MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odszedł Jan Adamski

Redakcja
Jan Adamski urodził się w 1923 r. w Buczaczu. Ukończył studia prawnicze na UJ oraz Studium Dramatyczne Iwo Galla w Krakowie. Był aktorem Teatru Rapsodycznego, Starego Teatru oraz Teatru im. J. Słowackiego. Zagrał m.in. w serialu "Polskie drogi". Wydał trzy zbiory opowiadań. Był mężem poetki Anny Świrszczyńskiej. Fot. archiwum
Jan Adamski urodził się w 1923 r. w Buczaczu. Ukończył studia prawnicze na UJ oraz Studium Dramatyczne Iwo Galla w Krakowie. Był aktorem Teatru Rapsodycznego, Starego Teatru oraz Teatru im. J. Słowackiego. Zagrał m.in. w serialu "Polskie drogi". Wydał trzy zbiory opowiadań. Był mężem poetki Anny Świrszczyńskiej. Fot. archiwum
Tadeusz Śliwiak zadedykował mu wiersz o butach:

Jan Adamski urodził się w 1923 r. w Buczaczu. Ukończył studia prawnicze na UJ oraz Studium Dramatyczne Iwo Galla w Krakowie. Był aktorem Teatru Rapsodycznego, Starego Teatru oraz Teatru im. J. Słowackiego. Zagrał m.in. w serialu "Polskie drogi". Wydał trzy zbiory opowiadań. Był mężem poetki Anny Świrszczyńskiej. Fot. archiwum

Dzień dobry, Dziadku,

siedzisz tu i siedzisz,

jesteś już stary,

nie wychodzisz z domu.

Nie martw się, Dziadku,

zamiast Ciebie pójdą

Twoje buty

A dokąd, dokąd?

Tam gdzie im rozkażesz.

Do Lwowa pójdą?

Pójdą, Dziadku, pójdą.

A do Buczacza?

I do Buczacza,

i do Kołomyi...

A wrócą stamtąd?

O, tego już nie wiem.

Ale jeśli nie powrócą,

To kupię Ci nowe...

I jak w tym wierszu, Jan Adamski od dawna nie wychodził już z domu, z Domu Artysty Seniora. Co najwyżej myślami wędrował do krainy swojej młodości, do Buczacza, do Kołomyi. A teraz... Teraz może rozmawia ze Śliwiakiem, może drepcze u boku Karola Wojtyły, którego listy przechowywał jak relikwie, może - kiedy św. Piotr nie widzi - przechyla kieliszek w towarzystwie Mieczysława Voita. Może po rosyjsku rozmawia z ukraińsko-rosyjsko-polsko-tureckim, niesłusznie zapomnianym, pisarzem Konstantym Paustowskim i deklamuje mu wiersze Jesienina.

Odszedł Jan Adamski - aktor i pisarz - jedna z charakterystycznych postaci Krakowa. Tylko on potrafił przyklęknąć na ulicy, aby ucałować rąbek damskiej sukni. Tylko on tak potrafił witać się z moim psem - też przyklękał i patrząc w zachwycone takim faworem psie oczy, deklamował:

Daj łapę, Dżim, na szczęście łapę podaj,

Ja takiej łapy nie widziałem w życiu.

Na bezszelestną, cichą noc, w pogodę,

Chodź, poszczekamy razem przy księżycu.

Daj łapę, Dżim, na szczęście łapę podaj.

Później były długie nocne rozmowy - towarzyszyła mu kresowa sałamacha - ser ze śmietaną i cebulą, towarzyszyła wódeczka. A tak się z nim świetnie rozmawiało o literaturze! O Jesieninie, w którego poezji obaj byliśmy zakochani, najchętniej czytając ją w oryginale, po rosyjsku.

Jasiowi, gdy był w Związku Sowieckim, udało się przekonać aniołów stróżów, że musi spotkać się z siostrą poety i spotkał się z nią, żywą relikwią, pamiątką po Sergiuszu.

Rozmawiało się z Jasiem o Konstantym Paustowskim, o Bablu, genialnym, niezwykłym, tragicznym, i o Gorkim, niby pieszczochu sowieckich komunistów, ale podobno otrutym na rozkaz Stalina w kiczowaty, melodramatyczny sposób - czekoladkami z różowej bombonierki. Gorki był szczególnie bliski Jasiowi, jednak nie z literackich, ale teatralnych względów. W 1960 roku w krakowskim Starym Teatrze, w spektaklu "Na dnie" rolą Bubnowa odniósł jeden ze swych największych scenicznych sukcesów.

Odszedł Jan Adamski, aktor i pisarz, człowiek niezwykłej dobroci, wdzięczny Bogu i ludziom za wszystko, co go w życiu spotkało, chociaż nie wszystko zasługiwało na wdzięczność. Kiedy odwiedziłem go w Domu Artysty Seniora, kiedy żegnaliśmy się - na zawsze, jak się wczoraj okazało - Jasio niespodziewanie przeszedł na francuski i powiedział konspiracyjnym tonem: "Przyjdź z butelką". Nie zdążyłem...

Andrzej Kozioł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski