Tyle, że za dzika. Martwego lub żywego. Na Lubelszczyźnie za znalezienie w lesie truchła dzika dają do ręki dwieście złotych żywą gotówką. Tyleż samo za odstrzelenie samicy dzika, ale tu trzeba być myśliwym. W pierwszej, tańszej i ogólnie dostępnej wersji, człek spaceruje po lesie i węszy skąd padliną zalatuje. Lub wypatruje znaków na niebie i ziemi. Ot, wirujące stado kruków. Dobrze zerkać pod nogi, albowiem tropy lisów mogą doprowadzić na właściwe miejsce.
Akcja ma sens. Na wschodzie krąży wirus afrykańskiego pomoru świń, zaś dziki są jego rezerwuarem i roznosicielem. Znalezienie padłej sztuki ogranicza ognisko choroby. Odstrzał loch ma doprowadzić do zmniejszenia liczebności dzików. Stawka jest bardzo wysoka, zarówno dla rolników, jak i zwyczajnych konsumentów. Eksplozja epidemii wykończy wszystkie świnki i trzeba będzie zapomnieć o wieprzowych wędlinach.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?