Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odszedł mistrz słowa i pióra

Redakcja
Prof. Władysław Serczyk podczas odnowienia doktoratu w roku 2013 FOT. ANNA WOJNAR/UJ
Prof. Władysław Serczyk podczas odnowienia doktoratu w roku 2013 FOT. ANNA WOJNAR/UJ
Połtawa 1709", "Iwan IV Groźny", "Katarzyna II carowa Rosji", "Piotr Wielki", "Historia Ukrainy" - te książki zna chyba każdy miłośnik historii w Polsce. Dobrze udokumentowane, świetnie napisane, budowały prawdziwy obraz dziejów krajów (wówczas jednego...) leżących na wschód od Polski. A ich autor, prof. Władysław Serczyk należał do najchętniej czytanych polskich historyków. Ten wybitny uczony zmarł 5 stycznia tego roku w wieku 79 lat.

Prof. Władysław Serczyk podczas odnowienia doktoratu w roku 2013 FOT. ANNA WOJNAR/UJ

SYLWETKA * prof. Władysław Serczyk był wybitnym historykiem * Jego książki cieszyły się ogromną popularnością * Był też wieloletnim felietonistą "Dziennika Polskiego"

Urodził się w Krakowie w 1935 r. Studia historyczne wybrał trochę pod wpływem brata (studenta historii), a trochę przez przypadek (pierwotnie planował historię sztuki, ale w przewodniku po studiach przeczytał, że po tym kierunku trudno znaleźć pracę...). Na ostatnim roku dostał dwie propozycje pozostania na uczelni, bez etatu jednak. Myślał wtedy przez chwilę o podjęciu pracy w... Milicji Obywatelskiej. Na szczęście dla nauki polskiej pojawiła się też propozycja z AGH, a później szansa przejścia na Uniwersytet Jagielloński. Tam znalazł zatrudnienie w Katedrze Historii Narodów Związku Radzieckiego kierowanej przez Antoniego Podrazę. Jak po latach wspominał profesor, to właśnie Antoni Podraza zaproponował mu, by zajął się Kresami. Dobrze się stało, bo młody absolwent historii okazał się prawdziwym talentem naukowym. W wieku 28 lat doktoryzował się, pięć lat później habilitował, a w wieku 41 lat został profesorem nadzwyczajnym (zwyczajnym - 7 lat później).

Doktorat Władysława Serczyka poświęcony został "Gospodarstwu magnackiemu w województwie podolskim w drugiej połowie XVIII w.". Wprawdzie profesor porzucił niebawem historię gospodarczą, ale nie odwrócił się od zajmowania Wschodem. Jego habilitacja z 1968 r. dotyczyła buntu chłopskiego na Ukrainie - koliszczyzny, zaś cztery lata później wydał "Hajdamaków". Odtąd cała badawcza aktywność profesora nakierowana była na historię Ukrainy, Rosji, Białorusi. Jak zaznaczają niektórzy, Władysław Serczyk był obok Zbigniewa Wójcika tą osobą, która reaktywowała w Polsce przerwane po wojnie rzetelne badania wschodnie.

- Był bez wątpienia uczonym europejskiej klasy, jednym z tych historyków, którzy byli dobrze znani w środowiskach naukowych Ukrainy, Białorusi i Rosji. Publikował w kilku językach, co wcale nie było typowe dla polskich historyków - mówi prof. Andrzej Chwalba, historyk z UJ.

Talent naukowy prof. Władysław Serczyk łączył z organizacyjnym. Po Antonim Podrazie objął kierownictwo Katedry Historii Narodów Związku Radzieckiego, której nazwę zmienił w 1971 r. - znacząca decyzja! - na Katedrę Historii Europy Wschodniej. Kierował nią przez 16 lat. Jeszcze jako młody doktor został wiceszefem Biura Prasowego obchodzonego z rozmachem 600-lecia UJ. Przez cztery lata kierował Biblioteką Jagiellońską (gdzie m.in. udało mu się przyspieszyć proces udostępniania i nieco zliberalizować dostęp do publikacji zakazanych). Wreszcie, w 1978 r. profesor objął funkcję prorektora UJ ds. nauki i współpracy z zagranicą.

Tuż po swoich 50. urodzinach, w 1986 r. Władysław Serczyk porzucił rodzinny Kraków i rodzimy uniwersytet i wyjechał do Białegostoku. Tam z całych sił zaangażował się w organizowanie Uniwersytetu Białostockiego tworzonego z dotychczasowej filii Uniwersytetu Warszawskiego. Pełnił funkcję prorektora UW ds. Filii w Białymstoku, był dziekanem Wydziału Humanistycznego i - jak mówią znający sprawę - faktycznym organizatorem nowej uczelni. Orga- nizował też w tym kresowym mieście życie naukowe i kulturalne. Sam zamieszkał w oddalonej od zgiełku leśniczówce wynajętej od Lasów Państwowych. Jego naukowo-organizacyjne starania przyniosły efekty - w pewnym momencie białostockie studia historyczne znalazły się na drugim miejscu w Polsce po Uniwersytecie Warszawskim.
Gdy jednak po 10 latach rektor Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Rzeszowie zaprosił prof. Serczyka do udziału w przekształcaniu swojej uczelni w uniwersytet, ten przyjął ofertę i przeniósł się na Kresy Południowo-Wschodnie. W Rzeszowie kierował Zakładem Historii i Kultury Europy Wschodniej i przez wiele lat budował naukowy prestiż nowej placówki.

