJ i straconych wraz z nim Stefana Balickiego i Stanisława Szajny.

W konsekwencji wyroków Wojskowego Sądu Rejonowego w Krakowie stracono 173 osoby. Byli wśród nich działacze niepodległościowi, ale także pospolici przestępcy, Ukraińcy i Łemkowie oskarżani o przynależność do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów czy Ukraińskiej Powstańczej Armii. Dzięki prowadzonym w ostatnich miesiącach pracom udało się ustalić, że na cmentarzu Rakowickim pochowano 155 ciał, lub szczątków, spośród poszukiwanych 173. Wiadomo także, że nie wszyscy zamordowani z wyroku komunistycznego trybunału zostali pochowani w Krakowie. Osiem egzekucji przeprowadzono w więzieniu w Tarnowie, a ich ofiary zostały pochowane w Tarnowskiem (m.in. Bronisława Cielochę pochowano w Woli Rzędzińskiej, a Mieczysława Cielochę i Stanisława Kiełbasę w Tarnowie). Jedną egzekucję przeprowadzono w Białej i prawdopodobnie tam należy szukać miejsca pochówku jej ofiar. Wiadomo także, że np. ciało Jana Rzeszótki wykupiła, według relacji rodziny, od rakowickich grabarzy jego żona i został pochowany w rodzinnej miejscowości. Uwzględniając te dane, nie znamy miejsca pochówku jedynie ośmiu ofiar sądowych zbrodni WSR w Krakowie.
Jak pokazuje analiza "geografii" miejsc grzebania ciał ofiar terroru (dotyczy to wyłącznie straconych na mocy wyroków WSR w Krakowie) do końca 1947 r. pochówków dokonywano w starej części Rakowic na kwaterach: XIb, XVb, XVII, XIXb, XX, XXIa, XXVa, XXVb, LX, LXXV i LXXVIII. Już jednak 3 grudnia 1947 r. dokonano pierwszego pochówku straconego z wyroku WSR na kwaterze LXXIX, mieszczącej się na części wojskowej cmentarza przy ul. Prandoty, a w latach 1948-1954 grzebanie ciał przeprowadzano wyłącznie na części wojskowej, na kwaterach: LXXIX, LXXXI, LXXXII, LXXXIII, LXXXIV i LXXXVI.

W dole z niemieckimi zbrodniarzami

Spośród straconych najbardziej znanymi postaciami byli działacze Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" Alojzy Kaczmarczyk, Józef Ostafin i Walerian Tumanowicz skazani we wrześniu 1947 r. w procesie II Zarządu Głównego WiN i działaczy PSL. W sumie zapadło wówczas 8 wyroków śmierci, jednak pięć osób ułaskawił Bolesław Bierut. Poniżani w czasie procesu, obrzucani obelgami i kalumniami, przedstawiani przez reżimową prasę jako kolaboranci i zdrajcy, trzej wymienieni bohaterowie walki o niepodległość zostali zamordowani 13 listopada 1947 r. na dziedzińcu więzienia przy ul. Montelupich w Krakowie. Prawdopodobnie tzw. strzałem katyńskim w tył głowy. Pierwszy o godz. 19.10 zginął Kaczmarczyk, a po nim w dziesięciominutowych odstępach Ostafin i Tumanowicz.

Niebezpieczni za życia, komunistom jawili się groźni także po śmierci. Stąd zapewne decyzja władz bezpieki o przekazaniu ciał do Zakładu Anatomii Opisowej UJ, by studenci doskonalili na nich swoje umiejętności. Stamtąd 23 kwietnia 1948 r. szczątki Kaczmarczyka i Tumanowicza trafiły na cmentarz Rakowicki, gdzie złożono je bezimiennie w kwaterze LXXIX. Kilka dni później - 5 maja procedurę tą powtórzono ze szczątkami Ostafina, jednak w jego przypadku dopuszczono się kolejnego upokorzenia, bowiem wrzucono je do dołu na części wojskowej cmentarza na skwerze pod parkanem od strony północnej, gdzie wcześniej grzebano, w kilku etapach, ciała i szczątki między innymi zbrodniarzy niemieckich z KL Auschwitz i KL Plaszow.

W przypadku tej trójki patriotów ujawniono jeszcze jeden szczególny fakt. Otóż komunistom tak bardzo zależało na pozbawieniu ich tożsamości i zatarciu wszelkich śladów istnienia, że w dokumentacji przekazującej ciała do Zakładu Anatomii podano fałszywe nazwiska: Kaczmarczyka odnotowano jako Słapaka, Ostafina jako Maczyszyna, a Tumanowicza jako Zachariasiewicza. Te fikcyjne dane powielono następnie w księdze zmarłych. Działania te nie były przypadkowe. Byli oni najstarszymi wśród wszystkich oskarżonych w tzw. procesie krakowskim. Cała trójka uosabiała najbardziej znienawidzone przez komunistów ideały niepodległej II Rzeczypospolitej, na rzecz której poświęcili całe swoje dorosłe życie. Byli żołnierzami Legionów, urzędnikami różnego szczebla i społecznikami, dla których służba Ojczyźnie stanowiła wartość najwyższą. Można powiedzieć, że w ten sposób renegaci spod znaku sierpa i młota wykonali symbolicznie wyrok nad II Rzeczpospolitą, którą po zawarciu paktu sowiecko-niemieckiego w 1939 r. Mołotow porównał do "poczwarnego bękarta traktatu wersalskiego".

Przywrócić pamięci

Prace badawcze pozwoliły ustalić potencjalne miejsce pochówku innych straconych. Partyzantów oddziału "Wiarusy": Jana Jankowskiego, Stanisława Ludzi, Henryka Machały i Leona Zagaty, partyzantów oddziału NSZ "Żandarmeria": Eugeniusza Gałata, Władysława Migdała, Józefa Miki i Franciszka Mroza, braci Henryka i Jana Srogów oraz Józefa Nowaka, partyzantów oddziału niepodległościowego z Miechowskiego, Józefa Dydy, "ogniowca" z 1. Kompanii zgrupowania partyzanckiego "Błyskawica", chłopaków z Rdzawki - Stanisława Króla, Franciszka Rapacza, Jana Rokity, Franciszka Sawiny i Bronisława Tomali, którzy 10 października 1947 r. wysadzili w Nowym Targu pomnik ku czci żołnierzy Armii Czerwonej, Stanisława Niemczyka z konspiracyjnej "Tajnej Organizacji Młodzieży Niepodległej" działającej w powiecie chrzanowskim czy Józefa Lacha, dowódcy grupy przetrwania w Miechowskiem. W większości opisywanych wypadków na tych samych miejscach, w których złożono ciała działaczy niepodległościowego podziemia, po latach pochowano inne osoby. Szczątki bohaterów Polski Podziemnej znajdują się prawdopodobnie pod ich grobami.

Weryfikacja danych dotyczących pochówków osób, których ciała lub szczątki przekazały na cmentarz instytucje aparatu represji (UB, Informacja Wojskowa, więziennictwo) trwa nadal. W tym wypadku ustalenia potrwają dłużej, trzeba sprawdzać każdy życiorys. Wśród pochowanych znajdują się bowiem zarówno zbrodniarze niemieccy, jak i działacze organizacji podziemnych, zmarli w więzieniach bądź zabici podczas operacji UB i KBW.

Jednak już teraz można wskazać potencjalne miejsce pochówku na Rakowicach jednego z ostatnich żołnierzy podziemia niepodległościowego w Krakowskiem Jana Sałapatka ps. "Orzeł", zastrzelonego 18 stycznia 1955 r. w zasadzce zorganizowanej przez UB w Trzebuni. Jego ciało przekazano na Rakowice ze szpitala UB w Krakowie 3 lutego 1955 r. i pogrzebano w kwaterze LXXX.

Poszukiwania będą jeszcze z pewnością trwały wiele miesięcy, a może lat. Zwłaszcza w przypadku ofiar, które poniosły śmierć z rąk komunistów w trakcie obław urządzanych przeciw podziemiu niepodległościowemu. Ich miejsc spoczynku wciąż nie znamy.

*** Rodziny osób straconych z wyroku WSR w Krakowie nieznające miejsc pochówku swoich bliskich, w celu uzyskania bliższych danych mogą kontaktować się z autorem artykułu w Oddziale IPN w Krakowie.

Marcin Kasprzycki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski