Do wypadku doszło w Żlebie Kulczyńskiego, między Kozim Wierchem a Granatami. Dwóch turystów schodziło kamienistym żlebem, gdy nagle nad Tatrami rozpętała się burza. Zaczął padać ulewny deszcz połączony z gradem. - Kolega Tomasza K., z którym rozmawiałem, stwierdził, że we mgle i deszczu zgubili szlak - powiedział nam dyżurny ratownik TOPR. - Mężczyźni weszli w bardzo trudny teren na Rysie Zaruskiego. W pewnym momencie Tomasz K. odpadł od ściany. Jego koledze udało się odnaleźć szlak, gdzie spotkał turystę z telefonem komórkowym. Zgłoszenie o wypadku odebraliśmy o godz. 14.35. Z Zakopanego wyleciał śmigłowiec "Sokół". Z pokładu maszyny, mimo fatalnej pogody, desantowało się dziewięciu ratowników. Niestety, turysta z Tarnowa już nie żył. Ciało przewieziono śmigłowcem do Zakopanego.
W Tatrach
(INF. WŁ.) W rejonie Orlej Perci zginął wczoraj 33-letni Tomasz K. z Tarnowa.
Turysta z Tarnowa to już trzecia śmiertelna ofiara Tatr w czasie obecnych wakacji. Pod koniec czerwca również w rejonie Orlej Perci - z Koziej Przełęczy spadł 70-letni turysta. W ostatnią sobotę, na skutek zasłabnięcia w szczytowych partiach Giewontu, odpadł od łańcucha inny wycieczkowicz.
Ratownicy TOPR ostrzegają przed wysokogórskimi wycieczkami, bowiem od kilku dni w Tatrach występują nagłe załamania pogody.
(PP)