Szerokim kręgom miłośników historii w naszym kraju Władysław Serczyk znany był jako autor kapitalnych książek popularnonaukowych poświęconych dziejom Ukrainy i Rosji. Wydawniczymi i czytelniczymi hitami stały się "Połtawa 1709", "Hajdamacy", "Na dalekiej Ukrainie." i "Na płonącej Ukrainie". To właśnie on swoją biografią Katarzyny Wielkiej zapoczątkował znaną książkową serię portretową wydawnictwa Ossolineum. "Katarzyna II carowa Rosji" miała siedem wydań, w tym dwa pirackie. Dalej poszły również wielokrotnie wznawiane biografie Iwana Groźnego i Piotra Wielkiego, "Poczet władców Rosji - Romanowowie" oraz polskie wydanie pamiętników Katarzyny II. Książki Serczyka były czytane i rozchodziły się błyskawicznie, a przypomnijmy, że ówczesne nakłady szły w dziesiątki tysięcy egzemplarzy.

Do popularyzatorskiej działalności profesora zaliczyć też trzeba jego udział jako głównego konsultanta historycznego przy kręceniu filmu "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana, z czego prywatnie bardzo się cieszył.

- Akurat w druku była moja książka "Na płonącej Ukrainie", obejmująca lata 1648-1652. Miałem ogromną ochotę zobaczyć, jak to wszystko dzieje się na planie filmowym - wspominał w wywiadzie prasowym.

Natomiast wśród publikacji naukowych szczególne znaczenie ma "Historia Ukrainy", jedyna napisana w PRL-u, wydana przez Ossolineum w 1979 r. i uznana przez badaczy z całego świata, w tym samych Ukraińców, za jedną z najlepszych syntez dziejowych tego kraju.

- Dała mu ona miejsce w radzie naukowej najważniejszego centrum ukrainistycznego na świecie, czyli Harvard Ukrainian Research Institute - mówi uczeń prof. Serczyka, historyk z UJ prof. Andrzej Nowak, sam wybitny badacz Rosji. Prof. Nowak za najbardziej wartościową i najbardziej odkrywczą pracę swojego mistrza uważa natomiast "Kulturę rosyjską XVIII wieku".

W sumie spod pióra (a później z komputera) prof. Władysława Serczyka wyszło prawie 50 książek tłumaczonych m.in. na czeski, ukraiński i rosyjski, blisko 150 artykułów i studiów naukowych oraz 100 recenzji. W ostatnich latach życia profesor pracował nad biografią hetmana Iwana Mazepy, dziejami imperium sowieckiego i własnymi wspomnieniami.

- Był ceniony nie tylko ze względu na walory warsztatu, ale także ze względu na walory pióra. Pisał bardzo dobrze, jego zdania były urokliwe, a umiejętności zgłębienia postaci - wyjątkowe. Jego portrety władców rosyjskich należały do wybijających się w historiografii - podkreśla Andrzej Chwalba.

Profesor cieszył się też zasłużoną sławą jako wykładowca. - Słynął z tego, że potrafił znakomicie przemawiać. Jego przemówienia i niekonwencjonalne wykłady były bardzo ciekawe. Ja sam miałem okazję słuchać wykładu historii Rosji docenta Serczyka i mogę powiedzieć, że był on zajmujący i słuchało się go z olbrzymim zainteresowaniem. Na jego wykładach się nie nudziło - wspomina prof. Chwalba.
- Tak się złożyło, że od drugiego roku zacząłem tzw. indywidualny tok studiów i mogłem wybrać opiekuna naukowego. Poprosiłem o to właśnie prof. Serczyka, a on zgodził się - mówi Andrzej Nowak. Przyjmując mnie po raz pierwszy w gabinecie prorektora w Collegium Novum, zaoferował mi pierwszy tom "Od białego caratu do czerwonego" Jana Ku-charzewskiego, oczywiście przedwojenne wydanie, bo nie było innego. To o czymś świadczyło: nieznajomemu 19-latkowi oferuje się owoc zakazany, który jednak lepiej niż cokolwiek innego wprowadza w tematykę rosyjską. Ta opowieść - nie anegdota, tylko prawda - o mojej znajomości z profesorem dobrze charakteryzuje jego osobę - dodaje Andrzej Nowak.

Przez wiele lat Władysław Serczyk był felietonistą "Dziennika Polskiego". Jego felietony z cyklu "Znad granicy", w których historia mieszała się ze współczesnością, ukazywały się najpierw w magazynie piątkowym, a później w dodatku "Senior" i cieszyły sporą popularnością czytelników. Profesor napisał ich bez mała tysiąc.

Profesor Władysław Serczyk zmarł 5 stycznia 2014 r. w Rzeszowie. Pochowany został na cmentarzu Rakowickim w swoim rodzinnym Krakowie.

Paweł Stachnik

Dziennikarz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski